Co sądzę o piłkarzach i o piłce nożnej w ogóle, szczególnie zaś o tak zwanej polskiej piłce nożnej, wiedzą doskonale wszyscy ci, którzy zaglądają tu od dłuższego czasu. Piszę i niej co prawda z rzadka, ale zazwyczaj dość dosadnie. No, że to chujnia do kwadratu i szkoda na to nie tylko czasu ale i pieniędzy. Tyle, że my jesteśmy mistrzami świata w kompromitowaniu się, i nie tylko o piłkę nożną tu chodzi, wprost to uwielbiamy i jeden choćby tydzień, kiedy to w jakiejś dyscyplinie nie damy dupy, jest oczywiście tygodniem straconym.
O ostatnim występie z Portugalczykami mogę tylko powiedzieć tyle, że dlaczego było tak mało, dużo bardziej byłbym ukontentowany, gdyby dołożyli nam jeszcze z dwa trafienia, może nawet trzy, wtedy obraz polskiej piłki nożnej byłby jeszcze bardziej wyrazisty. No, niestety oszczędzili nas z zupełnie dla mnie niezrozumiałego powodu. Był nokaut, były deski, ale ja wolałbym jeszcze karetkę i szpital i jak mówi mój znajomy, zgon śmiertelny na koniec.
W oczekiwaniu na kolejny nokaut, chciałbym zauważyć (w tle mamy ciągle ten wiekopomny mecz z Portugalcami), że zupełnie nie rozumiem tej afery z – o ile nazwiska nie mylę – Zielińskim Piotrem, który na pełnym uśmiechu walnął sobie selfika z czołowym pajacem tej dyscypliny sportu, a mianowicie Krystkiem Ronaldo. Idiota czy nie idiota tego Krystka, duże dziecko, zapewne z małym fiutkiem (wyznanie „byłej” dość łatwo można znaleźć w internecie), ale piłkarz chyba dobry (nie wiem, nie znam się, wiec proszę o potwierdzenie), stąd nawet rozumiem Zielińskiego, że skorzystał z okazji, niezależnie od zaistniałych okoliczności.
Tak zwani kibice, czyli w najlepszym razie ćwierćinteligencja w pierwszym pokoleniu, plus przeważający jednak element z genem neandertalskim, mają mu to za złe, traktują jak zdrajcę, i że niby fotografowanie się ze sprawcą dwóch bramek w meczu przegranym 5:1, to „brak honoru” i coś tam jeszcze. No dobrze, ale co ten Zieliński powinien w takim razie zrobić, stojąc obok tego Ronaldo? Wiem, najlepiej by było, gdyby po prostu przypierdolił mu w ryja, nieważne ze łba, z liścia czy z piąchy, ważne, że postąpiłby wtedy honorowo, wzbudzając tym samym zachwyt i należy aplauz polskiego kibolstwa. To proszę szanownego państwa, byłoby coś godnego, być może nawet w Ząbkowicach wystawili by mu pomnik, w uznaniu owego bohaterskiego czynu. A jakby jeszcze Chrystiano powalił na glebę i dopierdolił mu z kopa, to już w ogóle, nie tylko pomnik ale i beatyfikacja gdyby co….
A on, ta cipa jebana, zapozował do wspólnego zdjątka. No kurwa zniewaga dla narodu, wstyd gorszy niż by zabił Żyda (oczywiście przypadkowo). I jeszcze zero refleksji, proszę ja was, jeszcze menda pluje narodowi w twarz mówiąc, że ma w dupie to co o nim ów naród sądzi. „Miałem taką ochotę, zrobiłem sobie zdjęcie i tyle” – bezczelnie wypalił, śmiejąc się i plując nam wszystkim w twarz. Coś takiego płazem nie można puścić! Miał cipencjusz szanse zajebać tego całego Ronaldo, a odpuścił, zabrakło mu odwagi, zdrefił, wymiękł, pizda nie facet jednym słowem, kolaborant nie reprezentant, więc nigdy więcej Zielińskiego, bo inaczej zaczną się rozruchy i rozmowa nie budzie już taka przyjemna i bezbolesna jak teraz.

Nawet gdybyśmy mieli dobrą drużynę oglądanie piłkarstwa uważam za zajęcie denne, ale mamy od lat beznadziejny zespół. Skoro nie możemy poczuć nawet tej infantylnej dumy ze zwycięstwa w irracjonalnym współzawodnictwie, to za chuja nie wiem po co to oglądać choćby w telewizji. Ale jeśli niektórzy mają takiego pierdolca to nie można im tego zabronić. Logika kibica jest niestety nieprzenikniona, więc nie warto się zastanawiać nad lapsusem Zielińskiego. Chciał zrobić sobie zdjęcie że swoim idolem, bo sam nie czuje się graczem dream-teamu, tylko zwykłym trampkarzem. I to zabolało ludzi jebnietych na punkcie sportu i honoru. Bo porażka to wielka tragedia, wstyd i hańba. Tak to w ich głowach wygląda – rozgrywki to nie rozrywka, ale religia.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Nie znam ani jednej osoby, która interesuje się piłką nożną – w rozumieniu że chodzi na mecze itd – i ma pieniądze. Tyle w temacie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Na pięści też by bęcki zebrali, kto wie, czy nie większe. I co by wteyd Zieliński mógł zrobić? Może krzyknąć na całe gardło „ratunku, laluś mnie bije” (ponoć jakiś pan biskup niedawno stwierdził, że mężczyźni to lalusie, bo chodzą do fryzjera, choć według mnie miał pretensje, że w ogóle się myją i używają dezodorantów, wód kolońskich lub nawet perfum – męski biskup starczy, że się okadzi i już może zapodać ministrantowi to i owo).
PolubieniePolubienie
Biskup Włodarczyk tak błysnął. Wygląda na nie umytego śmierdziela. Napisze chyba o nim
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Piłka jest okrągła, a bramki są dwie” (Górski), a „mój chłopiec piłkę kopie, wczoraj bramki strzelił dwie” (Koterbska).
Mnie zasad tej gry kumple uczyli od Wembley, a meczu z Niemcami po kostki w wodzie nie zapomnę na wieczność. Tyle, że wtedy zasady były inne (szacunek dla przeciwnika) i hejtu o byle co też jeszcze nie wymyślili. Może dlatego, że byli kibice, a nie kibole. więc nikt nie dziwił się, że Wrocławianie kibicują Ruchowi Chorzów, a nie bardzo słabemu wówczas Śląskowi.
Aktualnie zajmuje mnie kibicowanie na poziomie meczy w grupach 14-latków (dobrze, że zasady gry poznałam i jeszcze pamiętam). 🙂
Pomylności.
Ikka133
PolubieniePolubienie