Pan Dudas nam się rozpędził, acz w zasadzie to rozpędził się już jakiś czas temu i teraz nie zwalnia a nawet jeszcze przyspiesza. Ponieważ po remanencie w magazynach płacowych wyszło, że jest nadmiar niewykorzystanych blaszek, krzyży i innych odznaczeń, padło hasło natychmiastowego ich zutylizowania, obojętnie w jaki sposób.
Był nawet pomysł, by medale owe dodawać jako bonus do każdego zakupionego numeru tygodnika „wŚmieci” lub „Od Rzeczy„, ale z nieznanych mi powodów pomysł upadł. Prawdopodobnie, na to wskazują plotki, zadecydowała interwencja Ssakiewicza, który zrobił awanturę, i dowodził, że w ten sposób wyróżniona być powinna tylko Gazeta Polska i tak długo i ostro lobbował, aż Duda się wkurwił i zdecydował (lub Mastalerek), że w związku z tym żadnych tego typu konszachtów z mediami.
Nota bene tym swoim gardłowaniem Ssakiewicz się naraził, bo w ostatniej chwili został skreślony z listy kandydatów do przejęcia na własność krzyża komandorskiego (chyba z gwiazdą, ale pewien nie jestem czy chodzi o Andrzeja Gwiazdę, czy może o jakąś inną).
Co w tej sytuacji? Otóż umyślni Dudy, zaczęli wyłapywać na ulicach, lub nękać telefonami, chętnych do przyjęcia na klapę tych dudzich medalików, których jak mówi w pytę zalega na półkach. Zasada która obowiązywała była nadzwyczaj prosta, to znaczy im większy chuj i menda tego szanse rosły, ten w pierwszym szeregu by ustawiony. Byle tylko był to ktoś „nasz”, o w miarę odpowiednich poglądach. Ewentualne zasługi nieistotne, to znaczy jeśli nawet coś nie stykało, zawsze można było w życiorysie to i owo dodać.
Lista nagrodzonych, odznaczonych i tak dalej, w niektórych przypadkach może nawet stygmatyzowanych, niewiele mi mówi, bo większości owych nie-szczęśliwców nie znam, a ich nazwiska kompletnie nic mi nie mówią.
Acz są wydatki.
Nie wiem jak wy, ale ja kojarzę panów Piotrów, to znaczy Dudę, Semkę i Gursztyna. Oszczędzę sobie epitetów, bo nie ma takich, które dostatecznie opisywałyby i charakteryzowały owe trzy osobniki. Nie mam też zielonego pojęcia o jakie ich zasługi chodzi, bo takowych nie znam, acz przyznaję, że panowie owi sztukę skurwiania się opanowali perfekcyjnie.
Nie obce jest mi także nazwisko Krasnodębskiego, no i rzecz jasna owego palanta z Łodzi Saryusz-Wolskiego (czy jakoś tak podobnie). Gdzieś z tyłu głowy świta mi też nazwisko Turkowski, ale o szczegóły zapytajcie ludzi z Polsatu, oni więcej na ten temat mogą powiedzieć i przedstawić zainteresowanym bardziej szczegółowy portret wyróżnionego blaszką prezydenta osobnika.
O dziwo, pałacowi archeolodzy wygrzebali też ewidentne skamieliny z epoki Kredy lub wczesnej Jury. To madame Halina Nowina Konopka, oraz Marian Piłka. Po odznaczeniu, zapakowano ich do foliowych worków, odpompowano powietrze i odtransportowano do muzeum archeologicznego miasta stołecznego Warszawy.
Jeśli zaś gdzieś, ktoś się jeszcze uchował, czuje się niedowartościowany, nie zauważony, pominięty, to jak najszybciej niechaj zgłosi się do Palcu, póki Andrzej jest w ciągu i w cugu (uwaga, zaczął sniffować już z Karolem, może być jeszcze bardziej nieprzewidywalny), parę tych blaszek jeszcze mu zostało, więc z pewnością chętnie ich się pozbędzie. Dzwońcie, piszcie, alarmujcie, walczcie o swoje.

Z nieba mi spadłeś Reve, daj cynk Ążejowi, że trzeba odznaczyć byłych teściów mojego kuzyna. Bardzo PiSowi, oddani i fanatyczni, teściu nawet twierdzi publicznie otwarcie, że to fuj, że PiSowcy szpiegują dla Rosji, kradną i urządzają orgietki, nie zawsze z pełnoletnimi, bo i tak są najlepsi, a to już wystarczający powód do blaszki! W latach swojej czynności zawodowej, teściowa nie prawie pracowała (tyle, co za komuny, potem jak ją wywalili, to już nic nie szukała), bo po ch.?! Nauczała też byłą już żonę kuzyna, by tak robiła, by się nie narobić, a zarobić, co też i córcia czyniła unikając pracy jak ognia, mimo kuzynowego protestu. Teściu zaś lata aktywności zawodowej spędził pracując na czarno w Austrii. Dziś są śmiertelnie oburzeni na Tuska, że mają .ujowe emerytury. To już drugi powód do blaszki. A trzeci to taki, że i wypić lubią i pieprzyć kocopoły! Zatem za telefon i dzwoń do prezydĘta, nim będzie za późno!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niedowartościowany jestem oczywiście ja, aczkolwiek jakieś medale czy dyplomy niezbyt mnie urządzają. Bardziej przydałaby się jakaś renta specjalna, żebym nie musiał w pocie czoła zapierdalać… Ale to chyba przyznaje premier, więc moja ciężka sytuacja to wina Tuska! Oczywiście te odznaczenia są chuja warte, ale niektórzy mają słabość do takich rzeczy. Można taki złom trzymać w salonie w gablocie i tak dalej. Po śmierci stanie się rodzinną pamiątką przekazywaną z dziada pradziada, aż w końcu linia genetyczna wygaśnie albo się zdegeneruje i ktoś wypierdoli to do śmieci lub sprzeda za wino do lombardu. Możliwe że blaszki przejmie ostatecznie jakieś stworzone za państwowe pieniądze mauzoleum tych bohaterów narodowych, albo jakiś zjebany instytut. To po prostu pisanie mitów.
PolubieniePolubienie