Z tą panią Basią, a w zasadzie z jej śmiercią, to sprawa jest nieco dęta, bez dwóch zdań naciągana, czym w zasadzie nie jestem zdziwiony. Fakty są takie, że kobitka jest przesłuchiwana bodaj w środę, zaś dyla do swojego pana boga daje w sobotę. Diagnoza stawiana przez prawych, sprawiedliwych i niedorozwiniętych, jest zaś taka, że śmierć nastąpiła tuż po zakończeniu 5-godzinnej pogawędki z panią prokurator Wrzosek, nota bene od długiego już czasu wrogiem numer jeden pisowskiej biomasy. Czyli wyglądało to tak, że pani Basia wyszła przed budynek prokuratury, zapaliła papierosa, głęboko się zaciągnęła, dym wypuściła nosem no i padła. Zaiste drastycznie traumatyczna diagnoza.
Nie wiem na jakie schorzenia cierpiała owa pani, ale mając lat ile miała (66), z pewnością na coś cierpiała (nie przekonacie seniora, że jest inaczej), może nawet doczekamy się komunikatu co było przyczyną śmierci, w każdym razie zmierzam do tego, że nie sądzę, aby wspomniana pani Wrzosek (and Friends), w filiżance herbaty podała jej środek zwiotczający mięśnie.
Można snuć tu oczywiście różne teorie spisowe, co rzecz jasna jest dozwolone i na swój sposób ciekawe, ale raczej do niczego to nie doprowadzi, w sensie nie wyjaśni nam to tajemnicy owej upolitycznionej już śmierci. Przyznam się jednak szczerze, że teza iż na odejściu owej damy najbardziej, teoretycznie przynajmniej, korzysta Jarosław Kaczyński jest dość atrakcyjna. No bo przecież w ten sposób mamy o jedną osobę mniej, która ewentualne mogłaby coś niebezpiecznego palnąć o tych dwóch wieżach, o tych łapówkach i przekrętach, co Jarosława doprowadziłoby do tego samego SPA co Mateckiego. No nie daj bosze, po wyjściu z przesłuchania, lub w czasie pakowania do suki, też by nam kojtnął (wyciągnął kopyta), czyli uciekł przed sprawiedliwością, a nie o to w jego przypadku chodzi. Zakładam więc, że Jarek jest zdruzgotany (kto mu teraz zrobi dobrze), ale gdzieś w głębi duszy, tak zwany kamień być może spadł mu z serca. Inne teorie spiskowe pomijam ze względu na ich abstrakcyjną absurdalność.
Dziwi jeno trochę, ale tylko trochę, bo przecież pis-mafię doskonale znamy, oraz jej metody też znamy, że kolędujący w tej chwili po pewnej telewizji ufundowanej Polakom za pieniądze Putina i przy jego wsparciu, tak zwani politycy PiS i okolic, opowiadają o szczegółach tego trwającego przez 5 godzin przesłuchaniu, tak jakby przy tym byli, wszystko widzieli i słyszeli. Skłania to do pytania skąd ta ich wiedza (pani Basia być może zdołała wszystko zrelacjonować, kolorując tam gdzie trzeba i to co trzeba), choć odpowiedź jest tu prosta: to przekaz dnia wprost zredagowany na Nowogrodzkiej. Potwierdza i uwiarygadnia ten ślad mała kurwa Kaczyński, który udzielając wywiadu drugiej kurwie (medialnej) Lewandowskiej wprost mówi, że „Barbara Skrzypek zginęła z rąk naszych przeciwników”. Albo wie coś o czym my nie wiemy (zamach?), albo kozaczy i fantazjuje, bo taki jest jego zjebany do cna polityczny rachunek.

To bardzo zły zbieg okoliczności – wzburzona woda na prawacki młyn,
Adam
PolubieniePolubienie
W pierwszej chwili po odpaleniu dzisiaj telewizora myślałem, że baba zdenerwowała się w czasie przesłuchania, dostała zawału i wyciągnęła kopyta. Zdarza się. Ale potem dotarło do mnie, że jej agonia trwała pół tygodnia z okładem. Jeśli ten zgon powiązać można z przesłuchaniem, to można w zasadzie ze wszystkim. Być może zmarła więc po rozmowie z Kaczyńskim albo innym pisowcem, który ją szantażował. Takie paskudne insynuacje można tworzyć w zależności od potrzeb politycznych, a nawet rozwijać w epickie historie z udziałem tajnych służb, masonów, cyklistów i reptilian. Ale nie idźmy w tę stronę, po prostu jebnęła w kalendarz i być może dla osób jej bliskich jest to smutne, lecz nie ma w tym nic niezwykłego. Dobrze to natomiast pokazuje jak PiS tworzy swoją rzeczywistość informacyjną – dosłownie idzie po trupach.
PolubieniePolubienie
Hej pis-szmaty, proszę podajcie choć jeden powód dla którego pani Wrzosek byłaby zainteresowana śmiercią Skrzypek. Czym Skrzypek mogłaby zaszkodzić Wrzosek, albo Tuskowi albo Bodnarowi? Ona mogła zagrozić tylko tej małej kanalii z Mickiewicza i Nowogrodzkiej. Tylko Kaczor miał motyw.
PolubieniePolubienie
… jaro podał jej herbatkę z N O W I C Z O K I E M …
PolubieniePolubienie
Wg zasady Cui Bono, najbardziej prawdopodobnym podejrzanym jest niejaki Jarosław K.
Zyskuje na tym podwójnie: raz, ucisza potencjalne źródło dalszego wycieku i dwa, wykorzystuje ten fakt propagandowo.
Krąży plotka, że pani Barbara bardzo źle się poczuła jak pokazano jej dokumenty finansowe z jej podpisem, których nigdy nie podpisywała. No i chyba poczuła sie zdradzona, po tylu latach bycia tą najbardziej zaufaną. I z tej frustracji mogła pewnie duuuużo opowiedzieć śledczym.
PolubieniePolubienie
ten jest winien kto miał korzyści
PolubieniePolubienie
Zmarła po przesłuchaniu przez kaczyńskiego.
PolubieniePolubienie