POLITYKA

Pomoc płynie, kule świszczą

Wczoraj to samo, dzisiaj to samo, ale wybaczcie, myśliwi z powodu choćby mojej osobistej urazy na ich tle, dalej są na topie. I tak Pan Marcin Możdżonek, kiedyś siatkarz teraz myśliwy na myśliwskim urzędzie (czytaj: typ spod ciemnej gwiazdy) na X czyli komunikatorze innego typa spod ciemnej gwiazdy, dodatkowo psychicznie niezrównoważonego i niebezpiecznego ćpuna, obwieścił iż myśliwi z tak zwanych wpłat własnych zebrali siedemset tysięcy z hakiem dla powodzian.

Okej, rejestrujemy ten fakt, acz niewiele pewnie dobrego z niego wynika. Pytanie bowiem gdzie ta kasa tak naprawdę trafi, a w zasadzie do kogo. Złośliwi, lub może nieco lepiej poinformowani, twierdzą, że przede wszystkim będzie to pomocna dłoń wyciągnięta do innych myśliwych, tych z regionu dotkniętego wielką wodą, bo wielu z nich straciło myśliwskie kapelutki, gumofilce, lornetki, kurtki moro, oraz co najważniejsze broń. W związku z tym są jakby ubezwłasnowolnieni, nie mają w co się ubrać i nie mają z czego strzelać do wałęsających się po okolicy otumanionych dzików jeleni, lisów, psów, kotów, wilków, i wszystkiego tego co się rusza i jest smakowitym kąskiem od odstrzelenia. A ręka wierzcie mi świerzbi, odjebało by się z przyjemnością kilka sztuk dla poprawy nastroju. Więc ja tu kurwa żyć panie Możdżonek.

Co więcej powódź zmyła też znaczną część ambon, wiec kasa zapewne pójdzie nie tylko na pokrycie strat w majątku osobistym kolegów myśliwych, ale i na pokrycie strat tamtejszych kół i jak najszybszą odbudowę owych ambon, żeby strzelać było wygodniej i celniej.

Chodzi mi też po głowie podejrzenie takie, że te wszystkie „wpłaty własne” to zapewne kasa pozyskana ze sprzedaży (dostarczenia do punktów skupu) zwierząt, wszystkich tych wspomnianych już jeleni, dzików itp, odstrzeliwanych w przyśpieszonym tempie i ad hoc, w ramach obowiązującego hasła „pomagamy powodzianom”. Pan Możdżonek informuje też, iż zbiórka datków potrwa aż do 15 października, co oznacza, że przynajmniej do 15 października w wielu okolicach odbywać się będą nadprogramowe i niezapowiedziane operacje nazywane „ostatecznym rozwiązaniem pomocowym„, mające na celu odciążania miejscowej zwierzyny z trudów życia w lesie i w ogóle na tym świecie, celem pomocy potrzebującym.

1 komentarz dotyczący “Pomoc płynie, kule świszczą

  1. Piotr's awatar

    Ogólnie jest zasada, że swój zawsze najchętniej pomaga swojemu, dlatego mi nikt nigdy nie pomoże kurwa jego mać. Te wszystkie związki, stowarzyszenia, instytuty, kluby znawców tego czy tamtego to jedna wielka pierdolona sitwa. Pomagają sobie nawzajem i jeszcze ciągną za to kasę w ramach jakiegoś pożytku publicznego, edukacji narodowej, ochrony środowiska, pamięci historycznej, krzewienia kultury czy chuj wie czego. Na ogół aktywność takich „działaczy” polega na pierdoleniu i pozowaniu do zdjęć.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Piotr Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.