SZUM&POCHODNE

Trzeźwy, ale jakby czymś upalony

Jeden z moich ulubionych sprzedajnych artystów, ciągle gwiazda wśród elementu rdzennie polskiego interioru, okazał się prawdziwym mistrzem kierownicy. Tak, chodzi o Jana Pietrzaka, satyryka o znacznym już stopniu artystycznej dewaluacji, który tak się rozpędził swoim Audi (WI1162H) w dyslu oczywiście, jak na Polaka przystało, że z impetem wjechał w warszawską przychodnię na Wilanowie. To znaczy nim wjechał w ścianę owej przychodni, to wpierw rozpieprzył w drobny mak stalową wiatę, która złośliwie stanęła mu na drodze, a potem dopiero, wedle świadków cofając i gwałtownie przyspieszając z impetem zaatakował budynek przychodni.

Wedle dostępnych póki co informacji, kierowca niemieckiego bombowca nie doznał jakiś większych obrażeń, co wcale nie oznacza, iż z wypadku wyszedł bez szwanku. To się dopiero okaże. Na razie wiadomo, że Jan Pietrzak, lat 87, był raczej trzeźwy (wedle plotek wydmuchał jednak 0,4) i raczej nie próbował demolować tej przechodni z zemsty za zbyt odległy termin konsultacji u geriatry (choć poczekajmy z ostatecznymi wnioskami).

Wedle wersji policji najprawdopodobniej zasłabł, być może na wieść o tym, że Telewizja Ruspublika postanowiła obniżyć mu honoraria za szczucie, uznając, że szczuje już mało oryginalnie, nie dość agresywnie, i nie pomogły tu żadne rozmowy wychowawcze. W takiej sytuacji zawsze jedzie się po kasie. No i Janka trafił szlag, pomylił pedał gazu z hamulcem.

Sprawa dla mnie ma drugie dno, bowiem wychodzę z założenia, obserwując to co pan Jan Pietrzak ostatnimi czasy choćby wygaduje, iż on absolutnie już nie panuje nad odruchami, więc ktoś czegoś nie dopatrzył, gdyż Pietrzak po prostu nie powinien już siadać za kierownicą z powodu swojej niestabilności. Nic więc dziwnego w tym, że zacumował na ścianie tej przychodni. Choć to w sumie najłagodniejszy scenariusz, bo przecież mógł zakończyć swój rajd na nieodległym przystanku i wtedy zapewne nie liczylibyśmy siniaków na udzie pana Janka, tylko trupy na chodniku.

No i jeszcze jedno… Otóż to co mnie zastanawia a nawet wprowadziło mnie w osłupienie, to fakt, że tak wybitny wedle klienteli Ruspubliki artysta, Polak z krwi, kości oraz kału, wzór cnót wszelakich, ot tak jeździ sobie niemieckim szajsem. No czy ci patrioci, to już krzty przyzwoitości nie mają? Żadnej kurwa refleksji, zero godności! Może wy to rozumiecie, bo ja ni w ząb tego nie pojmuję.

4 komentarze dotyczące “Trzeźwy, ale jakby czymś upalony

  1. Piotr's awatar

    Akurat baraki i samochody Niemcy robią solidne. Ale może to był niemiecki spisek…

    Polubione przez 1 osoba

  2. wiesiek's awatar
    wiesiek

    Ciekawe ze nikt nigdy temu „bardowi”nie zadał pytań nie przyglądnął się karierze
    Podczas gdy inni oficerowie chcący przejść do cywila słyszeli „wicie rozumicie tow państwo łożyło na wasze wykształcenie a wy chcecie odejść ,Zwrócicie zastanowimy się Bard nie miał takiego kłopotu A co lepsza służąc w wojskach gdzie tajne przez poufne stało na czołowych miejscach zyskał nawet zgody na wyjazdy zagraniczne tfu nawet do USA,gdy inni oficerowie tej profesji mogli i tylko a zezwoleniem do demoludów lub CCCP. Jemu furtkę otworzono i to szeroko
    Nie zastanawia was dlaczego ten bard przeszedł do pracy w zakładach gdzie /tajne przez poufne/gro produkcji miało zastosowanie wojskowe
    Ba on tam „działał”A to w podstawowej komórce PZPR a to w Radzie Pracowniczej czyli zaufany lub polecony towarzysz był !.
    No i działacz za zasługi dostał skierowanie na studia gdzie na Studiował na kursie wieczorowo–zaocznym na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą ukończył w 1968
    Pisac więcej bo takich cudów z życiorysie ma więcej On działacz opozycji
    Gdybym był złośliwy powiedziałbym za Prezesem.On ma to w genach po rodzicach
    Jego ojciec był robotnikiem, członkiem Komunistycznej Partii Polski, podczas okupacji należał do organizacji „Młot i Sierp” i Związku Walki Wyzwoleńczej
    Matka podczas okupacji współpracowała z PPR, wstąpiła do prokomunistycznego Stronnictwa Ludowego „Wola Ludu”, po wojnie została działaczką SL, z ramienia którego w latach 1947–1952 była posłanką na Sejm Ustawodawczy[4], w 1961 została członkiem PZPR

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.