Ów ból jest dwojakiego rodzaju. Ból wielki, że do europarlamentu dostało się kilka skończonych mend i skurwysynów, oraz ból jeszcze większy, że na placu boju padło wielu nastojaszczych patriotów, zasłużonych dla rozwoju europejskiej kultury politycznej, też swoją drogą skurwysynów i mend. I nie wiem doprawdy od której wiadomości zacząć, które bóle powinienem bardziej celebrować.
Przede wszystkim wstyd wielki (i ból), że polski naród wysłał do Brukseli dwóch gości, siłą przez jednego idiotę wyciągniętych z kryminału, gdzie powinni gnić do tej pory, zamiast upijać się na salonach. Mam cichą nadzieję, że jeden zapije się tam wreszcie na amen, a nim padnie ostatecznie i nieodwołalnie, czego mu oczywiście życzymy, nie będzie w stanie nawet wejść na mównicę, żeby coś wybełkotać.
Drugi, kumpel jego, zdaje się jest też już na alkokursie i na ścieżce, więc liczę, że pójdzie w ślady Mariusza, oby szybko, czego też mu życzymy. Niech dołączy do nich pani Małgosia, będzie polski tercet egzotyczny w niezbyt egzotycznych zawodach. Polacy z narodowej opcji, są tam doskonale znani, w owych zawodach osiągają satysfakcjonujące wyniki, wszyscy zazdroszczą, bez szans na dorównanie.
Ból też jest dojmujący kiedy na liście uciekinierów znajduje się takie indywidua i brudne pały jak Obajtek, czy rozdęte parówy jak Bielan. Wzmocniona też została z woli narodu elita polskich chamów, gdyż do Brudzia i Tarczyńskiego (ten od kiełbas powinien zmienić nazwisko), dołączył dość nieoczekiwanie Bocheński, cham zakamuflowany, o sporych moim zdaniem możliwościach. Są też na liście awansowanych do Europy klasyczne cieple kluchy, jak Mularczyk, Ozdoba, Miller czy ten od maili… jak mu tam… Dworczyk lub jakoś tak podobnie. O reszcie nie wspomnianym, bo szkoda czasu i klawiatury.
No, ale ból od tego powyżej bólu jest jeszcze większy, kiedy wspomni się poległych i dotąd niepokonanych, tym razem przez naród zamordowanych. Poległych na polu chały. Czyż nie ściska wam się serce z żalu, że przed wyborczymi lokalami dotąd ścieli się trup, a w zasadzie truchło pani Kempy, oraz minister tysiąclecia Fotygi Anny? Nikt się jeszcze nie po-fotygował, by je uprzątnąć, zapakować do kontenera, może dlatego, że Sanepid ma pełne ręce roboty. Trzeba bowiem do Bacutilu odwieść padłych panów Kurskiego (Joasia straci apetyt na seks), Czarneckiego, Waszczykowskiego, Karskiego (profesora specjalizującego się w badaniu wpływu grawitacji na zachowanie Meleksów), Telusa, Saryusza z Wolskim, Warchoła (nikt nie lubi warchołów, nawet ci w Brukseli). Co gorsza, na dnie z honorem legł sam obywatel Kolarski, napędzany bezdyskusyjną wydawało by się siłą autorytetu kolegi z drużyny zuchów, druha borucha Dudy Andrzeja. Ni chuja nie chwyciło!
Może o kimś znamienitym zapomniałem, nie wymieniłem, nie zauważyłem, może kogoś w ten sposób skrzywdziłem, ale proszę o wybaczenie, bo dalej jestem w emocjonalnej rozsypce, z bólu się skręcam, że tylu znamienitych Polaków, Weszpolaków i łajdaków znalazło się za burtą. Cierpię…

Twoje cierpienie jest mniejsze od mojego, bo cierpię też za Szymona, co żółtą kartkę dostał. I za Tygryska też cierpię, co mu Sawicki chce nogi z dupy powyrywać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ci wybrańcy ludu bożego to jego emanacja. Polacy ich podziwiają, bo robiliby tak samo.
PolubieniePolubienie