Gangster land based on a true story

Chciałbym o czymś innym, nie tylko o Wąsiku i Kamińskim, zwłaszcza, że jestem w tej chwili dość daleko, czy może nawet wystarczająco daleko, żeby mieć na to kompletnie wywalone. No bo tak to już jest, że z odległości na te wszystkie polskie sprawy i spory, patrzy się zdecydowanie spokojniej, bez aż takich emocji gdybym na przykład w tej chwili siedział nad Wisłą. A tam, siedzę sobie teraz wygodnie w fotelu, nie pomny tego, że jakieś 4 tysiące kilometrów stąd, pada zdaje się w tej chwili śnieg, jest generalnie chujowo, i pogodowo i politycznie, czytam sobie bernhardowskie „Autobiografie„, łykami małymi popijam wino z Latrun, i nie mam w sumie na nic innego ochoty, zwłaszcza na pisanie i wdawanie się w narodowe spory i pyskówki.

No, ale z drugiej strony od pewnego czasu biorę jednak całkiem świadomy udział w tej napierdalance, więc może faktycznie warto by jeszcze swoje kolejne trzy grosze dołożyć, tym bardziej, że dotyczy to postaci których wręcz fizycznie nie znoszę i poniżanie ich choćby słowem pisanym, sprawia mi po prostu przyjemność.

No więc co z tymi dwoma łotrami?

Otóż nie wiem czy dzieje się to za ich wiedzą i zgodą, czy może tak akurat wyszło, a oni nie mieli nic do powiedzenia, w każdym razie wyznaczono im role, mają grać i nie protestować, potem jakoś im się to wynagrodzi. Rzecz w tym, że wszystko wskazuje na to, iż Kamiński z Wąsikiem mają zastąpić teraz Smoleńsk.

Tak Moi Drodzy, żadne to wielkie odkrycie. Smoleńsk się wypalił do cna, zdechł, jak stary i kulawy pies, w zamach nie wierzy nikt, łącznie z Macierewiczem, który cały ten cyrk rozkręcił, podgrzewał tę do cna infantylną teorię, tylko dla osobistych zysków; więc na tej katastrofie nic więcej nie uda się już ugrać. Pomysł zbankrutował i sądzę nawet, że zrozumiał to także Kaczyński, to znaczy że nadal grzejąc Smoleńskiem, można już tylko stracić i do reszty się ośmieszyć.

W tej sytuacji tych dwóch palantów to im wręcz z nieba spadło, a za prezent ów powinni podziękować Tuskowi. Rzec można, że narodziło się dwóch Jezusów, a król tylko jeden zamiast trzech. No tak to wygląda. Czyli sytuację mamy w tej chwili taką, że zasadniczo obowiązuje nowy mit,  jakościowo jednak niczym nie różniący się od poprzedniego. Tak jak tam za pomocą parówek udowadniano zamach, tak tu za pomocą dwóch niewydarzonych kryminalistów, buduje się mit więźniów politycznych. Oni tak samo są więźniami politycznymi, jak Smoleńsk był zamachem. Ściema dla przygłupów. I jeśli Polska czymś się różni od takiej Białorusi, czy nawet Rosji, to właśnie tym: klasą więźniów politycznych. U nas znamiona te wypełniają zwykli kryminaliści.

❗️ Od teraz, w Polsce każdy oszust, każdy bandyta, gwałciciel, złodziej, nieuczciwy urzędnik przyłapany na gorącym uczynku, może się czuć więźniem politycznym, a w każdym razie za takiego może się publicznie podawać. No i zapewne prezydent go jeszcze ułaskawi, zwłaszcza jeśli gwałciciel, włamywacz i złodziej, będzie prezydenta znajomym, lub członkiem jego koterii lub partii politycznej, której prezydent jakoby nie jest, a przecież faktycznie jest, i to wyjątkowo aktywnym członkiem (słowo „członek” jest jak najbardziej właściwe).

W zasadzie to trochę nawet współczuje „więźniom politycznym” z minionej już epoki, że gnili w więzieniach, bo nie było wtedy pod ręką takiego Dudy. Myślę tu o szczególnym rodzaju więźniów politycznych, za których oni jak pamiętam się uważali, których znamy z nazwiska, a częściej jeszcze z pseudonimu, czy środowiskowej ksywki.

Taki proszę ja was, Pershing czyli Andrzej Kolikowski, odstrzelony ostatecznie przez obrażonych i wydymanych kumpli w Zakopanem w 1999 roku, cały czas uważał się za więźnia politycznego, prześladowanego przez komunistyczny reżim, przeciwko któremu swoimi metodami walczył. A walczył napadając na banki, czy deprawując komunistycznych notabli różnego szczebla, w prowadzonych przez siebie burdelach, aktywnie działając w gałęzi gospodarki, powiedziałbym alternatywnej w stosunku do tej oficjalnej, komunistycznej. A komuniści go za to inwigilowali, nachodzili i izolowali w więzieniu.

Podobnie „Nikoś” Skotarczak, prominentny również więzień polityczny i aktywny działacz gospodarczy, realizujący się poprzez sieć burdeli a także kantorów, walczący z różnym skutkiem z opresyjnym systemem i jego wypaczoną polityką fiskalną. Naprawdę szacun.

Komuś kto chciałby złożyć należny pokłon owym bohaterom, podpowiadam, iż  świętej pamięci szczątki Nikosia leżą na gdańskim cmentarzu Srebrzysko, a Pershinga w Ołtarzewie koło Ożarowa Mazowieckiego. Tam można składać kwiaty i zapalać znicze. O innych bohaterach, nieznanych i zapomnianych żołnierzach walczących o wolność ojczyzny, nie będę już wspominał z braku miejsca, a i ochoty na nadmierne rozwijanie tematu. Cześć ich pamięci w każdym razie.

No i mniej więcej w ten sort więźniów politycznych, a na co dzień zwykłych gangsterów,  wpisują się teraz gangusy Kamiński i Wąsik, działający w ramach dużo potężniejszej, przynajmniej chwilowo mafii pisowskiej, która o głowę, a może nawet dwie, przerasta tę wołomińską, gdańską czy pruszkowską.