▪️ Po pierwsze: Wyszyński, (od zawsze mam problem kto jest ważniejszy i kto bardziej święty: on czy Wojtyła), był arcykonserwatywny. Mentalnie tkwił w XIX wieku. Według niego kobiety nie powinny mieć praw wyborczych, zaś jego „teologia narodu” (cokolwiek to znaczy), połączona z tzw. kultem maryjnym, definiowała kobiety jako posłuszne żony i matki, generalnie istoty niższego rzędu, niewolnice. Miały służyć wyłącznie do reprodukcji, czyli do rodzenia celem podtrzymywania narodu. Podobnie uważał Dmowski, ancymon tego samego sortu. Wyszyński bezgranicznie wierzył też w moc hierarchii, czyli, że każdy musi być posłuszny temu, kto stoi nad nim. Mądrość spływała z góry, zaś każda inicjatywa idąca „od dołu” była mocno podejrzana. Demokrację nazywał pogardliwie ludowładztwem, zaś o klerze, czyli o swoich kolegach zwykł pisać, że „jesteśmy nosicielami łaski Bożej. Za takich też ma nas uważać lud”.
▪️Po drugie (co do tego kleru): z pobieżnej analizy gazet czy czasopism XIX wieku jasno wynika, że polski kler potępiał ruch niepodległościowy. W tym czasie ważną zasadą politycznej teologii katolickiej było bezwzględne posłuszeństwo wobec hierarchów, także świeckich. Obowiązywała prosta zasada: to bóg stworzył człowieka, stworzył świat, stworzył społeczeństwa i ich władców, więc walczyć (buntować się) przeciwko władcom, oznacza to samo co walczyć z bogiem. Każda rewolucja, obojętnie jaka, jest zła. Ówczesna wykładnia polskiego kościoła katolickiego była taka, iż rozbiory są oczywistym dowodem na to, że Polacy widocznie zasłużyli na karę od boga.
▪️Po trzecie (jeszcze o Dmowskim): dzisiaj Polacy, zwłaszcza ci światli, o otwartych głowach nie będących tylko garnkiem na deszczówkę, doskonale zdają sobie sprawę, jakim człowiekiem był Dmowski. Antysemityzm to nie był dodatek do endeckiej ideologii, antysemityzm był jej zasadniczą treścią. Nie ma ani jednego egzemplarza endeckiego pisma, bez prymitywnej nagonki na Żydów. Tymczasem dziś Dmowski to niekwestionowany idol Prawdziwych Polaków i endemicznych patriotów. Jego pomniki są nie mniej wstydliwe, niż pomniki Wojtyły.
▪️Po czwarte (skoro Wojtyły dotykamy): nie od dziś wiemy, acz w tej chwili mamy tego jeszcze większą świadomość, że Wojtyła lekceważył sprawę pedofilii i z rozmysłem krył sprawców tych przestępstw. Jego stosunek do kobiet i to co świadomie lub nie robił kobietom, jest nieakceptowalne bo straszne, czym zresztą dzielnie kontynuował dzieło swego mistrza Wyszyńskiego. Nakłanianie zgwałconych kobiet na Bałkanach do rodzenia (to nie przestępstwo, to taka wola boża), zakazywanie prezerwatyw w Afryce… długo by wymieniać. A wy mówicie, że powinienem szanować Jana Pawła II jako autorytet, jako wielkiego Polaka, jako świętość nad świętościami. Jamais!
◼︎Po piąte: jest całkiem liczna grupa księży i biskupów (myślę że nadal są w przewadze) rozczarowanych przemianami po 1989. To co się stało, jak się stało i do czego doprowadziło, uznali za dotkliwą swoją porażkę. A pozornie wszystko było przecież okej – dostali od nowej władzy konkordat, dostali religię w szkołach, zakaz aborcji, dobra materialne które im się nie należały, miliardy z kasy państwowej. Ale jednocześnie nastąpił nieskrępowany napływ nowych idei z otwartego już świata, który spowodował przyspieszającą z roku na rok laicyzację społeczeństwa. Tego w takiej skali wcześniej nie było. Po cichu mafia owa (kler) liczyła, że alternatywą dla dopiero co upadłego państwa komunistycznego, będzie państwo katolickie i nie dopuszczali po prostu innej możliwości. Tymczasem szło z tym jak po grudzie. Co prawda, ludzie nadal łazili w niedziele do kościoła, ale bardziej już z przyzwyczajenia niż z autentycznej potrzeby. Wiał niebezpieczny wiatr przemian, którego nie przewidziano. Pornusy sprzedawane z łózek na ulicach, media poza kontrolą i poza cenzurą, podróże, lizanie świata, rozdmuchany konsumeryzm… ups, nie o taką Polskę kościół walczył.
Dodatkowo poglądy Polaków badane w licznych sondażach, niepokojąco zbliżały się do poglądów mieszkańców zdegenerowanej zdaniem kościoła Europy Zachodniej. Nadęty, opresyjny, cywilizacyjnie wsteczny, siermiężny, jarmarczny model promowanego na siłę katolicyzmu, stawał się coraz mniej popularny. Episkopat, klub starych i stetryczałych dziadów (wiekiem i mentalnie), poczuł się słabszym niż to było w czasach PRL-u, pomimo wysiłków rządzących, by czuli się jednak komfortowo. Dajmy im wszystko czego chcą – mówiono – bo inaczej zbuntują przeciw nam ludzi. Stąd prosty i jednocześnie bardzo smutny wniosek, że wszystkie ekipy tuż o 89′, nadskakiwały kościołowi jak tylko mogły, że dały im o wiele, wile więcej niż faktycznie musiały. Czka nam się to do dziś.
◼︎Po szóste wreszcie z nieco tylko innej półki: siłowe wręcz „pielęgnowanie” dziś tak zwanych uczuć patriotycznych i narodowych, jest tak samo przeciwskuteczne jak było to za czasów PRLu. Nikt nie lubi „przymusu” kochania czegokolwiek, zwłaszcza zaś młode pokolenie. Choćby ze zwykłej przekory. Propagandę komunistyczną, wyparła oto propaganda narodowa a efekt jest mniej więcej analogiczny. Bo jak ktoś mi mówi, że coś muszę, to staram się ze wszech sił udowodnić, że nic nie muszę. Oczywiste, nie? Każde następne pokolenie (wskazują na to badania) będzie coraz bardziej europejskie i coraz sceptyczniej a może nawet wrogo nastawione do wszelkiego rodzaju retoryki narodowej przemieszanej z tą zapleśniałą katolicką, z Breżniewem Watykanu w roli głównej.
Czy będę przeto kiedyś (oby nie) stawał w obronie czegoś? Najpewniej tak, ale raczej nie w obronie narodu, tylko własnego życia, pomyślności, szczęścia i swoich bliskich. To jest co najwyżej ten rodzaj patriotyzmu.
Srał pies kościół, Wyszyńskiego, Dmowskiego i całą te żulie. Trzeba żyć po swojemu i trzymać się z dala od wszelkiego zatruwającego umysł śmiecia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tą laicyzacją to nie przesadzaj – przeczytaj definicję – jak na razie to mamy totalną klerykalizację. A młodzi, co pokazuje jakiś sondaż, w blisko 80% to wierzący. Na religię nie chodzi około 20% – jak będzie 60 – to pogadamy, chociaż założę się, że ci niechodzący maja dość bzdur katechetów, ale Boga to oni nadal czczą. Twierdzących, ze Boga nie ma jest 1,5 % (jeden i pół!) to co tu mówić o jakiejś laicyzacji. Ten lud został dobrze uformowany przez czarną zarazę. I to się szybko nie zmieni.
PolubieniePolubienie
Ładna nas czeka perspektywa. Aż strach się bać. W Polsce zachodzi konsekwentny, ale powolny spadek religijności przy jednoczesnym szybkim spadku praktyk religijnych. Polacy nie tyle stają się niereligijni, ile odwracają od Kościoła jako instytucji.
PolubieniePolubienie
Katolicka mafia na czele z kościelnymi złodziejami w purpurach jeszcze przez dziesięciolecia będzie nas łupić i terroryzować. Potrzebne jest coś w rodzaju wielkiej rewolucji francuskiej
PolubieniePolubienie
Te święta majowe to na chuj tak naprawdę są. O 1 maja nie wspomnę, bo chyba tylko z tradycji ten dzień jest na czerwono w kalendarzu. A 3 maja? Srać się chce. Nikt nie wie, co to była konstytucja majowa, a już niewiele osób kojarzy, że gdy ją głosowano, to w Polsce panowało jeszcze niewolnictwo. Na chuj ta cała majówka, Polacy nie pracują, jak zwykle, tylko się opierdalają, sklepy zamknięte i nie ma gdzie gorzały nabyć. Niech ktoś wniesie do laski marszałkowskiej czy jakiejś innej żeby te święta znieść, a przynajmniej jedno z nich.
PolubieniePolubienie
We mnie słowo PATRIOTA wzbudza nerwowe tiki i odruch wkurwu. Pewnie bardzo nisko upadłem, ale mnie z tym dobrze.
PolubieniePolubienie