SZUM&POCHODNE

Trzeba się przyzwyczajać

Michał Wójcik, ziobrowy wiceminister od tak zwanej sprawiedliwości, czy jakoś tak podobnie, jeden z moim może niekoniecznie ulubionych, ale z pewnością prominentnych przygłupów posiadający jak widać zdolność pisania, wyrzucił z siebie przekaz taki, że zakaz produkcji samochodów spalinowych, zachęcanie do jedzenia robaków, nierówność państw, bylejakość i hipokryzja, to godne potępienia cechy dzisiejszej Unii Europejskiej.

Mógłbym cały ten dzisiejszy wpis poświęcić wykazaniu, że pan Wójcik jest nie tylko idiotą, ale prymitywnym dość manipulantem, który celowo zniekształca niektóre informacje, albo po prostu ich nie rozumie, co też jest możliwe, tyle, że nie widzę sensu żeby w to brnąć. Zdaje się inni już po wielokroć to zrobili, zarówno jeśli chodzi o dokładny opis kondycji psychiczno intelektualnej Michała Wójcika, jak i sensowne wyjaśnienie o co chodzi z tymi niby zakazami, a precyzyjniej mówiąc sugestiami.

Jako średnio zaangażowany ekolog (skłaniam się do poglądu, że świata w dłuższej perspektywie nie da się uratować, a wszelkie ruchy ekologiczne to szukanie sposobu na lepsze samopoczucie) uważam, że odejście od aut spalinowych jest nieuchronne, acz nie jestem też pewien, czy akurat będzie to możliwe w tym terminie, który sugeruje Unia. Raczej niekoniecznie.

Co do robaków, no to wiemy tu dużo więcej, i tak jak świat bez aut spalinowych jest pewną niewiadomą, tak świat z robakami w menu, jest czymś o co się potykamy dość powszechnie, zwłaszcza jeśli lubimy podróżować. Zaś z kolei ta nierówność państw i bylejakość, to tylko fobie pana Wójcika, acz szczerze mówiąc niektóre państwa jeśli już, to są traktowane tak jak na to zasługują i jak same sobie na to zapracowały.

Natomiast – wrócę jeszcze do tego wątku – pan Michał Wójcik powinien o tych robaczkach z większą atencją się jednak wyrażać i sądzę, że gdzieś po cichu do tego typu dań wysokobiałkowych powinien się pilnie przyzwyczajać, bo o ile prawie pewne jest, że do więzienia raczej trafi, to zupełną niewiadomą jest jakie to będzie więzienie. Jeśli nie będzie miał szczęścia, to pałaszowanie biegających po celi karaluchów, tudzież bardziej spasionych much, może być jedyną możliwością zjedzenia czegoś konkretnego każdego dnia. Czego mu nie życzę i życzę jednocześnie.

2 komentarze dotyczące “Trzeba się przyzwyczajać

  1. Anonim

    Niech czym predzej schudnie bo się pryczy nie zmieści

    Polubienie

  2. tymczasowy

    Ło bosze, kliknąłem i mam traumę bo widziałem ten paskudny ryj!

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: