WIARA / KU KLUX KLER

Spektakl nawilżania

No zmarł sobie i co my na to poradzimy? Nic nie poradzimy. Sytuacja się po prostu nico uporządkowała, bo wreszcie jest jeden papa, bo dwie wydmuszki to było trochę za wiele. Jakoś tak świat nie padł za bardzo na kolana, nie tarza się w spazmach po ziemi, choć nie wykluczam, że tu i owdzie znajdą się tacy, co do wiosny krzyżem przed ołtarzem będą zalegać. A niech tam sobie leżą, jak im jest wygodnie i zimno nie jest, bardzo proszę na zdrowie, ale niezależnie jak długo będą tkwić na tej posadzce, to gościu nie wstanie, nie zmartwychwstanie, to nie Jezus jeno zwykły w sumie Józef. Zresztą gdyby co to jest na oku, bo go wystawili w kaplicy na widok publiczny, nawet jak zmartwychwstanie to daleko nie ucieknie. Kamery wszystko widzą.

Trwają też dociekanie na co Ratzinger umarł, ale na tym etapie można z całą odpowiedzialnością stwierdzić że napewno na starość umarł. Zabił go PESEL, że tak powiem.

Oczywiście trwają też rutynowe w takich momentach wspominki, różni tacy licytują się kto bardziej posłodzi i nawilży. Wszystkich nie wymienię, bo nawet nie warto (były partner milczy). Obowiązująca linia: geniusz & wielka osobowość & rodzi się taki raz na tysiąc lat & przyjaciel oddany (mimo że Niemiec) Jana Pawła II & ikona kościoła.

Zero info o przynależności do Hitlerjugend (repetował, celował, ale nie strzelał), oraz o prawdopodobnym współudziale w tuszowaniu razem z Karolem pedofilskich afer trwających Watykan. No ale rozumiem, śmierć to przecież rodzaj święta, więc tylko plusy proszę, żadnych minusów. Ostatecznie nie będziemy go krzyżować tylko beatyfikować, a w beatyfikacji tylko pozytywne cuda się liczą.

Wedle Gądeckiego„autor setek publikacji naukowych z dziedziny teologii dogmatycznej i teologii fundamentalnej, zwłaszcza z chrystologii, antropologii, soteriologii, eklezjologii, eschatologii i ekumenizmu”. Ufff… Zaiste fajnie to brzmi, zajebiste te specjalizacje, ale zdaje się nikomu do niczego one nie potrzebne. Sztuka dla sztuki, ściema dla ściemy. Fantasy Science dla wąskiej grupki Marsjan osiadłych w centrum Rzymu.

Swoje trzy grosze wtrącił też kardynał Burke. To moja ulubiona postać, taki rzekłbym Krychowiak watykańskiej drużyny, strojniś i modniś z niepowtarzalną fantazją. Myślę że Grześ z Rajmundem w wielu kwestiach by się dogadali – buty, futrzane kołnierze, przednie koszule, bielizna, skarpety, zegarki… to ten sam mniej więcej klub.

No i ten Burke zwany Burkiem powiedział, że Ratzinger „był szczególnie utalentowanym nauczycielem Wiary Katolickiej ze szczególnym uznaniem dla najwyższego i najdoskonalszego wyrazu Wiary: kultu świętego”. To bełkot z którego niewiele jeśli cokolwiek wynika, ale spokojnie to jest właśnie znak rozpoznawczy Burka – mówiąc nie nie powiedzieć. Bełkot uświęcony.

Powinienem też być może zacytować „przemyślenia” profesora Nowaka, żeby się na mnie nie pogniewał za to, że nie umieściłem go w gronie tak zacnych wspominaczy jak Gądecki i Burek. Więc po starej znajomości to czynię, choć szczerze mówiąc to naprawdę ujęła mnie też i ta nowakowa teza, iż „zdrajcy w Kościele to jest coś, co musiało szczególnie dotkliwie boleć Benedykta XVI”. Jest ona bardzo zachęcająca do dalszych rozważań i do rozwinięcia, oraz ma potencjał na przyszłą, pełną charakterystycznego dla mnie jadu notatkę.

Warto też zauważyć, że w przypadku Andrzeja, mamy też do czynienia z niedoścignionym być może wzorcem nakładania wazeliny gdzie trzeba i efektywnego nawilżania. No sami oceńcie, czy nie jest to przypadkiem mistrzostwo?
„Ze swojej perspektywy, jednego z miliarda wiernych Kościoła katolickiego, dostrzegam niezwykłą wielkość Josepha Ratzingera jako nauczyciela, w pewnym sensie proroka tego czasu, w którym żyjemy. Odczuwam głęboką wdzięczność Boga za to, że dał nam takiego papieża i smutek, że nie ma go już z nami”.
Pierwsza klasa, nieprawdaż?

Niezależnie jak to zabrzmi, to stwierdzam jednak, że fajnie jak ci papieże umierają, bo przynajmniej w tym kościele i okolicach coś się dzieje. Jakiś ruch jest, wzmożenie, uniesienie, intelektualny fetor, coś innego w każdym razie, niż ciągłe i nudne wypominanie im że gwałcą i grabią.

6 komentarzy dotyczących “Spektakl nawilżania

  1. sugadaddy

    Fantasta wielki był z niego – napisał też był książkę o dzieciństwie Jezusa.
    Wpierw wymyślili Jezusa dorosłego, a ten mu dzieciństwo skroił do kompletu.

    Polubienie

    • Sugadaddy, czy nie przypomina Ci to popularnych postaci z kreskówek? O każdej z nich dokręcili potem serię, opowiadającej o jej dzieciństwie.

      Polubienie

  2. Rezonujący Wątpiący

    Martwię się tylko żeby na tym wszystkim Wojtyła nie ucierpiał, no bo jak ten Józef taki wielki, wspaniały i nie z tej ziemi wprost, to jeszcze nam z rozpędu wielkość Karola przyćmi i w ten sposób wsparcie dla pedofilii plus wybuch niezwykłości Józefa, zepchnie nam juz do reszty Karola gdzieś do kazamatów historii. I się okaże ze wszystkiemu Niemiec winny. Jak zwykle.

    Polubienie

  3. Anonim

    Przez wiele lat Joseph zwany też przez niektórych kochanym Ziutkiem był przewodniczącym, tzw. Kongregacji Doktryny Wiary, co w tłumaczeniu na język ludzki oznacza, że był szefem, głównodowodzącym i najwyższym sędzią świętej inkwizycji. W 1966 roku napisał i opublikował jako obowiązujące twierdzenie, że Szantan, Diabeł, czy jak go tam zwać nie jest postacią mityczną tylko posiada fizyczne ciało. Generalnie – debil i hitlerowska menda. Doświadczenia z HJ i Wehrmachtu wykorzystywał w Watykanie i w świętej inkwizycji. Po wyzionięciu ducha (świętego zapewne) trafił do swoich i niech się tam pali, na wieki wieków… Jak oni wszyscy Amen…

    Polubienie

  4. Oczywiście, że to nie Jezus. Józuś. Był na porządku dziennym.

    Polubienie

  5. Free Atheist

    Ciekawe czy ktoś próbował choć w dużym przybliżeniu wyliczyć ile zdrowia i istnień ludzkich kosztowało namawianie biednych ludzi w Afryce przez jpII do niestosowania antykoncepcji??Religia miłości. Za to nawet nie przeprosili jak to mają w zwyczaju za zbrodnie popełnione na „owieczkach”.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: