W obronie agresorów terroryzujących kraj

Przygłupy i katotaliban z kanapowej partyjki Ziobry, doprowadzili jednak do tego, że w sejmie znalazł się projekt ich kuriozalnej ustawy biorącej w obronę jakoby prześladowanych w Polsce chrześcijan. Jeśli by posłuchać tego co owe przygłupy mówią na ten temat i jak argumentują, to dochodzi się do wniosku, że ci chrześcijanie  mają w tej w chwili w Polsce gorzej niż Żydzi przed wojną mieli, ba pewnie jeszcze gorzej niż to było za Hitlera. No naprawdę, pogrom za pogromem, ofiar zliczyć już nie można.

Poza tym do tzw. społeczeństwa nie dociera wiele istotnych informacji, a to z kolei dlatego, że wszystkie praktycznie media są w rekach ateistycznych i antykatolskich terrorystów, lub w znacznym stopniu są przez nich kontrolowane. Stąd nie wiemy, że od pewnego już czasu, kościoły są notorycznie palone, a te co przetrwały, są zamieniana na sklepy, kluby go-go i gejowskie meliny. Takie wiadomości są przed nami skrzętnie ukrywane.

Ale są proszę ja Was jeszcze gorsze wiadomości. Różnymi kanałami docierają do nas informacje, że nie ma tygodnia, ba, dnia nawet nie ma, żeby wagony załadowane po dach polskimi chrześcijanami  (łapanki w większych i do cna zlaicyzowanych polskich miastach odbywają się regularnie) nie jechały do wyznaczonych miejsc kaźni, gdzie potem ci biedacy są sukcesywnie gazowani. Teraz z Bojowymi Brygadami Odwetu im. księdza Popiełuszki, oraz członkami Katolickiego Ruchu Oporu, próbujemy ustalić gdzie znajdują się owe miejsca eksterminacji braci chrześcijan.

Tak na marginesie, wszystko wskazuje na to, że nasze problemy z gazem, biorą się nie z tego, że Rosja nam go nie dostarcza bo się na nich pogniewaliśmy, tylko stąd, że zbyt dużo go używamy do neutralizacji ludu chrześcijańskiego. Piece muszą być jakoś zasilane. Tak, to się dzieje! To fakt niezaprzeczalny, ale oczywiście nigdzie o tym nie przeczytacie, bo jest zmowa mediów i zakaz informowania,  poza rzecz jasna tym blogiem, gdzie wszystko podaję wam na tacy, bez względu na możliwe konsekwencje.

Ale koniec tego dobrego – powiedział pan Warchoł i w imieniu pokrzywdzonych i prześladowanych, ciągle żywych i tych już umarłych, przygotował papier temu przeciwdziałający. To naprawdę naiwne przedsięwzięcie, bazujące na naiwności żeby nie powiedzieć totalnej głupocie biomasy, zwłaszcza tej chorobliwie i bezrefleksyjnie wierzącej. Im można wmówić wszystko, także to, że są prześladowani.

Teraz będzie tak, że na temat kościoła, wiary, papieża, zwłaszcza owego mecenasa pedofilów, nie będziesz miał prawa powiedzieć nic krytycznego. Każdy nieprzyjazny czy lekceważący gest, każda negatywna opinia, programowy brak uwielbienia – 2 lata pierdla, bo wierzcie mi, w żadne grzywny nikt nie będzie się bawił. Od razu maksymalna kara, bo lud ma się bać. Tak mówi zapis w ustawie.

„Kto publicznie lży lub wyszydza kościół albo inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jego dogmaty lub obrzędy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

‼️ W tej sytuacji nie  pozostaje mi nic innego, jak zadeklarować tu, że mimo grożącej mi odsiadki, nie zamierzam w jakikolwiek sposób zmieniać swoich poglądów, swojego zachowania, oraz stosunku do terroryzującej nas od lat a nawet wieków grupy wyznawców Żyda cudotwórcy. Innymi słowy mam nadal zamiar, złośliwie, za pomocą słów uchodzących za obelżywe a także gestów, kto wie, może i czynów,  „lżyć i wyszydzać kościół”, oraz jak najbardziej „jego dogmaty i obrzędy”, jeśli tylko taka będzie sytuacja i taka potrzeba będzie, bo święte krowy to w Indiach a u nas to co najwyżej spasione świnie.

Nie odpuszczę też innym „związkom wyznaniowym o uregulowanej sytuacji prawnej”, tak jak one mi nie odpuszczają. Bo niby dlaczego. Jak sobie na to zasłużą to będę im przypierdalał ile tylko wlezie, nie bacząc na słowa. Bo moich uczuć związanych z brakiem wiary jakoś nikt nie broni, ani tym bardziej nie chroni żadna ustawa, więc ciągle i notorycznie jestem narażony na oglądanie krzyży i z jakimś przypiętym do nich facecie w kusych majtkach, ciągle jestem obrażany przez biskupów (także estetycznie), a moje nieletnie wnuczęta ciągle muszą się rozglądać, czy aby za nimi jakiś ksiądz nie idzie, bo przecież nigdy nic nie wiadomo co takiemu do łba strzeli (uwaga: za chwilę za to domniemanie trafię do pierdla, warchołowa ustawa mi to załatwi). Więc skracając przekaz – mam ich w dupie plus ich ustawy również mam w dupie, w czym – mam nadzieję – nie jestem szczególnie odosobniony, c’nie?

Poza tym tak na logikę: powiedzcie mi do kurwy nędzy, jak nazywa się ten chyba jedyny kraj na świecie, w którym grupa wyznaniowa stanowiąca rzekomo aż 90 procent społeczeństwa, jest nieludzko uciskana i eksterminowana przez te pozostałe 10 procent. Znacie taki kraj? Bo ja znam. No i nie chce być jakimś niepoprawnym wróżbitą, ale wieszczę rychłe – jak tak dalej pójdzie a te zjeby nadal trwać będą przy korycie – powstanie policji obyczajowej. Byłoby to i logiczne i efektowne domknięcie całego tego katolibskiego projektu.