SZUM&POCHODNE

Patologia sponsorowana

Awantura o te niby 30 milionów (mówi się też o 50-ciu) dla polskich piłkarzy bynajmniej nie jest burzą w szklance wody. I nie chodzi mi już o to, czy to prawda czy nie, i co miał na myśli premier kiedy deklarował wydanie na nieudaczników owych 30 baniek. Chodzi raczej o przywrócenie pewnego porządku rzeczy, o uczciwość, o zwykłym zdrowym rozsądku nie wspominając. To też powód do zastanowienia się nad mentalnością tych noszonych na ramionach przez biomasę pajaców, w kwestii kasy kompletnie zdegenerowanych.

Może jestem naiwny, ale sądzę, że te 30 baniek, nawet jeśli byłyby to faktycznie pieniądze dla nich (Morawiecki i jego patoekipa rakiem z tego się teraz chyba wycofuje),  nie robi wielkiej różnicy w ich rachunkach przynajmniej większości z nich. W zasadzie żadnej różnicy nie robi. Mimo to kolesie już dzielili tę kaskę na odpowiednie działki, i to w szatni przed meczem z Argentyną i już wtedy się o to pożarli. Tak przynajmniej mówią mniej lub bardziej prawdopodobne plotki. Zresztą cała ta operacja Katar 22 to jeden zdaje się wielki przekręt, od samolotu począwszy na na tej nieszczęsnej premii za bylejakość skończywszy.

Patrząc na to zdroworozsądkowo, jeśli te 30 milionów rzeczywiście istnieje, a nie jest tylko faktem medialnym, to są to pieniądze wyrzucone w błoto, w czym nota bene w Polsce od dłuższego już czasu się specjalizujemy. Jest zapewne wiele innych sposób na wydanie tych pieniędzy, na zdecydowanie rozsądniejszy cel niźli na stado baranów plączących się po skrawku zielonej trawki i potykających o własne nogi.

W ogóle problem wydaje się być dużo szerszy i dotyczy całej tej dyscypliny, która ze względu na przewały niebotycznej wprost kasy, jest najprawdopodobniej najbardziej patologiczną dyscypliną sportu. Powiedzcie mi szczerze, dajcie jakiś argument – za co tak niewyobrażalne pieniądze dostają chociażby widoczni na obrazku panowie? Jaką wartość dodaną tworzy za przeproszeniem pan Lewandowski, pan Messi, czy ów najznamienitszy chyba w tej chwili boiskowy pajac i klaun Ronaldo? Czy coś zbudowali, czy wynaleźli coś epokowego, czy odkryli prawo, którego dotąd nie znaliśmy, czy stworzyli coś, co jest lub za chwilę będzie symbolem, pchnie świat do przodu, stanie się ikoną świata sztuki niczym Nike z Samotraki, albo obrazy wielkich mistrzów? Ni chuja, nic takiego!

Więc inaczej postawię pytanie: w czym są oni lepsi od choćby profesora Svante Pääbo, szwedzkiego  biologa, tegorocznego laureata nagrody Nobla w dziedzinie medycyny, czy panów od fizyki Alaina Aspecta, Johna F. Clausera i Antona Zeilingera (pionierskie dokonania w dziedzinie informatyki kwantowej)? To tylko pierwsi z brzegu, którzy coś dali światu a muszą się zadowolić zaledwie marnym milionem dolarów, gdy tymczasem ów wspomniany już pajac Ronaldo, teraz za rok kopania gały i robienie głupich min, skasuje rocznie 200 milionów euro (bez kontraktów reklamowych), czyli prawie 60 tysi dziennie! Noż kurwa, pytam raz jeszcze – co ten głupek daje światu?

Nie jestem w stanie pojąć tego niewyobrażalnego wprost wariactwa, tego istnienia jednej z najbardziej mafijnej organizacji na świecie z prawdziwymi mafiozami na czele i z cwaniaczkami (w wielu przypadkach oszustami vide Messi), którzy o ile nie mają problemu z kopnięciem piłki o tyle zazwyczaj mieli problem ze skończeniem jakiejkolwiek szkoły (kupione dyplomy, w tym te od Zbyszka D., się nie liczą). Ten świat stacza się ku upadkowi.

5 komentarzy dotyczących “Patologia sponsorowana

  1. pablobodek

    Ta obiecanka nie była celowana w piłkarzy, ale w ciemnego luda.

    Polubienie

  2. Marcin

    W punkt

    Polubione przez 1 osoba

  3. 🙂

    Polubienie

  4. sugadaddy

    Na szczęście wolę przyrodę i panienki młode – piłkę kopałem, o ile pamiętam, kiedy miałem 10 lat. To jest zabawa dla dzieci, a nie dorosłych ludzi.

    Polubienie

  5. Z piłką nożną jest trochę jak z religią. Za dzieciaka łatwo dać się wkręcić. Później człowiek teoretycznie dorasta, dojrzewa emocjonalnie, powinien uciec z zaklętego kręgu wyznawców. Są jednak udokumentowane naukowo wyjątki, np. ludzie uzależnieni od alkoholu lub innych narkotyków, czy od hazardu. Ci pozostają w matrixie, dopóki nie poradzą sobie z uzależnieniem. A kto jeszcze będzie tkwić w religii lub piłce nożnej (mówię tu o ostrych przypadkach, takich co wolne wezmą, żeby mecz obejrzeć lub na pielgrzymkę pójść)? Z pewnością lękowcy czujący potrzebę znalezienia się w silnej grupie, przy czym subiektywna ocena tej siły jest obarczona sporym błędem. No i kto jeszcze….? Szarlatani, czyli biznesmeni czerpiący z religii lub piłki nożnej swoje zyski.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: