POLITYKA

Teatrzyk Zielona Kaczka

Mam wrażenie, że PiS bardzo chce żeby coś się stało, żeby kogoś im na ten przykład utłukli, albo chociaż ciężko pobili, bo wtedy mieli by paliwo, mogliby tym grzać bez przerwy i odgrywać mniej lub bardziej przekonywająco rolę ofiary politycznej zemsty. W rozgrywaniu takich historii mają już pewne doświadczenie. Niestety nic takiego nie następowało, a ponieważ ciśnienie rośnie, więc może by tak… No właśnie. Może by ustawkę jakąś sprokurować?

Jak pomyśleli tak zrobili, a przynajmniej wiele na to wskazuje.

Tak, cała ta niby napaść na Wilczy Szaniec prezesa, jakoś tak mi brzydko pachnie. Niczego rzecz jasna nie przesądzam, ale póki co wygląda to właśnie na ustawkę i to jeszcze dość grubymi nićmi szytą, bo reżyser bardzo się śpieszył. 

Pierwszoplanowy bohater odgrywający rolę zamachowca, nawet dość charakterystyczny, dobrze dobrany naturszczyk, nieźle wywiązał się z roli jaka mu przydzielili, co oznacza, że zaliczył ale przynajmniej dwie albo trzy próby kamerowe, celem wyeliminowania podstawowych błędów. Gdyby żył reżyser Krauze, ten specjalista od zamachów, to jego bym podejrzewał o to, że maczał w tym palce.

❗️W każdym razie spektakl wyszedł nieźle, nawet ochroniarz wydawał się być całym swym talentem zaangażowany w widowisko i sądzę, a czytając komentarze to nawet jestem tego pewien, że średnio wyrobiony teatralnie widz, a takich niestety większość, kupił to przedstawienie, bez szemrania łyknął przekaz, tę mistyfikację i żer dla durni i umysłowych skner. No taką spiskową historyjkę sobie na poczekaniu utkałem. A co? Wolno mi.

Od razu też zastrzegam, że widoczny na szyi „zamachowca” krzyżyk  o niczym absolutnie nie przesądza niestety, zwłaszcza nie przemawia na rzecz mistyfikacji („zapomnieli mu zdjąć”), bardziej nawet wskazywałby na pewną autentyczność wydarzenia. Powszechnie bowiem znana jest dość oczywista prawda, że ci z krzyżykami, medalikami, ciągle przed ołtarzem i ciągle na klęczkach, to statystycznie rzecz biorąc największe sukrwysyny, zdolne do wszystkiego. 

Oczywiście jak na razie nie ma żadnych istotnych dowodów przemawiających za tym, że było to fikcyjne wydarzenie dramatyczne wedle scenariusza pisanego na owej Nowogrodzkiej, acz dociekliwym detektywom sugerował bym na przykład dokładniejsze przyjrzenie się materiałom „Wiadomości” z ostatnich miesięcy, bo być może nasz „zamachowiec” może być jednym z owych słynnych „przypadkowych przechodniów”, których to TVP, ciągle zwana Kurwizją, ma całkiem spora bazę.

‼️Zaś nieco tylko poważniej podchodząc do sprawy, no to powiedzcie mi jak to jest możliwe, że do najlepiej ponoć strzeżonego w stolicy bunkra Wodza, Ojca Narodu, Wizjonera i Najwybitniejszego Polityka Polski Niepodległej, 24 godziny na dobę pilnowanego przez lekko licząc setkę policjantów, jawnych i tajnych, plus do tego całą bandę ochroniarzy, wchodzi sobie jak gdyby nigdy nic, zwykły szary, na oko dość podejrzany jegomość, z buta, wprost z ulicy, dociera bez żadnych przeszkód do ostatnich wręcz drzwi i dopiero tam, mniej lub bardziej zgrabnie pacyfikuje go zapasiony i mało ruchliwy ochroniarz. Więc albo cała to ochrona chuja jest warta, albo mieliśmy do czynienia z Teatrzykiem Zielona Kaczka.

I teraz sytuację mamy taką, że ów „zamachowiec” którego personaliów zapewne nigdy nie poznamy, po zainkasowaniu honorariów zniknie nam na wieki wieków. Jeśli zaś wierzyć oficjalnym komunikatom, to już nam zniknął. W wariatkowie. Trafił tam jakoby na obserwację psychiatryczną w związku – jak elegancko to nazwano – „brakiem logicznego kontaktu”. Moim zdaniem przepadł na amen.

W przekonaniu tym dodatkowo utrzymuje mnie opinia pana prokuratora, który zeznał właśnie, że „dopóki lekarze nie wyrażą zgody, nie możemy wykonać z zatrzymanym jakichkolwiek czynności”.  A lekarze mogą nie wyrażać zgody tak długo jak im się podoba, lub jak im każą. I w ten sposób jest po zawodach. Przedstawienie schodzi z plakatów. Jedyna nadzieja w tym, że jak tak ten „zamachowiec” posiedzi w tym wariatkowie dłużej, rok, może dwa – sprawa potrzebuje czasu żeby przyschnąć – to w końcu spotka tam prezesa, do którego bezskutecznie przedwczoraj się dobijał.

1 komentarz dotyczący “Teatrzyk Zielona Kaczka

  1. Anonim

    Straszne

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: