Bronił Polski i się zepsuł

Amerykański śmigłowiec Apache AH64 z bazy w Powidzu się zepsuł i awaryjnie wylądował wczoraj na polu jakiegoś biednego rolnika, w okolicach Witkowa. Siadł sobie w polu i tak został. Sytuacja nadzwyczajna, przeto w krótkim czasie zjechała się ekipa fachowców główkować jak tu felerny helikopter ewakuować.

No nie ma co tu dywagować, w pole musi wjechać dźwig plus ciągnik z odpowiednią naczepą, żeby cenną maszynę czym prędzej dostarczyć do domu (wedle pierwszej wersji opcja z naprawą na miejscu odpada). I tu zaczyna się problem rolnika na którego przysiadł sobie, bez zgody żadnej i bez pytania rzeczony sojuszniczy sprzęt latający.

Bo jakby nie patrzeć rozjeżdżą mu pole z tą pszenicą czy żytkiem na całego. Połowę gotowego do zbioru zasiewu zniszczą. No niby nic wielkiego, bo przecież będzie zapewne odszkodowanie. Ale czy napewno?

Nawet zakładając, że pan rolnik się ubezpieczył, to i tak może być krucho. Jankesi rzecz jasna umyją ręce, bo oni za nic w Polsce nie odpowiadają. Skutki wszelkich nieszczęśliwych wypadków z ich udziałem, zgodnie z umową bierze na siebie strona polska. Przewiduję mało optymistyczny (dla rolnika) przebieg wydarzeń.

Po pierwsze, jakie kurwa odszkodowanie? Kto mu kazał siać zboże w tym miejscu, mógł przecież przewidzieć, że zechcą siąść tu kiedyś sojusznicy, więc powinien odpuścić sobie to całe sianie, przygotować na wszelki wypadek lądowisko i oczekiwać gwiazdki z nieba. Mieć poczucie dumy, że to właśnie na jego polu a nie na polu sąsiada wyląduje kiedyś amerykański śmigłowiec w potrzebie. Ale tego właśnie zabrakło, tego poczucia misji.

Po drugie, siejąc zboże, w sposób celowy zaśmiecił/zanieczyścił przestrzeń, a w związku z tym śmigłowiec lądując w tych okolicznościach przyrody, poza awarią silnika, nabył najpewniej jeszcze kilka innych dolegliwości. Bo ta słoma, te kłosy na bank dostały się do środka owej skomplikowanej maszynerii i zapewne – ekspertyza to udowodni – doprowadziły do szereg mikro awarii, zwłaszcza systemów elektronicznych. Gdyby pole było czyste, bez tych wszystkich chwastów, na pewno udałoby się uniknąć owych dodatkowych uszkodzeń.

Więc jeśli mówimy o odszkodowaniu, no to pan rolnik powinien się przygotować na to, że to on będzie musiał płacić Jankesom a nie odwrotnie. Jego złośliwa działalność doprowadziła do poważnych strat w uzbrojeniu sojuszniczym. Koniec kropka!

❗️Apeluję tu do znanego watażki pana Michała Kołodziejczaka, żeby przyjrzał się sprawie, bo zadaje się, ze na bank ktoś chce tu znów wyruchać polskiego rolnika, tak jakby do tej pory mało ruchano. Pachnie skandalem na odległość!

Być może będzie i tak, to po trzecie, że ów pan rolnik zgłaszając się do odpowiedniego urzędu ze słusznym żądaniem wypłaty stosownego odszkodowania, usłyszy żeby spierdalał. Że wstyd w ogóle wielki, iż z czymś takim przychodzi i ma czelność domagać się kasy.

❗️A gdzie kurwa jego poczucie patriotyzmu, gdzie jego świadomość o konieczności łożenia w dowolnej formie na bezpieczeństwo ojczyzny i wspierania wszelkich działań na rzecz obronności kraju. To się czasem musi łączyć ze stratami, ale sorry, są rzeczy ważne i ważniejsze!

Przecież ci Jankesi nie po to latali, żeby sobie polatać, ot tak dla przyjemności, albo żeby go Gniezna lecieć po flaszkę burbona którego nie ma w najbliższej okolicy. Oni dla zapewnienia bezpieczeństwa Rzeczypospolitej latali. Poświęcali się, zjebał im się śmigłowiec, omal życia nie stracili, a taki chuj w gumiakach i w kapelutku na głowie tego nie rozumie i tylko patrzy jakby tu kasę wydrzeć. Obrońców polskiego nieba chcesz chuju ograbić? Nie wstyd ci?

No, tak to widzę i obym był fałszywym prorokiem.