POLITYKA

To była piękna katastrofa

Jakoś nie zauważyłem na tzw. na prawicy wzmożonego celebrowania rocznicy upadku rządu Olszewskiego, ale też szczerze mówiąc za bardzo się temu nie przyglądałem. Może świętowali, może płaczki odprawiały swój spektakl, ale modlitewnego wzmożenia nie zauważyłem. Z drugiej strony co tu do kurwy nędzy pamiętać, a tym bardziej co tu świętować i celebrować? To był ekipa totalnych obszczymurów z mega nieudacznikiem na czele, jakim bezdyskusyjnie był Jan Olszewski.

Olszewski był chodzącym nieszczęściem i facetem, który miał niesamowitą zdolność skłócania się ze wszystkimi i w zasadzie nie robił nawet tego celowo, tylko po prostu tak mu wychodziło. Był sztandarowym przykładem owego przysłowiowego słonia w składzie porcelany i jako takiego pośmiertnie powinni go wystawić w Sevres, gdzie stanął by obok wzorca metra i kilograma. Więc może ten nachalnie teraz promowany przez Macierewicza 4,5 metrowy pomnik Olszewskiego, zamiast zaśmiecać niepotrzebnie Warszawę, mógłby stanąć w owym Sevres, niechaj tam będzie podziwianym przez wszystkich wzorem nieudacznika.

❗️Ekipa Olszewskiego ledwo z bólem powstała, a już w zasadzie myślała o upadku, sam Olszewski zaś myślał jak upaść z godnością: owinięty flagą, może z berłem w dłoni, a może z aluminiową koroną na głowie. Tylko to go zajmowało. I w sumie nawet mu się to udało – jedyna rzecz jaka pewnie w życiu mu się udała – bowiem upadł spektakularnie, wręcz w atmosferze legendy, na którą absolutnie nie zasługiwał.

Wystarczyło dosłownie parę miesięcy, by zewnętrze i wewnętrzne konflikty rozsadziły tę kabaretową drużynę zuchów i w efekcie ledwo trzymała się ona na nogach. To był żywy trup, a trup jak wiadomo nie działa. To zresztą nic dziwnego skoro w składzie był Antoni Macierewicza, facet demolka, który wkrótce własnoręcznie wykopał im grób.

Więc mieliśmy do czynienia z niezdarnym rządem, który nie chciał ani dekomunizacji, ani tym bardziej rozliczeń i lustracji. Warto bowiem pamiętać, że to w tym właśnie rządzie było najwięcej byłych agentów bezpieki, zaś Olszewski absolutnie nie kwapił się do tego, by po pierwsze ich sprawdzić a po drugie usunąć. Miał to centralnie w dupie! Ograniczał się jedynie do wygłaszania mniej lub bardziej piramidalnych bzdur i frazesów.

To był rząd, który z jakiegoś powodu miał tylko „trwać kurwa mać„. Nie był ani radykalny, ani sprawny, ani mądry. Tylko dzięki niesławnej „liście Macierewicza” Olszewski ku własnemu zaskoczeniu stał się sławny. Przypadkowo, fuksem, udało się zbudować legendę, że jego gabinet obalono, tylko dlatego, że ON chciał ratować Polskę przed esbecką agenturą, co jest o tyle śmieszne, że wszystkie prawie przemówienia na wypadek przewidywanego od dawna upadku, pisał mu nie kto inny, tylko były agent bezpieki Najder.

3 komentarze dotyczące “To była piękna katastrofa

  1. krzycho

    Ten fakt nie przechodzi pisowcom dziś przez gardło, że upadek rządu Olszewskiego był już wcześniej przesądzony, ale nie z powodu „rebelii”, tylko braku parlamentarnej większości.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Marcin B.

    W gruncie rzeczy prawactwo wciąż jest bandą obszczymurów. Tylko (poza naczelnym obszczymurem,dla którego przez wzgląd na tendencje do opróżniania pęcherza w spodnie,zwyczajnie szkoda) teraz mają trochę lepsze garniturki z alliexpress.

    Polubione przez 1 osoba

  3. fisher78

    Ludzie nie pamiętają tamtych czasów, ale ja pamiętam je doskonale i dlatego chętnie przypomnę. Otóż rząd Olszewskiego nic nie zrobił i był groteskowo śmieszny. A Olszewski był jak taki ciężki niedźwiedź. Natomiast z agentami było tak: Listę tzw agentów opublikował najpierw Urban w swoim „Nie”. Kilka dni później w sejmie wystąpił Korwin i powiedział mniej więcej coś takiego, że „my tu pitu pitu o pierdołach, a po sejmie krąży od kilku dni lista agentów i proszę się do niej ustosunkować”. Ustosunkowanie było mniej więcej takie, że Wałęsa (ps. Bolek, o czym cała Polska wiedziała od czasów Tymińskiego) pogonił niedźwiedzia w pizdu i zamiótł sprawę pod dywan. Koniec bajki. A więc był to typowy, polski sukces na miarę marionetkowej misji w Gruzji lub zdechnięcia pod Smoleńskiem. Ten komentarz wydrukujcie, oprawcie w złote ramy i trzymajcie dla potomnych; Jeżeli PIS porządzi jeszcze trochę, to najdalej w 2025 okaże się, że Niedźwiedź wygrał dla Polski bitwę pod Wiedniem.

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: