Całkiem szczerze przyznam, bez bicia i tak w ogóle, iż nie mam zielonego pojęcia czy pan Glapa Glapiński zostanie ponownie tym bankowym prezesem i równie szczerze dodam, że jest mi to w zasadzie zupełnie obojętne, czyli zwisa mi i powiewa. Ten czy inny nieudacznik, karierowicz czy bałwochwalca zainstalowany na Placu Powstańców, naprawdę nie powinien nikomu robić różnicy. No taki chwilowo mamy klimat.
Natomiast w całej tej historii, a nawet w loterii tej, ciekawy jest jedynie pojawiający się od pewnego czasu wątek obyczajowy, bo po pierwsze wątki obyczajowe zawsze są interesujące, a po drugie zwiastuje on być może całkiem zajmujące widowisko, którego będziemy świadkami.
Chodzi zaś o to, że jak głoszą korytarzowe plotki, jedna z jego słynnych „dwórek”, żeby nie powiedzieć markietanek – pamiętacie zapewne te blond cizie – ma na pana Glapę jakieś kwity. W międzyczasie chyba się pożarli, ona odeszła, ale nie chce czegoś mu tam darować stąd też całe to zamieszanie.
Jedno ze źródeł twierdzi, że jest to filmik, na którym uwieczniono spotkanie Glapy z członkami rządu, gdzie prawdopodobnie panowie wspólnie coś knuli. Tu akurat nie dopatrywał bym się jakiś wielkich obyczajowych sensacji, no chyba, że czegoś nie wiemy. To znaczy być może panowie się spili do nieprzytomności, klęli jak szewce, całowali buldoga w pysk, opowiadali dowcipy o prezesie Jarosławie, kpiąc z jego „światowego” obycia oraz wzrosty („dlaczego prezes nie pije wódki? Bo nie dosięga do stolika”), a na dodatek szanowny pan Adam, zakładam że mocno już znietrzeźwiony, dobierał się do rozporka jednego z panów ministrów. Tak, wtedy mielibyśmy lekką obyczajową sensację. Póki co trzeba jednak poczekać, uzbroić się w cierpliwość, powoli szydło wyjdzie z worka i nie będzie to Szydło Beata.
Drugie ze źródeł mówi, że owszem jest najprawdopodobniej taka taśma, gdzie panowie wzajemnie się ugadują, może piją, może wciągają, ale to w sumie pikuś. Bo jest też inna druga taśma, też ze spotkania, ale wcale nie z członkami rządu, ale z jednym konkretnym członkiem. No i zgadnijcie teraz z kim się spotykał pan Glapa, z kim i w jakim celu?
Poruszając się dalej w świecie plotek i pomówień, trzeba dodać, że autorką filmu (filmów) jest wedle tych samych źródeł, jest jedna z owych słynnych dwórek (można nazwać ją nawet dokumentalistką), ale wydaje mi się, że nie ustalono na razie która. Nie wiem więc czy jest to Martynka, Martusia, Martuś, czy raczej Kamila, Kamcia, Kamuś. Z tak zwanych wcześniejszych przecieków o panujących w NBP obyczajach, oraz na pierwszy rzut oka, bardziej kumata (czytaj jędzowata i bezwzględna) w tych sprawach wydaje się być Kamuś, ale pozory potrafią czasem mylić, więc nie przesądzajmy.
No i jeszcze pytanie o intencje.
Tu nie znam odpowiedzi i nie wiem doprawdy, czy autorka domniemanego filmu, czuła się w jakiś sposób mało usatysfakcjonowana, oszukana, wydymana, może ów członek nie stanął na wysokości zadania (ma swoje lata), w każdym razie postanowiła go sfilmować, być może tak na wszelki wypadek. No i zaszły takie okoliczności, że zdecydowała się teraz zaanonsować obecność „dokumentu” dość wąskiemu, ale jednak wpływowemu gronu. Ale wiadomo jak to jest w PiS – nawet najbardziej zaufani, mają długie ozory i natychmiast wszystko wypaplali, zwłaszcza że zaistniała perspektywa utopienia w gnoju niezbyt lubianego bliźniego.
W ten oto sposób pan Glapa ma nieco pod górę. A był moment – znów opieram się na plotkach z wnętrza glapiego królestwa – że jedną z owych dwórek (ponoć bardzo ruchliwych), mógł oddać w tymczasową dzierżawę panu [-ocenzurowano-], i mógł w ten sposób zainwestować w niedaleką swą przyszłość, ale poskąpił, pies ogrodnika wziął w nim górę, więc po trosze sam sobie jest winien.
Czekamy teraz niecierpliwie na szczegóły, bo przejadły nam się już maile Dworczyka, więc najwyższa pora na taśmy Glapińskiego.
Ruchoma chyba a nie ruchliwa?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pozostajemy przy ruchliwej. Takie kontekstowe to… 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mietku drogi nie bawiąc się w niepotrzebne konwenanse…. Wszystko jest wedle mnie OK, bo jak rozumiem Autora chodziło zapewne o „ruchliwe” czyli kolokwialnie mówiąc „lubiące się ruchać” (praktykować/uprawiać seks, gzić się, dymać itd), lub też nadające się do ruchania (czyli dymania). Przepraszam za dosłowny i dosadny język, ale tak to chyba trzeba czytać. No chyba że się mylę, ale nie sadzę. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A mnie dziwi ze inni pracownicy banku, znacznie niżej opłacani i fachowi jak do dziś nie puszcili pary z gęby.Nic żadnych przecieków.Dziwne to w Polsce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyjątkowe raszple. W sam raz do tego kurwidołka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie mówią bo chcą pracować nawet za niższe wynagrodzenie.tak nisko upadliśmy dno moralne
PolubieniePolubienie
Żeby one przynajmniej ładne były. A to jakieś truchła przechodzone po stokroć.
PolubieniePolubienie
No wiesz… pan Adaś też nie pierwszej świeżości, żadna tam nówka sztuka z salonu i na gwarancji. Pierdziel i tyle. On jest szczęśliwy że w ogóle może (przynajmniej teoretycznie)… Więc kalkulacja jest taka: truchło nie truchło byle sie ruchło, najprościej rzecz ujmując i hipotetycznie wszystko rozważając.:) Pozdrowienia
PolubieniePolubienie
Glapiński wygląda jak stara, rozgotowana pyza
PolubieniePolubienie
raczej jak stara pizda
PolubieniePolubienie