Na chwilę idziemy w gaz

Jeśli tzw. rząd mówi – przemawiając ustami różnych takich mniej lub bardziej uległych dyżurnych ekspertów – że w temacie gazu to jesteśmy bardzo okej, jest go po kokardę i ruscy mogą się kolokwialne mówi jebać. A to znaczy że jest bardzo, bardzo źle!

Ta władza nas po prostu przez lata do tego przyzwyczaiła. Nie ma więc najmniejszego powodu, żeby teraz było inaczej, żeby przestali nagle kłamać, ucywilizowali się, spokornieli, bo sytuacja jest taka i pożar wokół dupy wielki, że tylko kłamstwo, nawet to najbardziej prymitywne (specjalność PiS i pana Morawieckiego) ma jakąkolwiek rację bytu.

Trzeba też pamiętać, mieć to po prostu zawsze „z tyłu głowy”, że mamy do czynienia z rządzącą Polską formacją polityczną w przekazie propagandowym wydawałoby się antyrosyjską, jednak w praktyce zdecydowanie prokremlowską i widać to gołym okiem, zaś żeby to ocenić wcale nie trzeba jakiejś dużej wprawy. I – upraszczając nieco problem – owszem oni nie zapłacą Putinowi w rublach, bo ich po prostu nie mają, oni gaże biorą najchętniej w dolarach, choć i euro nie pogardzą.

Więc Władymir – mówią – my rozumiemy wszystko, to że nam hojnie płacisz, oczywiście w zamian my część tej kasy przeznaczamy na zakup surowców od ciebie, rozumiemy istotę tej transakcji wiązanej, ale na boga z tymi rublami to przeginka, ni chuja, nie zamierzamy się gimnastykować. Na co wkurwiony generalnie Władymir, bo multum wokół niego jest problemów, które go wkurwiają, odpowiada: Ej Wy Paliaki, wam się już do reszty we łbach poprzewracało. Nie dość, że drogo mnie kosztujecie, w sumie tę Unię mógłbym rozwalić korzystając z usług innym, dużo tańszych, to jeszcze jakieś fochy robicie, ruble wam śmierdzą. Więc skoro wy lecicie sobie w chuja, to ja nie pozostanę dłużny. Aleksieju Borisowiczu zakręcajcie im ten kurek z gazem, koniec zabawy.

No więc tak w dużym skrócie wygląda sytuacja. Nie mamy rubli, nie mamy gazu, nic nie mamy, nawet władzy przyzwoitej nie mamy.