Po zapowiedzi utworzenia (choć od zapowiedzi do czynów daleka jeszcze droga, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z bandą pisowskich nieudaczników) tak zwanej Krajowej Grupy Spożywczej, z niecierpliwością czekam na kolejne ruchy.
Po pierwsze to personalne.
Bo przecież nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tak wielki podmiot, to potężne wzmocnienie bazy łatwo dostępnych miejsc pracy i szybkiego awansu dla wszelkiej maści pisowskich krewnych oraz znajomych, tudzież innych popłuczyn i użytecznej biomasy. Innymi słowy, pozwoli to zaspokoić ambicje kolejnej fryzjerki pani Kempy, makijażystki pani Szydło, czy też ogrodnika dbającego o ogród pana Sasina.
Po drugie, z pewnym niepokojem, acz też i zaciekawieniem czekam na ten moment, kiedy pojawią się słynne i znane z historii bony do takich sklepów, a w następnej kolejności strefy „żółtych firanek” (zaprawieni w bojach przez polski socjalizm lat 70-tych i 80-tych doskonale wiedza co to takiego).
Kiedyś dostęp za owe firanki reglamentowany był przez partyjnych sekretarzy różnego szczebla, teraz być może w rolę tę wcieli się ksiądz proboszcz i to z powodzeniem się wcieli. Oni uwielbiają wprost dzielić ludzi na gorszych i lepszych i czynią to z większym zaangażowaniem (o przyjemności nie wspominając), niż jakikolwiek ówczesny sekretarz POP.
Finalnie nie wykluczałbym też kartek, bo jeśli owa organizacja ma jakoby „wzmocnić polską gospodarkę i uniezależnić nas od zagranicznych koncernów„, to katastrofa jest dość łatwa do przewidzenia. Przede wszystkim nas zagłodzą, a dodatkowo jeszcze wytrują, bo przecież od dłuższego już czasu, polska żywność uchodzi za najgorszą i najbardziej niebezpieczną (skażoną) na całym europejskim rynku.
Żeby proces „transformacji” zamknąć i domknąć, brakuje w tym jeszcze jednego, istotnego i ideologicznie słusznego ogniwa.
Tak, kolejnym krokiem powinna być szybka decyzja o wskrzeszeniu Państwowych Gospodarstw Rolnych. Jest jeszcze sporo sierot po PGRach, które z pewnością się ucieszą i z pewnością zasilą bazę wyborcza Zjebanej Prawicy.
Polsko Ludowa, ty nigdy nie umrzesz, ty nigdy nie zawiedziesz swoich sierot.
Inicjatywa ta jednoznacznie kojarzy się z Bankiem Zbożowym. Jak widać wyczerpali pomysły na okradanie państwa i sięgnęli do literatury. Chociaż raczej obejrzeli serial, bo książek nie czytają. Można sprawdzić na którym kanale ostatnio ów serial gościł i znaleźć korelacje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ten scenariusz wydaje się przesadzony, ale tylko z pozoru. Talent PIS jest wszelako znany wszem i wobec, zatem wszystko jest możliwe. Przeżyłem i bony i kartki i sklepy komercyjne, a nawet stan wojenny. Jarosław wszystko może, a przy wsparciu Putina (choć nie wiadomo kto kogo teraz bardziej wspiera) nie ma takiego idiotyzmu, którego nie mógłby urzeczywistnić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba