WIARA / KU KLUX KLER

Niewinny i święty za życia

W tej jakiejś tam stolicy apostolskie orzekli, że ich kolega i wieloletni przyjaciel
Stanisław Dziwisz, to bardzo w porządku jest facet, wręcz do rany przyłóż i nikt tak jak on nie dba z poświęceniem o los bliźnich. O których bliźnich chodzi, nie zostało jednak doprecyzowane. Gościu – nota bene jedyny koncesjonowany i to sam przez siebie diler relikwii po papieżu – był oskarżony o tuszowanie przypadków pedofilii, ale jak to Staszek, szedł w zaparte. Od zawsze bronił zagorzałego fana pedofilów Karola, dlaczego równie zaciekle nie miałby bronić samego siebie?

Kiedy jednak o sprawie zrobiło się głośno, niewygodnie głośno a Dziwisz uparcie kluczył, kręcił i konfabulował, do akcji wkroczył wreszcie ów Watykan, a tam po zbadaniu jakiś mitycznych dokumentów stwierdzono to co powyżej. A mianowicie, że ów stary pierdziel jest absolutnie niewinny, zaś jego postępowanie we wszystkich stwierdzonych przypadkach pedofilii podwładnych, było jak najbardziej prawidłowe. W zasadzie cały „wyrok”, to jedno tylko zdanie, bez jakiegokolwiek wdawania się w szczegóły. Po prostu, Staszek jest niewinny i spierdalajcie.

Jeśli ktoś jest takim rozstrzygnięciem zdziwiony, to znaczy, że nic nie kuma. A powinien.

Bo po pierwsze na czele tej „wysokiej komisji” stał emerytowany już inny pierdziel, tyle że włoski, a po drugie…, no przecież znana jest pewnie wszystkim zasada, że ręka rękę myje a kruk krukowi oka nie wykole. Więc nie mógł w żadnym wypadku ręki na starego, zaufanego druha, podnieść inny druh (który nie wiadomo co tam odpierdalał w swoim życiu), być może korzystający kiedyś z dobrodziejstw i łaski Don Stanislao, kiedy ten jeszcze dużo mógł, zamiatając choćby pod wielki watykański dywan niewygodne prawdy i kompromitujące upodobania. O starych druhów trzeba dbać i jeśli jest taka szansa i okazja taka, to należy im się odwdzięczać za poczynione kiedyś gesty, wedle zasady: ja pomogłem kiedyś tobie, ty pomożesz teraz mnie. Tak to środowisko świrów i zboczeńców działa.

Czyli kardynał Dziwisz jest górą, jebaniutki święty za życia!

Staszek tymczasem na tyle poczuł się silny i w euforyczny wpadł nastrój (pewnie będzie wieczorne, radosne mizianko z „asystentem”), że wydał nawet oświadczenie, które bynajmniej nie łagodzi atmosfery napięcia wokół jego osoby. Raczej wznosi ją na jeszcze wyższy poziom. Bo napisał: „Jestem wdzięczny Ojcu Świętemu Franciszkowi, Stolicy Apostolskiej oraz Nuncjaturze Apostolskiej za sprawiedliwe osądzenie sprawy (…) Wybaczam wyrządzoną mi krzywdę i zapewniam wszystkich o pamięci w modlitwie”.

No i powiedzcie mi, jakim trzeba być bucem i przy okazji chujem wyjątkowym, żeby coś takiego napisać? On wybacza! Nic tylko okładać kijami i patrzeć czy równo puchnie. Zapytaj się raczej ciulu jeden, czy owi skrzywdzeni ci wybaczają, czy wybaczają ci ich rodziny. No ale z drugiej strony, czy nie za dużo ja oczekuję od kogoś/czegoś takiego?

4 komentarze dotyczące “Niewinny i święty za życia

  1. kamrat

    Cóż,napisano:”a kurewstwu jego nie będzie końca”…k

    Polubione przez 1 osoba

  2. Mietek

    Czas zatem najszedł wielki, że pewnie z Polszy wniosek w Watykany pójdzie, by Staszka, jeszcze za życia, świętym uznać. Może mniejszej rangi niż ten były jego szefo ale zawsze jednak święty.

    Polubione przez 1 osoba

  3. wiesiek

    Przecież to norma i nic innego nie należało sie spodziewać w tym „żmijowym gnieździe”
    Gdy Komisja złożona z tychże biskupów kiedyś rozpatrywała ich masowa przynależność jako TW donosicieli bezpieki tez szacowne grono jednym zdaniem ‚załatwiło sprawę
    „Biskupi sa niewinni i spierdalajcie.I bozy lud to kupił i bożemu ludowi kamień spadł z serca a żurnaliści dalej nie drążyli tylko jeden ks Zalewski ośmielił sie napisać „Księża wobec Bezpieki”No i co ?Jajco!
    Dlaczego teraz miałoby być inaczej Gdy lud tak chce
    Gdybyś widział z jaka pompa chowano na Podhalu arcy nuncjusza Wesołowskiego.Co to niewinnie oskarżany odszedł do domu ojca to byś się dopiero zdziwił.

    Polubione przez 1 osoba

  4. W ubiegłym roku Dziwisz ( przy pomocy watykańskich kurialistów ) spacyfikował Franciszka. Wskazał mu jego prawdziwe miejsce i przykazał, aby nie psuł interesów i zabaw prawdziwych panów Kościoła Kat. Od tej pory o pedofilii wśród polskich księży Watykan nie ma nic do powiedzenia. Gulbinowicz i Głódź, gdyby poczekali kilka miesięcy, to nie byliby ukarani.

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: