WIARA / KU KLUX KLER

Uczuciowe warcholenie

Minister od sprawiedliwości Warchoł – zawsze podkreślam, że nazwisko zobowiązuje – zamierza doprowadzić do zaostrzenia kar za tak zwaną obrazę uczuć religijnych. Te uczucia religijne to jest coś, co zazwyczaj mają ci, którzy nie mają żadnych innych uczuć. Pewnym pocieszeniem może być to, iż deklarację, czy też obietnicę tę pan Warchoł złożył na toruńskim folwarku Rydzyka, bo tam zawsze mówi się to, co akurat Rydzyk chce usłyszeć, po pewnym czasie na szczęście o tym zapominając.

Marne to jednak pocieszenie marne, bowiem już od dłuższego czasu tu i ówdzie obrońcy tych wszystkich „prześladowanych” przebąkują, że trzeba ukrócić wszelkie antyreligijne wycieczki i docinki, a autorów takowych karać z całą bezwzględnością. Bo zamach na uczucia jest zamachem na wolność.

Koniec antyreligijnego warcholenia – mówi Warchoł. Mówi też o „szykanach i nękaniu” wierzących, co zakrawa już na wyjątkowe kurewstwo, gdyż mamy do czynienia z sytuacją dokładnie odwrotną. Bo to różnej maści i autoramentu wierni, w tym katoliccy terroryści ideologiczni, nieustannie i z coraz większą natarczywością prześladują i nękają nas niewierzących, siłą narzucając swoje chore zazwyczaj racje i dyskryminujące prawa. Więc w sumie łaskawie niech pan przestanie od rzeczy pierdolić panie Warchoł.

Powiem/napiszę tak…

Wierzcie sobie w co chcecie i wyznawajcie sobie co chcecie, kiedy chcecie i jak chcecie, w bogów takich czy innych, starych, młodych lub koślawych, w Jezusa rudego albo blondyna wierzcie, w Maryję wierzcie i w jej cnotę jak najbardziej też wierzcie, w Wojtyłę z Wyszyńskim razem wziętych, nawet w plamę rozlanego oleju na asfalcie, jeśli ta wam się z czymś kojarzy i lepiej się z tym poczujecie, ale róbcie to na swój prywatny użytek, w swoje prywatnej przestrzeni, siłą nie wciągajcie w te brednie innych.

Przyjmijcie zatem do wiadomości, że wszystkie te postaci z waszych chorych imaginacji i bajek, mamy centralnie w dupie i tylko od was zależy, czy potraktujemy je mniej lub bardziej obcesowo. Jeśli nie będziecie grzeczni, i będziecie się nam nieustannie i agresywnie wpierdalać w nasze życie, tak jak do tej pory się wpierdalacie, to my też nie będziemy grzeczni, bo nic nas do tego nie zobowiązuje. Nie będziemy dłużni i boleśnie będziemy się przypierdalać do was, i do waszych bożków. To dość prosta zasada, wyjątkowo łatwa do pojęcia.

Niestety, wychodzi na to, że chyba czas dokręcić śrubę i żaden kurwa jebany minister nam w tym nie przeszkodzi. I niechaj nie straszy, niechaj nie warcholi swoimi warcholskimi pomysłami.

2 komentarze dotyczące “Uczuciowe warcholenie

  1. kamrat

    O ten olej mi idzie co wspomniałéś-może jakaś Anuszka się znajdzie na jego (i nie tylko) drodze ?

    Polubione przez 1 osoba

  2. kaznodzieja

    Po tych, jakże słusznych a unoszących słowach, grawitacja jednak Iwonkę potraktowała z właściwą sobie siłą i wektorem.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: