Chcąc nie chcąc, znów musimy być świadkami postępującej paranoi Kaczyńskiego. To frustrujące doświadczenie. Gdyby Kaczyński był normalny, zdrowy na umyśle, to dawno zakazałby innemu paranoikowi głosić swych paranoicznych teorii, no ale jak widać spotkało się dwóch ewidentnych wariatów, którzy usiłują robić wariatów z nas wszystkich. Choroba psychiczna to straszna rzecz, ale po pierwsze to się leczy (chorych w ciężkim stanie izoluje), a po drugie, dlaczego tacy chorzy ludzie są w Polsce dopuszczani do głosu, a co gorsze dlaczego rządzą tym krajem. Nie znam na to odpowiedzi, ale znam metody które temu zapobiegają, trzeba tylko odwagi.
Więc może powtórzmy dla przypomnienia, to co wszyscy wiemy od wielu już lat, co jest o-c-z-y-w-i-s-t-o-ś-c-i-ą i co nie podlega dyskusji.
Czytając na wszelkie możliwe sposoby zapisy, także te z czarnych skrzynek, jeden zasadniczy wynika z tego wniosek: mieliśmy do czynienia z niewyobrażalnym wręcz pogwałceniem elementarnych reguł kierowania jakimkolwiek pojazdem, zwłaszcza zaś samolotem, i to przy lądowaniu w niezwykle trudnych warunkach.
To co uderza, i woła o pomstę, to wyjątkowa, niewyobrażalna wręcz bierność dowódcy samolotu, brak z jego strony jakichkolwiek, chociaż szczątkowych śladów stanowczości, jakiejkolwiek próby przywrócenia porządku w kokpicie. Był ogarnięty absolutnym poczuciem bezsilności, kierował nim strach, a źródeł tego stanu psychicznego należy szukać w nieco wcześniejszych wydarzeniach (2008) które zaszły w Tbilisi, także z Lechem Kaczyńskim w roli głównej.
A skoro o nim mowa… W tej konkretnej sytuacji nad Smoleńskiem, prezydent Kaczyński popełnił ciężkie grzechy, które okazały się śmiertelne.
Pierwszy grzech, to grzech uzurpacji, czyli absolutnie bezprawne a zapowiedziane po owym incydencie gruzińskim przejęcie, jeśli uzna to za celowe, roli dowodzącego samolotem z pominięciem kapitana statku.
No i grzech drugi, będący grzechem zaniechania! Brak decyzji o która prosił formalny dowódca samolotu. A wystarczyło powiedzieć Protasiukowi: „to pan decyduje”, i wtedy wszyscy by żyli.
I niezależnie jak banalnie to zabrzmi, to w zasadzie wszystko. Reszta to tylko pochodne.
Czyli katastrofa w Smoleńsku była skutkiem wyjątkowo nieszczęśliwego spotkania się w samolocie, nadzwyczaj ambitnego i pozbawionego wyobraźni prezydenta, za wszelką cenę pragnącego być na czas w Katyniu, oraz zestresowanego, strachliwego de facto pilota, któremu obecność i wcześniejsze postępowanie Kaczyńskiego odebrało rozum. Strach skrępował mu umysł i ręce, i w sumie to on dopuścił do tego co się stało.
Obaj panowie są współwinni tej tragedii. Plus do tego – o czym długo by mówić – gromada mniej lub bardziej przemądrzałych potakiewiczów, z Błasikiem na czele („lądujemy do skutku”), kręcących się nieustannie w kokpicie i potęgujących dodatkowo totalne oszołomienie pilota.
Panie i Panowie: nie było żadnego zamachu, poza ewidentnym zamachem na zdrowy rozum i bałaganem. Był wypadek lotniczy, jeden z wielu, technicznie rzecz biorąc ani mniej ani bardziej skomplikowany. Efekt tragicznego w skutkach spotkania nieokiełznanej ambicji ze strachem i słabością. Czy coś więcej trzeba tu jeszcze tłumaczyć? W tym kontekście niezwykle zabawnie brzmią te groźby i pohukiwania, że niby – jak drugi Kaczyński mówi – „pociągniemy do odpowiedzialności wszystkich winnych tej katastrofy„. Otóż nie pociągnięcie ich, bo winni nie żyją. Zginęli na miejscu dramatu, który sami wywołali.
Jeśli coś przegapiliście https://youtu.be/iPnBmU4PzNc
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cóż, paranoicy są wśród nas… Niestety rządzi jeden z nich
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pragnę tylko dodać to , co najważniejsze : na smoleńskim kłamstwie zbito i wciąż się zbija ogromny kapitał polityczny i finansowy. Dlatego smoleńskie kłamstwo nadal będzie propagowane.
Gdyby po publikacji raportu komisji Millera Tusk, jego przydupas Graś i reszta PO odważnie walczyli z kłamcami, to być może historia potoczyłaby się inaczej. Zwyciężyło lenistwo i ” nie można nic powiedzieć na Jarka, gdyż ruskie zamordowali mu brata”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przypomnę, że Tusk jako premier rządu, pierwszy zaczął licytować się na patriotyzm stwierdzając, że raport ruski jest nie do przyjęcia. Raport polski różnił się od ruskiego w szczegółach i tym że obarczano winą ruskich kontrolerów. Żeby choć trochę podzielić się z kimś winą. Za to „raport” Macierewicza jest zgodny z polską mentalnością i rusofobią.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jednej rzeczy nie łapię. To w końcu do kogo dzwonił Lech Kaczyński z pytaniem gdzie lądować, bo w Smoleńsku mgła. Do Putina?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wczoraj na uroczyste śniadanie ugotowałem parówki, popękały. Dzisiaj powtórzyłem eksperyment i znowu pękły. Jutro sprawdzę śląską.
PolubieniePolubione przez 1 osoba