Viktor Kaczor dwa bratanki

Szczerze mówiąc to nie wiem, czy Orban wydymał piździelców dopiero teraz, czy może jednak wydymał ich już dużo wcześniej, tylko jak na ociężałych umysłowo przystało, zrozumieli to dopiero na dniach. Zdania są tu podzielone, więc was pytam jak to faktycznie jest, choć mym skromnym zdaniem Orban dymał Kaczora zarówno w dziób jak i w kuper od dawna, rzec można od zawsze.

Niestety kaczki to drób nieszczególnie inteligentny, więc trudno się dziwić, iż w tanich i przewidywalnych gierkach tego węgierskiego spaślaka się nie połapały. A przecież Orban to chuj wyjątkowy co i widać i słychać i zapewne czuć i aż dziw bierze, że rządząca Polską nowa ekipa intelektualna, od Zybertowicza i Dudy począwszy, poprzez Braci Kremlowskich, Sakiewica, Obajtka, na Sasinie i Suskim kończąc (zginął nam gdzieś Morawiecki, ale ch… z nim), wyjątkowo przecież przenikliwa, ni kuta się w tym nie połapała i wpatrzona była w tego wypierdka niczym w najświętszy obrazek Jezusa bezwstydnie kopulującego z dziewiątym w kolejce apostołem.

Więc nie od rzeczy pewnie będzie zadanie teraz pytania: jak tam budowa Budapesztu w Warszawie, panie Kaczyński? Postępuje, są sukcesy? A pana Sakiewicza pytam, czy aby nie czas teraz zamiast z tą swoją gazetową hołotą kompletnych pojebańców jeździć pociągi przyjaźni do naddunajskiej guberni Putina, zacząć pielgrzymować do Salviniego, albo do Marysi faszystki?
A może to wszystko taka ściema? Pogniewaliśmy się na tego Orbana tak dla fasonu, na pokaz, żeby gęby nami sobie nie wycierali, a jak wszystko ucichnie to znów padniemy sobie w ramiona? Viktor Kaczor dwa bratanki?