Mamy oto taką sytuację jak zapewne żeście zauważyli… Otóż najważniejszy człowiek w Polsce, wicepremier od spraw bezpieczeństwa, całkowicie nam zniknął z pola widzenia. Nie ma go, jest nieobecny, nieaktywny, nie istnieje, nie daje znaku życia, i wielu zastanawia się, czy aby gość żyje, czy może już posprzątane wszystko. Ponoć na prośbę sporej grupy zaniepokojonych obywateli, szuka go już policja, ale na razie bez rezultatu. Nie to żebym za nim tętnił, ale jakoś tak mimo wszystko głupio jest. Krajobraz nam się nie domyka.
Ponieważ jednak przyroda nie znosi pustki, to nijako tę pustkę po wodzu aktywnością swą z nawiązką wypełnia nam pan Anżej. Wszędzie go pełno i gołym okiem widać, że wojna to jego żywioł. Wreszcie może w nieskończoność przemawiać, spotykać się, towarzysko brylować, może grać męża stanu, męża opatrzności nawet, wielkiego stratega, negocjatora i inicjatora, kto wie czy nawet nie ojca przyszłego zwycięstwa Ukrainy. Bo nie oszukujmy się, to on podpowiada Zełenskiemu co trzeba zrobić, on za rączkę go prowadzi po skomplikowanych przedpokojach europejskiej polityki.
Więc jeśli chcecie Anżeja aktywnego, Anzeja rano, w południe, po południu i wieczorem w każdej telewizji, Anżeja przywódcę, to dajecie mu jakąś wojnę, on znakomicie w jej otoczeniu się odnajdzie. Będziecie mieli Anżezja po dziurki w nosie, do wyrzygania.
Inna sprawa, że czas taki jest, że niby czym ten Anżej ma się zająć. Na narty w zasadzie już za późno, a na dmuchanie kraba ciągle jeszcze za wcześnie. Można rzec, że przejebane, więc w tym też sensie ta wojna organizuje mu nadmiar wolnego czasu. Inaczej pewnie by nam się na śmieć zanudził.
Natomiast, gdyby ktoś gdzieś przypadkiem widział pana Kaczyńskiego, nawet w Kijowie gdyby go widział, bo przecież kto wie do czego on naprawdę jest zdolny, może akurat drzemie i nim bohater, tak jak w Lechu drzemał, o czym na teraz nachalnie znów przypominają i co nam wmawiają, to proszę o sygnał. Polska bez Jarosława, jest niczym Rosja bez Fiutina.
Niejaki Ziobro ksywka zero już ogłosił że cała strategia postępowania w czasie tej wojny, to pomysł Kaczyńskiego a nie jakiegoś premiera czy prezydenta. On to wódz wielki w zaciszu Zoliboza ją wypichcił
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja trochę nie na temat, ale w obliczu zmian w Europie…
Kościół milczy. Przyczaił się i oczekuje na rozwój wydarzeń aby w odpowiednim momencie wejść do gry. Stawką są do „odzyskania” niezmierzone przestrzenie Ukrainy ku którym od lat spogląda z tęsknotą. Na razie Putin ma przewagę, więc czeka.
Druga sprawa to sprzedawane nieruchomości przez Morawiecką. Może to i przypadek, że chwilę przed wybuchem wojny, ale jakoś nie wierzę w to co piszę. Czy znane są jakieś inne transakcje osób powiązanych z rządem? Może p. Banaś coś wie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też się zastanawiałem gdzie zamelinowali wodza.Też myślałem,że jest w Kijowie,bo to wielki strateg jest,aliścii dał dziśiaj głos,ot wypierdział frazes na okoliczność.
A Anżej?Wystarczy porównać go z Żełeńskim…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też nie w temacie, bo mały pokazał się już dziś w Sejmie, więc radość z jego zaginięcia była przedwczesna. Ja w temacie tzw. kultury, a nawet sztuki też. No i nawet bardziej tej sztuki. Otóż kilkunastu zjebów ze zjebem naczelnym MKiDN (znów, po krótkich przejściach z „S”) wydumało, że wdmuchamy matuszkę Rosiję ze sztuki. OK jeśli chodzi o sport, występy rosyjskich (skądinąd niekoniecznie reżimowych) artystów. Ale niech będzie, na czas jakiś, żeby się bractwo zgadało, zorganizowało i zbuntowało przeciwko swojemu liderowi. To ma nawet jakiś załóżmy sens może. Ale do k… nędzy jak już zabraniają grać Czajkowskiego i Rachmaninowa, Skriabina itp, to znaczy że komuś niebezpiecznie odjebało. Bo równie dobrze, a nawet lepiej można by zabronić czytać Sołżenicyna i Bułhakowa, albowiem istnieje podejrzenie (Zero może mieć takie podejrzenie, i Kamiński), że np. taki „Archipelag Gułag” mógł posłużyć Srutinowi jako instrukcja obsługi kurortów za kołem podbiegunowym, a w zaciszu kibla zaczytuje się on potajemnie w „Mistrzu i Małgorzacie”. Kto wie, co tam Zero sobie w zaciszu własnego kibla duma… No więc za czasowym ochłodzeniem stosunków z ludźmi sztuki mogę nawet być, ale przy Rachmaninowie i Czajkowskim, to wy już może chłopcy nie majstrujcie. A na koniec jeszcze uwaga do pana ministra, że Sołżenicyn to nie ta parafia, podkreślam, bo wiem że nie czyta noblistów, czym się nawet publicznie chwali.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gdybyż to on był „drogi nieobecny” ale wraz z nimi wielu zeszło do podziemi nawet nadobna panna Krysia już polubiła flagę Unii.A może tak oni w zrywie patriotycznym jak ojcowie i tradycja każe o ktorych tak skutecznie nauczali robią Legion Polska i wyjechawszy do Ukrainy dają własną piersią odpór putinowskiej nawale.
Stworzyli tak tajny Legion ze my śmiertelni dowiemy się kiedyś w przyszłości z relacji ich biografów.
A Anzej /nasz „Śmigły na nartach Rydz”/pozostał i swymi cennymi radami wspiera Ukrainę.
I my z każdej piersi dech wyrwawszy powinniśmy go wspierać bo wiadomo ze „Nikt nam nie zrobi nic gdy z nami Śmigły Rydz.”
Wodzu prowadź zakrzyknie cala patriotyczna młodzież z grup rekonstrukcyjnych dla żartu zwanych WOT.
Ja juz rozglądam sie za jakimś czołgiem i gdybym taki załatwił przyłączysz się do „ekipazu”
Pojedziemy wesoło z bratnia pomocą ! Wesoło będzie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nasz demiurg i geniusz jedno co już przerabiał a co mu wychodzi WZORCOWO to … .
Tak.
Jarek śpi a Anżej po salonach i bliskich przedpolach Dzikich Pól (Lublin – Hrubieszów) bryluje w ściśle określonych ramach.
Nie budzić!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dodam jeszcze, że p. Żełeński godzien jest Virtutti Militari, o ile zgodziłby się go przyjąć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba