Okazuje się, że na braci Jacka i Michała od teraz już nie Karnowskich, ale Kremlowskich, zawsze można liczyć. To zawodowi idioci, którzy nigdy nie zawodzą. W sytuacji kiedy cała Europa stara się wyrzucić Rosję z salonów w których dotychczas się rozpychała i sprawić, aby jej życie stało się trudne do zniesienia, gadzinówka bliźniaków Kremlowskich, sponsorowana ochoczo przez władzę, na pasku władzy chodząca i wobec niej usłużna, publikuje wywiad z ruskim prymitywem Andriejewem.
I żeby było jeszcze bardziej pikantnie, to Kremlowscy nie zabiegali o ten wywiad, tylko pan ambasador zgłosił się do nich sam i wywiad zaproponował, na co oni z ochotą jak widać przystali. Nie wiem, czy to wszystko ma jakieś drugie dno, czy ktoś im kazał, czy sami wybiegli przed szereg, ale wyszło jak wyszło.
Stawiam teraz dwie tezy, wcale nie tak kontrowersyjne:
1️⃣ Nie byłby zdziwiony, gdyby za ów „wywiad” rosyjska ambasada zapłaciła stosowne honorarium, bo oni mają fundusze na tego typu operacje i sowicie nagradzają tych, którzy starają się im pomóc. Źle nie trafili, bo źle trafić nie mogli. Rosjanie w Polsce czują się świetnie i mają znakomite kontakty w obozie władzy i rozeznanie kto wróg a kto sojusznik, niekoniecznie nawet ten jawny. Wiedzą, kto nawet pozornie krytykując Rosję, cichcem puszcza oczko i chętnie sięga po kasę podaną pod stolikiem. Innymi słowy wiedzą do kogo iść z propozycją wywiadu i ile to będzie kosztować, a kogo sobie odpuścić.
Podkreślam: to tylko teza, czyli teoretyczne rozważania nie poparte dowodami a jedynie wynikające z obserwacji pewnych procesów i towarzysko-politycznych układów.
Kremlowscy, którzy po czasie chyba skumali, że wyszło chujowo, tłumaczą się teraz, że jakoby się wahali (LOL!), nie byli pewni, w domu przy rosole i butelce wódki Stolichnaya, rozważali za i przeciw, ale uznali w końcu, że sytuacja jest napięta i warto „twardo i bezkompromisowo zapytać o te kwestie, które są dla polskiej opinii publicznej ważne”. Potwierdza to inną tezę, że to porostu jednak idioci, bezdyskusyjnie i nieodwracalnie, na dodatek „twardzi i bezkompromisowi”.
2️⃣ Przypuszczam również, takie mam podejrzenia, że ten pan ambasador Andriejew, to chyba nawet z nimi nie rozmawiał tak twarzą w twarz (choć zdjęcia w tekście zdają się sugerować co innego, ale kto by tam wierzył zdjęciom w kremlowskich tygodniku). On przysłał zapewne gotowy tekst, do których braciszkowie dla niepoznaki i dla efektu dorobili pytania, i nawet nie zmienili za wiele w tekście, bo tezy które ambasador wygłasza są tak kuriozalne i tak kłamliwe, że aż oczy bolą i nikt rozsądny nigdy nie ośmieliłby się wydrukować tego w polskiej gazecie w takiej formie. Nikt, poza oczywiście braćmi Kremlowskimi.
Generalnie to jednak nie jestem zaskoczony i ani trochę nie jestem zdziwiony, dyspozycje wobec władzy wszelakiej media robią co mogą, by obecną sytuację, czyli to co dzieje się za wschodnią granicą, jakoś „zsymetryzować„. A już to pokrętne teraz tłumaczenie, że brednie te Kremlowscy opublikowali, bo chcieli aby Polacy mogli „lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania”, to jest prawdziwe mistrzostwo świata, najwyższy poziom debilizmu jaki może zaprezentować ktoś nazywający siebie dziennikarzem.
No i w zasadzie co tu jeszcze więcej pisać?
Rozumiesz chyba wściekłość SakiewiczaHieny Smoleńsko-Cmentarnej, że bracia Kremlowscy mają lepsze przody u Putina.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Okazuje się, że Lisicki nadal zabiega o względy chrześcijańskiego konserwatysty i nie zauważył napaści Rosji na Ukrainę ( ” Nie idźmy na cudzą wojnę ” ).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zajęci pomaganiem Ukrainie nie powinniśmy spuszczać z oczu takich jak ci dwaj , takich jak Korwin-Mikke i Braun oraz kolegów z solidarnej Polski czyli Kowalskiego Ziobry i innych. Mogą nam wywinąć taki numer że hej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
mimo wszystko ***** ***
PolubieniePolubione przez 1 osoba