SZUM&POCHODNE

Zbieram na majtki dla Łuczniczki

Problem z bydgoską Łuczniczką polega na tym, że stoi ona sobie w tym parku Kochanowskiego, w samym centrum Bydgoszczy całkiem naga, co może kiedyś było akceptowalne, ale teraz w czasach postępującej narodowej odnowy moralnej, akceptowalne już być nie może. Bo nagość demoralizuje.

Posąg autorstwa niemieckiego artysty Ferdinanda Lepcke pochodzi z początków XX wieku i przedstawia przedstawia młodą, nagą kobietę, która napina łuk. I owa Łuczniczka nagością swą demoralizuje już od ponad stu lat, a skończyć z tym postanowili zbulwersowani obywatele, nakręcani i wspierani jak sądzę przez członków wiadomej partii.

Co ciekawe nie mogą oni uważać się za pionierów, bowiem demoralizujący wpływ Łuczniczki na stan moralności, zauważali już przed wojną przedstawiciele jedynego słusznego kościoła, oraz zblatowany z nim, przesiąknięty katolicką moralnością element świecki, nota bene za dnia walczący z nagością posągu a wieczorem w najlepsze zabawiający się zapewne z kurwami w burdelu. Ponoć w dniach ważnych świąt kościelnych, oraz procesji, posąg roznegliżowanej Łuczniczy miał być „ubierany” lub zakrywany, by nie narażać na szwank uczuć pogrążonych w modlitwie bydgoskich wiernych.

No i historia zatoczyła wielkie koło. Teraz – powtarzam na razie plotki – zorganizowała się jakaś grupa oburzonych i zatroskanych pogłębiającym się kryzysem moralnych prawych obywateli, którzy postulują, żeby Łuczniczkę znów „ubrać”. Nie może być tak, że w centrum miasta stoi sobie pomnik roznegliżowanej kobiety, kiedy obok przechodzą dzieci, narażone tym samym na widok, którego ze wszelkich sił powinno im się oszczędzić.

Padają ponoć jeszcze jakieś inne oryginalne dość argumenty, których mój informator nie był w stanie powtórzyć. Przed pomnikiem ma się też odbyć krucjata różańcowa, połączona z modłami, ale organizatorzy czekają aż będzie cieplej, bo od klęczenia na zimnym, wilka można dostać, czy coś w tym rodzaju.

W każdym razie pomysł jest w tej chwili jeszcze bardzo ogólny, bo nie wiadomo za jak tę kobitkę ubrać, a przede wszystkim w co ubrać, ale sam fakt dostrzeżenia tego palącego problemu i próba przeciwdziałania niebezpiecznemu zjawisku „pornografizacji miejskiej przestrzeni publicznej” jest z pewnością godny Polski XXI wieku, oraz formacji która krajem tym rządzi.

W każdym razie ja od dziś zbieram datki na majtki dla Łuczniczki, oczekuję też chętnych, którzy do tej zbiórki by się dołączyli.

4 komentarze dotyczące “Zbieram na majtki dla Łuczniczki

  1. Leszek Kowalikowski

    Urodziłem się w Bydgoszczy. 25 lat tam mieszkałem i to około 500 m od Łuczniczki. Mogę śmiało uważać się za jej sąsiada.
    Przez ten czas kilkanaście razy „ubierano” Łuczniczkę w biustonosz, ale zawsze były to wybryki nastolatków. Tak dla jaj – dzisiaj nazywany to happeningiem.
    Jednak po przez te wszystkie lata nie spotkałem żadnego zgorszonego.
    Wreszcie przyszedł pis i demony się obudziły.

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Ależ piekło! – skrzywił się ksiądz

    …i szczypało – dodał ministrant

    Grosza nie dam! Lubię kobiety bez majtek, tym bardziej że pomimo wieku, wieku, utrzymała nienaganną sylwetkę.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Sam Pan Bóg stworzył tą piękną istotę. Zasłanianie tego bożego dzieła powinno podlegać pod obrazę uczuć religijnych !!!

    Polubione przez 1 osoba

  4. Anonim

    Zasłaniajcie sobie panią profesor Pawłowicz, albo marszałek Gosiewską – również trzeźwą, a najlepiej Jędraszewskiego, Ryszarda Terleckiego i pana prezesa Kaczyńskiego, bo są perwersyjni w odróżnieniu od tej wzorcowo zgrabnej łuczniczki. Amen.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: