POLITYKA

Wojtek, Mariusz, dajecie chłopaki!

Uśmiech zażenowania może wywoływać co najwyżej pan wiceminister od obrony Wojciech Skurkiewicz, opowiadając na antenie wrażego raczej radia (PR24) o tym, jak to MON usiłuje dbać o cyberbezpieczeństwo Polski. Jestem zbudowany, lekko zmieszany ale nie wstrząśnięty.

Zacznijmy od tego, że Skurkiewicz to dobrze nam znany i zdiagnozowany kabareciarz, który z najprostszego nawet problemu potrafi zrobić naprawdę śmieszny skecz. Pamiętacie zapewne jak kilkanaście dni temu przysięgał publicznie, że Polska nie używa żadnego Pegasusa, bo go po prostu nie ma. Nie wiem jak się czuł paręnaście godzin później, kiedy naczelny Kaczor powiedział zupełnie coś innego, ale zakładam, że ma w domu, lub w łazience w gabinecie jakieś lustro i nie po to by się w nim przejżeć, bo nie ma na co patrzeć, tylko żeby je stłuc a odłamkami skutecznie się pociąć.

Myślałem nawet naiwnie, że to zrobił, bo parę dni go nie było, ale niestety występ w szczujni zweryfikował boleśnie moje nadzieje. Powiem tak: każde polskie ministerstwo siłowe musi mieć jakiegoś swojego Zielińskiego.

Natomiast co do tego cyberbezpieczeństwo… Wojtusia cytuję:
„W Ministerstwie Obrony Narodowej, Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni od bardzo długiego czasu bardzo mocno monitoruje kwestie bezpieczeństwa cybernetycznego w obszarze wojskowym”.
I chwilę później poprawia:
„Nieprzypadkowo generał Molenda, szef Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, odpowiedzialny jest za tworzenie wojsk obrony cyberprzestrzeni, które mają stawić czoła zagrożeniom cybernetycznym w obszarze militarnym czy okołomilitarnym”.

No, pełen szacun, czuje się zajebiście bezpiecznie, padam Molendzie do stóp, adidasy całuje, kaptur od służbowego dresu mu poprawiam, w dziubek piękny robię. Szkoda tylko, że grażdanin Skurkiewicz, ani słowem nie wspomniał o potężnym, liczonym w miliony rekordów wycieku z bazy informatycznej MON, tak ponoć profesjonalnie chronionej. NIedorozwinięty informatyk, hakerzy, czy wszystko na raz?

Pytanie uzupełniające: czy informatycy tego Narodowego Centrum też wymieniają się informacjami i korespondują z sobą korzystając z prywatnych skrzynek pocztowych Onetu i Wirtualnej Polski, czy może na Googlu działają? To wbrew pozorom dość ciekawa informacja by była, bo przyznajmy, że serial „maile Dworczyka”powoli się kończy i wypala potrzebny jest jakiś nowy sezon tej komedii i nowe otwarcie.

1 komentarz dotyczący “Wojtek, Mariusz, dajecie chłopaki!

  1. Anonim

    Maile Błaszczaka i Skurkiewicza? No to może być zabawa

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: