SZUM&POCHODNE

Patriotyzm, czyli co…

W bliźniaczej patoszczujni, pewien ekspowstaniec warszawski (darujmy sobie nazwisko, bo ono nie ma znaczenia) mówi, że po czwartkowym Marszu Niegodziwości ma poczucie zadowolenia. „Bardzo się cieszę, że nasza młodzież jest taka patriotyczna. Jak ją widzę pod tym biało-czerwonym lasem, to naprawdę serce we mnie rośnie”. Boje się, żeby to rosnące serce czasem nie pękło.

Ponieważ, wbrew pozorom, mam jednak odrobinę szacunku przemieszanego ze współczuciem, dla nielicznych już powstańców warszawskich (a także tych, którzy się za nich podają), pozwolę więc sobie delikatnie zwrócić uwagę, że patriotyzm drogi panie Kubo nie polega na wymachiwaniu biało-czerwoną flagą.To w ogóle nie jest patriotyzm, to tylko tania i płytka, do cna fasadowa obrzędowość. I mam przy okazji nadzieję, że ci młodzi ludzie, w niezdrowym patriotycznym uniesieniu, nie popełnią błędów waszego pokolenia i nie dadzą znów poprowadzić się na bezsensowną rzeź zafundowaną im przez bezwzględnych politykierów i dowódców idiotów.

W ogóle ten nasz patriotyzm to śliska sprawa.

Bodaj Kantar wyliczył ostatnio, że aż 72 procent Polaków uważa się za patriotów, zaś ów patriotyzm wedle nich polega przede wszystkim na… wywieszeniu flagi w święto, patetyczno-emocjonalnych wpisach w social media, oraz co oczywiste, kibicowaniu sportowcom. Niektórzy wspominają też o uczestnictwie w wyborach, choć sądząc po frekwencjach nie traktują tego „patriotycznego obowiązku” zbyt poważnie.

Wedle badanych, przynajmniej niektórych, patriotyzmem jest też gotowość oddania życia za ojczyznę, ale wygląda to mi na deklarację rzuconą trochę na wyrost i bez zastanowienia się, o co szczególnie łatwo, gdy od prawie 80 lat nie uświadczyło się wojny. Bo jak przyjdzie co do czego, to liczba chętnych do umierania gwałtownie się zapewne zredukuje. I to mnie nieco martwi, a nawet bardzo martwi, gdyż wychodzę z prostego i logicznego założenia, że im więcej ochotników do wymarszu na front (nawet ten wyimaginowany), im więcej dobrowolnych samobójców żadnych chwały, tym większa szansa przeżycia dla mających wszelkie „zaszczytne obowiązki” w dupie. Chłopaki, migiem mi tu na front, raz, dwa trzy, wymarsz, ja w tym czasie pobaraszkuję z sąsiadką.

Nie podejmuję się tutaj zdefiniowania czym tak naprawdę jest dziś patriotyzm, bo dziś precyzyjnie nie da się pewnie tego ustalić. Może patriotyzm to gotowość do płacenia podatków, co jakże liczni podkreślają, po to by utrzymać państwo/ojczyznę w dobrej kondycji? Może. Ale z drugiej strony, obowiązuje przecież złota zasada, że tam moja ojczyzna gdzie mój kapelusz. Więc dziś akurat mieszkam w Polsce i tu (z bólem) płacę te podatki, ale jutro zmienię klimat i będę mieszkał gdzieś tam, więc zapewne mój patriotyzm dozna istotnej relokacji (nota bene podpowiedzcie mi krainę w której podatki są najniższe z możliwych. Najważniejsze, żeby cały rok było tam względnie ciepło). Jednym słowem nie łączy mi się zbytnio ów patriotyzm z tymi podatkami. Być może jest wićc tak, że patriotyzm nie ma już żadnego zastosowania, jest co najwyżej rażącym ucho pustosłowiem i zestawem pustych gestów, w wykonaniu tych o pustych i wyjałowionych do cna głowach.

🚩 Skoro jednak termin „patriotyzm”, nadal istnieje, a w Polsce ma się względnie dobrze, więc dla jasności z czym mamy do czynienia, krótko go zdefiniuję i skategoryzuję. Wedle mnie polski patriotyzm dzieli się na trzy podstawowe nurty (kategorie), czasem wzajemnie się przenikające. Są to:

poppatriotyzm – naiwny, momentami prymitywny, czasem odruchowy i najbardziej fasadowy, ale stosunkowo niegroźny;

turbopatriotyzm – demonstracyjny do bólu, obrzędowy – orły na koszulkach, tatuaże, kotwice PW na zderzakach samochodów i chorągiewki na szybach, Polska Forever i te sprawy. Przez wielu psychiatrów postrzegany jako stan chorobowy, w porę nie leczony prowadzi do stanów niebezpiecznych dla życia i zdrowia nosiciela, oraz jego najbliższego otoczenia (patrz: patopatriotyzm);

patopatriotyzm – najgorsza z możliwych zaraz, najniebezpieczniejszy z patriotyzmów, nacjonalistyczno-rasistowska jego odmiana, skłonna do niekontrolowanej przemocy i wandalizmu. Wedle badań stopień natężenia uczuć patopatriotycznych jest odwrotnie proporcjonalny do współczynnika IQ osobnika. Czyli im większy patopatriota, tym mniejsze jest jego IQ. Wedle socjologów, ale także lekarzy, w wielu wypadkach zachodziłaby konieczność uporczywego leczenia farmakologicznego lub przymusowego izolowania w zamkniętych zakładach opieki medycznej. Niestety NFZ odmawia póki co leczenia osób zarażonych wirusem patopatriotyzmu.

Dopasujcie teraz siebie do któregoś z tych nurtów, jeśli odnajdujecie w sobie tlącą się iskierkę patrioty. A poza tym pamiętajcie o podstawowej zasadzie: nie ma takiej ojczyzny dla której warto byłoby umierać. Życie to najcenniejsza rzecz jaką macie, reszta nie ma znaczenia.

6 komentarzy dotyczących “Patriotyzm, czyli co…

  1. krzycho45

    „Patriotyzm to cnota ludzi pełnych nienawiści”, nauczał Oscar Wilde. Zauważenie tego nigdzie nie zdaje się trafniejsze niż w Polsce. Patriotyczne wychowanie w duchu nienawiści do mniejszości seksualnych, do inaczej myślących, przeciwko obcym. Pseudopatrioci to specjaliści do walki z cieniem, antysemityzm bez Żydów, rasizm bez emigrantów, antykomunizm bez komunistów.

    Polubione przez 1 osoba

  2. wiesiek

    Gdy w 1929 r Julian Tuwim pisał
    „Do prostego człowieka”

    Gdy znów do murów klajstrem świeżym
    Przylepiać zaczną obwieszczenia,
    Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
    Na alarm czarny druk uderzy
    I byle drab, i byle szczeniak
    W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
    Że trzeba iść i z armat walić,
    Mordować, grabić, truć i palić;
    Gdy zaczną na tysięczną modłę
    Ojczyznę szarpać deklinacją
    I łudzić kolorowym godłem,
    I judzić „historyczną racją”,
    O piędzi, chwale i rubieży,
    O ojcach, dziadach i sztandarach,
    O bohaterach i ofiarach;
    Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
    Pobłogosławić twój karabin,
    Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
    Że za ojczyznę – bić się trzeba;
    Kiedy rozścierwi się, rozchami
    Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
    A stado dzikich bab – kwiatami
    Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
    – O, przyjacielu nieuczony,
    Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
    Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
    Króle z panami brzuchatemi;
    Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
    Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
    Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
    I obrodziła dolarami;
    Że coś im w bankach nie sztymuje,
    Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
    Lub upatrzyły tłuste szuje
    Cło jakieś grubsze na bawełnę.
    Rżnij karabinem w bruk ulicy!
    Twoja jest krew, a ich jest nafta!
    I od stolicy do stolicy
    Zawołaj broniąc swej krwawicy:
    „Bujać – to my, panowie szlachta!”
    Mało Go czytało ale protestowano .Bo nie był patriota?
    A dziś został zapomniany.I zaczyna sie,od nowa

    Polubione przez 2 ludzi

  3. ereglo

    Skoro jesteśmy już przy cytatach, przypomnę też Samuela Johnsona: Patriotyzm – ostatnie schronienie łajdaków.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Mietek

    Myślę, że Tuwima też jednak wyrzucą nie tylko z lektur szkolnych.

    Polubione przez 1 osoba

  5. kamrat

    Trudno nie być patriotą w Polsce.Na zachodzie szwaby,na południu pepiki,na wschodzie kacapy a my środku-orły,sokoły,herosy!Polski patriota to ho!ho!Kukłę Żyda spali,śmieci do lasu wywiezie,geja skopie,nawet jak kradnie to robi to dla Polski.I na dodatek ma tępą mordę Bąkiewicza.

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: