POLITYKA

Gang Olsena przygotowuje się do skoku

Od ładnych parunastu godzin obowiązuje teza taka oto – chodzi o wschodnią granicę – że „jesteśmy świadkami działań poniżej progu wojny, prowadzonych od dłuższego czasu, w ostatnich dniach nasilonych”. Teza ta sformułowana przez któregoś z coraz bardziej licznych ekspertów od spraw bezpieczeństwa, jest może i ciekawa, ale niestety oparta tylko i wyłącznie na oficjalnych doniesieniach strony rządowej. A oni przekazują to co im się podoba i co jest im wygodne i co służy założonym celom.

Tytułem wyjaśnienia: te „działania poniżej progu wojny”, to w skrócie mówiąc zestaw niekoniecznie przyjaznych gestów ze strony potencjalnego przeciwnika, co nie oznacza jednak, że jesteśmy skazani na jakąś wojnę. To takie strojenie groźnych min i przyjmowanie póz plus wydawanie dźwięków szympansa w okresie godowym. Do ewentualnej wojny to jeszcze bardzo daleko.

No cóż, jeden ogólny wniosek jaki się tu nasuwa, to taki, że Łukaszenka, postawił wszystkie nasze służby na baczność, łącznie z wojskiem, które do tej pory na baczność to stało głównie w koszarach na placach apelowych, oraz raz do roku przed prezydentem na defiladzie. Teraz warunki są jednak bardziej polowe.

Co jednak z tego wszystkiego wynika?

Po pierwsze, należy do tego typu komunikatów ministerstwa wojny (tak wkrótce ma być przemianowany MON) podporucznika Błaszczaka podchodzić bardzo ostrożnie, z dużym dystansem i nieufnością, bo są one elementem propagandy, mającej na celu przestraszenie społeczeństwa i utrzymywaniu obywateli w stanie niepewności i permanentnego poczucia zagrożenia.

Finalnie ma się to przełożyć na wzrost poparcia dla władzy, która tak zawzięcie i z takim poświęceniem dba o nasze wspólne bezpieczeństwo. Słupki poparcia powinny więc drgnąć i nie chodzi tu o ruch w dół, tylko w górę. To chyba jasne jak słońce. Łatwiej też będzie wydawać kasę na wszelkiego rodzaju zabawki, czołgi, samolociki, samochodziki i rakietki, zwłaszcza, że tam gdzie kasę dzielą łatwo się wyżywić samemu i bliskich łatwo wyżywić.

Chodzi również o to, by uzyskać przyzwolenie i szerokie społeczne poparcie na coraz bardziej agresywne i niekonstytucyjne działania wobec opozycji, a przede wszystkim wobec własnych, coraz bardziej opornych i krytycznych wobec tej władzy obywateli. Lanie pałami wszelkiego rodzaju demonstrantów, z wyjątkiem rzecz jasna tych koncesjonowanych przez władzę, ma się spotkać z akceptacją a nawet pochwałą, a nie z krytyką. Rozbudujemy też służby do niebotycznych rozmiarów, a na ich czele postawimy bezwolnych pijaków, bo trzeźwych coraz mniej. To w dłuższej nieco perspektywie czasu. Krótkoterminowo chodzi zaś też o to, żeby odwracać uwagę od szalejącej inflacji, koszmaru kobiet i bulenia kar dla UE. i tym podobnych, bardzo niewygodnych dla władzy tematów. Jak naród zajmie się wiszącą nad głowami wojną, to straci zainteresowanie tamtymi pierdołami. Zróbmy więc im wodę z mózgu, w czym PiS faktycznie jest doby.

Ponieważ ów ekspert zastanawia się też, czy i w jaki to sposób na te wrogie gesty zareagują struktury międzynarodowe, zwłaszcza NATO i Unia, to napiszę tak… I będzie to po drugie.

Gdyby Polska miała dziś jakichkolwiek przyjaciół – już nie mówię o świecie, bo to wyimaginowany problem, ale przede wszystkim w Europie – to zapewne Łukaszenka, ów „ciepły człowiek” i osobisty przyjaciel doktora nauk medycznych Karczewskiego, nigdy nie grałby z nami w kulki tak jak teraz gra. Leci z nami w chuja i się śmieje w twarz. Dwa razy by się zastanowił nim cokolwiek by zrobił. Ale Polska nie ma już przyjaciół, coraz bardziej jesteśmy tego świadomi, z wyłączeniem tych plus minus owych 30% kretynów. Łukaszenka doskonale o tym wie, od samego Putina się dowiedział.

Wie również, bo to widzi, że Polską rządzi nadwiślańska odmiana gangu Olsena, który jest w stanie spierdolić wszystko i dokładnie jak tamci, wszystko już spierdolił i ze wszystkimi się pokłócił, więc zapewne długo nikt w ich obronie póki co nie kiwnie palcem, można używać sobie do woli. Dobrze by było, gdyby jakiś ekspert, najlepiej niezależny, też to teraz potwierdził.

1 komentarz dotyczący “Gang Olsena przygotowuje się do skoku

  1. wiesiek

    Od ładnych parunastu godzin obowiązuje teza taka oto – chodzi o wschodnią granicę – że „jesteśmy świadkami działań poniżej progu wojny, prowadzonych od dłuższego czasu, w ostatnich dniach nasilonych”.
    Przecież od pierwszych słów widać to co juz „male dzidzi widzi”
    A chodzi o ulubione PIS-owskie uruchomienie „siły wszystkich strachów” by odwrócić uwagę od kobiet co to wczoraj wyszły na ulicę”
    To ulubiona wręcz kochana metoda Prezesa oprócz skłócania, straszyć by „suweren się zjednoczył w odparciu”I tylko czekać jak cyt Poetę
    ” do murów klajstrem świeżym
    Przylepiać zaczną obwieszczenia,
    Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
    Na alarm czarny druk uderzy
    I byle drab, i byle szczeniak
    W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
    Że trzeba iść i z armat walić,
    Mordować, grabić, truć i palić;
    Gdy zaczną na tysięczną modłę
    Ojczyznę szarpać deklinacją
    I łudzić kolorowym godłem,
    I judzić „historyczną racją”,
    O piędzi, chwale i rubieży,
    O ojcach, dziadach i sztandarach,
    O bohaterach i ofiarach;
    Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
    Pobłogosławić twój karabin,
    Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
    Że za ojczyznę – bić się trzeba;
    Kiedy rozścierwi się, rozchami
    Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
    A stado dzikich bab – kwiatami
    Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.”
    Wiadomym i widomym będzie o co im chodziło

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: