WIARA / KU KLUX KLER

Słowo na niedzielę. Małżeństwo

Gądecki o małżeństwie, z charakterystycznym zadęciem, przystającym rzecz jasna wybitnemu znawcy przedmiotu: „Małżeństwo to coś więcej niż wspólne zamieszkiwanie partnerów seksualnych”. Intelektualnie perfekcyjne, na poziomie infantylnym.

Przepraszam bardzo, ale skąd niby pan Gądecki o tym wie, skąd ta jego wiedza o małżeństwie? Niech się może pochwali swoim małżeńskim stażem, wtedy pogadamy. Niech się koleś przyzna, ile długich lat był lub jest w związku małżeńskim, może się rozwiódł więc z kim aktualnie mieszka, z kim dzieli łoże swe (zapewne wygodne i przeogromne), no i czy są po ślubie, czy może tak jak to wśród ludzi kościoła modne, na kocia łapę raczej… Proszę się nie krępować panie Staszku, my raczej tolerancyjni, zobaczymy, ocenimy, ze zrozumieniem podejdziemy do sprawy. No, to co? Żona, partner czy może już singiel? Śmiało Stachu, śmiało bez niepotrzebnego krygowania się…

Ale żeby nie było, że się nagle przypierdalam do Gądeckiego tylko. Nic tych rzeczy. Bo kolegów Staszka też chętnie bym wyspowiadał, zwłaszcza tych co bardziej szczekliwych. Zwłaszcza pan Jędraszewski budzi moją ciekawość i może do pary ten drugi ze Staszków, czyli Dziwisz. Chociaż może niekoniecznie, bo Staszek Drugi raczej już jest rozpoznany, wiemy z kim żyje i jak żyje, wiemy, że może jest to związek trwały i namiętny, ale na pewno nie małżeństwo, no i dzieci z tego nie ma. To akurat może i dobrze, bo nie wiadomo jaki los by ich spotkał.

Natomiast Mareczek…. No, no… O jego małżeńskich doświadczeniach jakoś stosunkowo mało słychać, choć wszyscy obeznani w temacie wiedzą o co chodzi, mają nadzieję, że jest to związek szczęśliwy i że partnerów łączy zapewne coś więcej, niż tylko wspólne zamieszkanie w celach seksualnych.

No chłopcy drodzy, dość tego udawania, proszę o coming out, pochwalcie się swym małżeńskim dorobkiem, dziećmi, kredytami na mieszkanie, ratami na meble, udowodnijcie nam, że życie z kim pod jednym dachem to nie tylko seks, ale coś więcej. Co, tylko seks jednak? Oj jaka szkoda.

W tej sytuacji naprawdę nie ma o czym z wami rozmawiać. Nic nie wiecie o małżeństwie, nie macie o tym bladego pojęcia. Więc wypierdalajcie! Nie będzie mi tu stary, bezdzietny dziad jeden z drugim mówił, z kim mam spać, kiedy spać i ile razy, ile mieć dzieci i czy brać ślub, czy też może dać sobie z tym spokój. Raz jeszcze grzecznie proszę: Marku i wy Staszki – Spierdalajcie!

4 komentarze dotyczące “Słowo na niedzielę. Małżeństwo

  1. Katolicy nigdy nie żyją na kocią łapę ! Żyją po bożemu – na wiarę !

    Polubienie

    • Nightgale

      Co ciekawe, określenie wolnego związku jako „na wiarę” wzięło się z języka rosyjskiego.
      W Polsce mówimy „na kocią łapę”, co zawsze bawiło znajome mi Rosjanki.

      Polubione przez 1 osoba

  2. kamrat

    Biskupy mają obsesję dupy,dlatego kochają Marysię.Ale sypiają z Józefami.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Mietek

    Te „duchowne” towarzystwo tak ma. Kilka lat temu podręcznik dot. pozycji – figur seksualnych, pożycia generalnie, napisali bodajże dwa zakonniki, specjalizujący się w …dendrologii – nauka o krzewach, czyli „porady pozycji w krzakach”.

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: