Szorty Miss Derwish (50): Dość samowoli

Słono święci, kawa leniwie paruje, na talerzyku pachnie baklawa a ja sobie czytam… Że polskie ministerstwo sprawa zagranicznych (jest takie gdyby ktoś miał wątpliwości) analizuje, na jakiej to prawnej podstawie odbywają się wycieczki naszej, izraelskiej młodzieży do Polski. I w ogóle po co się one odbywają, bo kiego oni nam tu. Tylko polską ziemię rozdeptują.

Jakiś ważniak, czy nawet wiceminister powiedział, że „tryb, w jakim dziś wycieczki się odbywają, budzi bardzo duże wątpliwości”. Ministerstwo nie pojmuje też dlaczego wycieczkom tym towarzyszy uzbrojona ochrona, bo nie ma do tego absolutnie żadnych podstaw. Należy pamiętać, że Polska to najbezpieczniejszy kraj w Europie, więc nie wiadomo czego oni się obawiają i po co to demonstracja. Tutaj przecież, nikt nigdy żadnego Żyda nie skrzywdził, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej.

Ja rozumiem, że Polska ma ostatnimi czasy jakiś mentalny problem z Izraelem, ale przypierdalać się do dzieciaków które jeżdżą na miejsce kaźni swoich przodków? Nie bardzo to przystoi, by w ten sposób się odgrywać i poprawiać własne ego. Chociaż… za dużo pewnie wymagam. Zapytam może tylko, że skoro w Polsce jest tak bezpiecznie, to za przeproszeniem szanowny panie ministrze po kiego chuja polski podatnik sponsoruje tzw ochronę Kaczyńskiego za milion z dużym hakiem rocznie? Być może Kaczyński ma obsesję, ale my w takim razie też mamy obsesje, bo to jest przecież Polska i nigdy nie wiadomo co „sąsiedzi” tym razem wymyślą. Więc zabieramy własnych ochroniarzy, bo po pierwsze nie chcemy niepotrzebnie absorbować czasu i uwagi polskich służb, a po drugie to pozostaje jeszcze kwestia zaufania. Tak to w skrócie wygląda.

Ale polskie ministerstwo sprawa zagranicznych interesuje nie tylko ochrona, ale także, jakie treści są przekazywane młodzieży izraelskiej w trakcie tych wycieczek. Padła sugestia, że treść powinna być uzgodnioną ze stroną polską i przez stronę polską zatwierdzona – przy aktywnym współudziale ministra Czarnka i przedstawicieli kościoła katolickiego – zaś każdej takiej wycieczce miałby towarzyszyć przedstawiciel Polski, pilnujący czy aby wszystko zgodne jest z ustaleniami i polską racją stanu.

Czyli w skrócie sprawy mają się tak: minister Rau z ministrem Czarnkiem i biskupem Jędraszewskim ustalą treści, które mogą być przekazywane izraelskim nastolatkom, zaś ochroną narodu polskiego przed agresją rozwydrzonej żydowskiej młodzieży, bez opamiętania i szacunku rozdeptującej polską ziemię, zajmie się pan Bąkiewicz ze swoimi bojówkami. I wszystko jest już jasne, c’nie? ♦ (City Yafo, IL – Dizengoff St – Aroma Cafe).