Dumny jestem z niebywałych sukcesów polskiej dyplomacji. Nie powiem żeby ta duma nie dawała mi spać, co to to nie, ale na sercu jakoś tak lżej, bo znów wyjątkowo liczymy się w świecie. Acz – to też trzeba powiedzieć – świat kompletnie już nie liczy się z nami.
Krótko podsumowując.
Amerykanie, jedyny do niedawna jaki taki sojusznik, za chwilę przejdzie na pozycje wroga. Już ustawiają nas pod ścianą, a wyrok o rozstrzelaniu zdaje się zapadł, pozostaje tylko kwestia terminu kiedy zostanie wykonany. Wojska na razie może nie wycofają, ale na pewno nic nie dodadzą, do tego prezydent Dudas de facto to już persona non grata, a w Białym Domu lepiej i poważniej traktują chłopca od mycia kibli, niż kolesia (dude) z Polski. Pozostała kacza wierchuszka grzecznie czeka na zakaz wjazdu do USA, a do tego jeszcze „nasi wielcy amerykańscy przyjaciele” ogolą nas z kasy w arbitrażowych procesach o ochronę biznesu. Myślę, że jebać poszły się czołgi Błaszczaka, oraz samoloty, więc defiladę w wyborczym roku 2023 trzeba będzie zorganizować w oparciu o stare ruskie czołgi. Zawsze da się z ich złożyć te pięć – sześć jako tako jeżdżących, defiladę powinny przetrzymać. Być może w tej sytuacji postawimy na konnicę (ułani), pod warunkiem wszak, że ktoś nam sprzeda lub wypożyczy konie, bo swoje skutecznie wymordowaliśmy w umarłych stadninach.
Można by pogadać z Niemcami, może mają jakieś nadwyżki, i czołgów i koni, ale to byłoby poniżej naszej godności. Dopóki nie zapłacą nam reparacji, nie chcemy mieć z nimi nic do czynienia. To dla nas państwo drugiej, albo może nawet trzeciej kategorii. A my z byle kim się nie zadajemy.
Izrael jest w przededniu zerwania z nami stosunków dyplomatycznych. Swojego ambasadora właśnie odwołali do kraju, a naszemu Magierowskiemu powiedzieli, żeby dał sobie spokój i nie wracał z urlopu do Izraela, bo nie jest tu mile widziany. Jak znam swoich ziomali, to jeszcze coś dodatkowego wymyślą i na bank dokręcą śrubę. Mogą na przykład sparaliżować działanie tego Pegasusa i w związku z tym martwię się o kondycję psychiczną Wąsika, bo kogo a przede wszystkim czym będzie on teraz podsłuchiwał obywateli. Pochlasta sięm zapije i zaćpa na śmierć, z nudów wyrucha wszystkich jeszcze nie wyruchanych kolegów. Chłopaki, miejcie się na baczności, dupa zawsze z tyłu a pośladki zwarte.
O Rosji lepiej nie wspominać. To wróg numer jeden. Co prawda na razie zachowują się zastanawiająco wstrzemięźliwie, spokojnie reagują na zaczepki naszych idiotów, ale może dlatego, że Putin znakomicie się bawi i przesuwa na naszej szachownicy pionki jak chce i gdzie chce. Pokłada się ze śmiechu jak widzi nasze drgawki, ale umówmy się też, że Polska to dla niego żaden tam wielki problem. Kabaret i tyle. W każdym razie stać ich na wiele, a jak Władymir naprawdę się wkurwi, no to dupa blada. Dla niego schrupać Polskę, to chwila, to moment, to tak jak dla mnie schrupać kawałek czekolady. Jestem na diecie więc tego nie robię, ale jak mnie najdzie ochota, to wystarczy minuta i po czekoladzie.
Z Ukrainą też pozamiatane, głównie dlatego, że uważamy ich za rodzaj podludzi, których w zasadzie powinno się pozamykać w obozach koncentracyjnych, a granicę otoczyć wysokim murem. Nie inaczej jest z Białorusią, chociaż po cichu to nadal chyba liczymy na poprawne z czasem ułożenie stosunków z „ciepłym i sympatycznym” niewątpliwe człowiekiem, jakim jest Łukaszenka. W zasadzie to jedyna nasza nadzieja, bo politycznie i charakterologicznie bardzo on jest kompatybilny z panami Rzeczpospolitej.
Czechy? Nie można się przyjaźnić i układać z narodem, który kulturowo nie dorasta nam do pięt, a jeszcze ciągle ma jakieś dąsy i nic co polskie mu się nie podoba. Chcą nas wykończyć energetycznie a przede wszystkim demograficznie. Złośliwie przy granicy utworzyli zagłębie aborcyjne, obniżyli ceny, dają wysokie rabaty i taśmowo mordują poczęte polskie dzieci. W sumie to są gorsi od Ukraińców, a pewnie i od Żydów.
Słowację ignorujemy, w rewanżu, bo oni nienachalnie może, ale konsekwentnie nas ignorują. Nie poświęcają nam należytej uwagi i to nas wkurwia. Jebać ich w związku z tym. W obie dziury a może i w ucho.
Szwecja jest daleko za morzem, a poza tym nie ma mowy o jakiś sojuszach czy przyjaźniach, bo po pierwsze zdradziecko ograła nas w piłkę nożną, a po drugie to oni okradli nas dokumentnie w czasie potopu (prawie tak jak my Żydów w czasie wojny i po wojnie) i nie mają najmniejszego zamiaru zwracać tych fantów. Niech się więc pierdolą, nie będziemy z nimi rozmawiać, no chyba, że z pozycji siły, acz brak nam i środków i pomysłu jak do nich się dobrać. Trzeba by do nich jakoś dopłynąć, ale czym? Chyba tylko dmuchanym krabem Dudy.
Pozostają nam więc bracia Węgry, naprawdę wielkie europejskie mocarstwo, od którego kupujemy wędzoną paprykę, oraz pomysły na popsucie państwa, kompletne rozpierdolenie tego co tu jeszcze zostało. Może chodzi o to, że jak wejdą już ci Ruscy – czego się spodziewamy, a mam nawet wrażenie, że się o to modlimy – to chociaż nie będą mieli czego grabić. Wszystko kompletnie rozjebane, rozkradzione i zdewastowane. Tego uczymy się od Węgrów, przynajmniej do momentu, kiedy Orban nas nie wydyma, co z kolei ogłosimy naszym dyplomatycznym sukcesem.
No i jak nie być tu dumny z Polski i Polaków?
Aha, jeszcze może Litwa, ale widzicie, nawet ja o niej nie pamiętam, a co dopiero Wielka Polska.
Cóż, na szczęście ja się z Wielkiej Wolski Nowogrodzkiej już wyprowadziłem. Jednak sukcesy wolskiej dyplomacji i rządów dojnej zmiany każą mi zastanowić się nad powrotem…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No cóż Janusz najbardziej boje się o stan psychiczny Wąsika a poza tym zapomniałeś autorze ze najprawdopodobniej poprawne stosunki mamy z morzem z którym tez graniczymy. Magierowski w zastępstwie do morza
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Revelstein, notka w ogóle w porzo, ale jak chcesz podrwić z polskiej armii (w domyśle z jej zarządu) to wypada się nieco orientować.
Mamy ponad 350 T-72, 230 Twardych i 250 Leopardów (do modernizacji, ale na defiladę wystarczy). Niestety.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie liczy się ile ich mamy na papierze, liczy się ile wyjedzie z garaży 🙂
PolubieniePolubienie
Właściwie to liczy się, ile jest sprawna bojowo, czy mamy do nich amunicję itp. Z tym jest kiepsko.
Z garaży to akurat wyjedzie większość.
PolubieniePolubienie
Wyjadą i co potem?
PolubieniePolubienie
A potem wezmą udział w defiladzie wyborczej 2023.
Sorry, Revelstein, ale sam użyłeś argumentu, że czołgi Hmerykańców pójda się rypać i nie będzie miał Błaszczak na defiladę. No będzie, na to niestety mu wystarczy. Mamy działa wzoru przedwojennego do salw honorowych, mamy reprezentacyjny szwadron kawalerii, mamy czołgi – wyjedzie to wszystko na ładną defiladkę i niech się naród cieszy jaką ma ładną armię dzięki PISowi… a że to wszystko na ch… się zda, gdy przyjdzie co do czego (podobnie jak Macierewiczowy WOT), to tego na defiladzie już nie widać…
PolubieniePolubienie
Biorąc pod uwagę postępujące zatruwanie Bałtyku ściekami oraz przełowienie ławic dorsza, nasze stosunki z Bałtykiem też układają się licho.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zara zara, ktoś tu zapomniał o San Escobar i jego (tego eskobara) odkrywcy 😉
PolubieniePolubienie