Hiszpania – Polska 1:0

Będąc jednak w wakacyjnym rytmie, średnio śledzę to co się dzieje, w każdym razie bez dotychczasowego zaangażowania. Ale patrzę jednak od czasu do czasu i co widzę? Papieża Wojtyłę nam usunęli! Niestety nie Polacy i nie w Polsce, ale dobry przykład dali Hiszpanie. Taki drobiazg budzący nadzieję.

Co ciekawe, „incydent” wydarzył się w Galicji, rejonie mocno katolickim i raczej tradycyjnie prawicowym, rządzonym na dodatek przez tzw. ludowców, czyli populistów też z prawicowym odchyleniem. Tak naprawdę to pomnik nie tyle może Wojtyły, co Wojtyle poświęcony, zdemontowano już dużo wcześniej, zdaje się wiosną tego roku, bo musiał trafić do renowacji, po tym jak ciągle oblewano go farbą. Jednak teraz okazało się, że nie wróci już na swoje miejsce, gdyż to farbowanie go, oraz wymazywanie sprośnych napisów, jest jednak jakimś sygnałem. Nie o taką popularność tego pomnika chodzi. Zamiast niego będzie tam park.

Element prawicowo-katolicki rzecz jasna wpadł natychmiast w stan niezdrowego wrzenia, tym bardziej, że stał ów pomnik na szlaku pielgrzymek wędrujących do Santiago de Compostela. Jak widać nie był to jednak mocny argument dla władz, bo szlak szlakiem, Wojtyła Wojtyłą, ale nie będziemy dalej tolerowali tu badziewia i bylejakości, tym bardziej, że sam pomnik nie był jakoś szczególnie urokliwym elementem krajobrazu którym można by się zachwycać. To wyjątkowa, że tak powiem kupa, co jest zresztą charakterystyczne dla wszystkich niemalże pomników Wojtyły.

Władzom do rozsądku nie przemówił też inny, wydawałoby się koronny argument, wywlekany także przez tamtejszych symetrystów, że w pośpiechu i bez konsultacji usunęli pomnik papieża, a nie przeszkadza im zupełnie pomnik, komunisty Che Guevary w Oleiros. Tyle, że dziwnym trafem, jakoś tego akurat monumentu nikt nie oblewa farbą. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale coś musi być na rzeczy.

Pisząc w tej chwili to co piszę, nie jestem ani za ani przeciw, odnotowuje jedynie pewną ciekawą moim zdaniem tendencję, dowodzącą być może, że są idole na wyrost czasem nazywani autorytetami, którzy zbyt szybko się rodzą, by następnie równie szybko upadać. Nie wiem też dlaczego Guevara niezmiennie trwa (zwłaszcza strefie hiszpańskojęzycznej można mówić o kulcie), zaś Wojtyłę co rusz ktoś usiłuje strącić na ziemię.

W Polsce na szczęście pomników Che nie mamy (chyba), ale za to pomników Karola mamy z nawiązką, więc problem co lub kogo usunąć w pierwszej kolejności, szczęśliwie nas nie dotyczy.