POLITYKA

Czterej pancerni i kot

Mówią, że Błaszczak jak o nich śnił to się moczył. Kaczyński popuścił w spodnie dopiero jak się dowiedział, że to co podpisał nie dotyczy – jak wcześniej przypuszczał – samochodów terenowych, tylko czołgów. Ktoś mu wytłumaczył wreszcie, że Abrams to nie pickup w skórze (od dilera na Puławskiej) dla wiernych generałów lubiących polować, tylko regularny czołg.

Popuścił po raz drugi (i to z obu stron, z tej drugiej na rzadko) kiedy doszło do niego, że jedna taka zabawka będzie kosztowała 92 miliony. Ale ponieważ bumaga za sprawa nadgorliwca Błaszczaka poszła już do Amerykanów, więc jedyne co mógł zrobić, to zmienić majtki lub dodatkowo spodnie, a nawet koniecznie też spodnie. Wydukał jeszcze bogoojczyźnianie: „wzmacniamy obronę na wypadek, gdyby wydarzyło się nieszczęście”. Tyle, że nieszczęście to już się wydarzyło, a największym nieszczęściem ze wszystkich nieszczęść jesteś ty Jarosławie Kaczyński.

W każdym razie będziemy (prawdopodobnie) mieli 250 czołgów. Na Ruskich, hipotetycznych wrogach ŁRzeczpospolitej (to zastanawiające, Putin ich tak dopieszcza a oni ciągle okoniem stają) nie zrobi to zapewne większego wrażenia. Poza tym na nich to zdecydowanie za mało, ale na protestujących, w tym kobiety i dzieci, powinno wystarczyć.

Co istotne i nie bez znaczenia… Kierując te czołgi przeciwko protestującym kobietom, w sumie niewiele się ryzykuje. Kobieta, a nawet dwie lub trzy, nawet jeśli będzie to Suchanow z Lempart, nie zdołają raczej takiego Abramsa zniszczyć. Co najwyżej porysują mu lakier, a to jest zdecydowanie mniej jest straszne, niż trafienie w korpus przez ruską rakietę.

Wyobrażacie sobie? 92 bańki, na wypastowanych, wychuchanych i wyglancowanych gąsienicach – w pułku w Wesołej to chcą nawet lakier metalik położyć – a wystarczy minuta, czasem nawet kilkanaście sekund, żeby owa ruska rakieta zamieniła tę piękna wypasiona furkę w dymiący stos żelastwa. No, sorry, ale tak wynika, ze wszystkich tajnych komputerowych symulacji. Co minutę jesteśmy o jeden czołg do tyłu (samoloty w ogóle nie wystartują), a w dwa dni, no, może w trzy, leżymy na łopatkach i kwiczymy. Ruscy wkraczają do stolicy a Duda, już w Zaleszczykach, wydaje rozkaz do rozpoczęcia II Powstania Warszawskiego. Tak mówią komputery zdeponowane w piwnicach Sztabu Generalnego, choć rzeczywistość może być jeszcze gorsza. W tej sytuacji jakiekolwiek zbrojenia ponad miarę i wbrew rozsądkowi, ad hoc, po omacku i na ślepo, nie mają najmniejszego sensu.

To zastanawiające jakimi jesteśmy optymistami i zatwardziałymi, kompletnie niereformowalnymi gadżeciarzami. Wcisną nam wszystko pod byle pretekstem. Bez zastanowienia wydajemy więc miliardy, na do niczego nieprzydatne nam zabawki. Technologicznie, logistycznie, oraz mentalnie jesteśmy bowiem zdecydowanie gdzieś obok. Najważniejsze, że na sierpniowej defiladzie będzie można coś pokazać (już widzę tego Dudę na wieżyczce pierwszego czołgu, z hełmofonem i tym żarem w oczach…) i na okrągło opowiadać o „potędze polskiej armii”.

Koledzy Rosjanie – jeśli bawić się już w stroszenie piórek i wymachiwanie zardzewiałą szabelką po dziadku legioniście, wiszącą nad kanapą w stołowym – mają w służbie coś ponad cztery tysie czołgów (porównywalnych), a w rezerwie parę tysięcy kolejnych, plus sprawdzone systemy do zwalczania wozów wroga. No, ale my będziemy mieli 250 Abramsów (plus po skrzynce amunicji do każdego, bo na tyle nas stać) i postawimy ich, tych Ruskich, pod ścianą, tak równo jak jeszcze nikt ich nie ustawił. A że wszystko tak bez żadnego wsparcia, bez jednego nawet sprawnego śmigłowca…? A chuj z tym! My proszę Szanownego Państwa, zamiast tej przereklamowanej kawalerii powietrznej, stawiamy na sprawdzoną kawalerię konną. Z lancami! Stawiamy po prostu na narodową tradycję.

Pytam się już całkiem poważnie, dlaczego kolejne miliardy przeznaczamy na wykręcone (technologicznie) czołgi i wyjebane (technologiczne) samoloty, skoro jako państwo mamy kłopoty z obsługą prostego smartfona i najprostszym z możliwych zabezpieczeniem własnego konta mailowego. Dlaczego te miliardy nie przeznaczyć na coś bardziej sensownego i przede wszystkim pożytecznego. Pytam się tym samym gdzie do kurwy nędzy jest opozycja. To, że są wakacje w niczym was nie usprawiedliwia. 🕷

7 komentarzy dotyczących “Czterej pancerni i kot

  1. „Pytam się już całkiem poważnie, dlaczego kolejne miliardy przeznaczamy na wykręcone (technologicznie) czołgi i wyjebane (technologiczne) samoloty, skoro jako państwo mamy kłopoty z obsługą prostego smartfona i najprostszym z możliwych zabezpieczeniem własnego konta mailowego.”- gdyż to nie są prywatne pieniądze JK ani Błaszczaka. A długi będą spłacać najbiedniejsi, gdyż nowopowstająca „piselita” ma optymalizację podatkową.

    Polubione przez 1 osoba

  2. wiesiek

    Bedzie jak zwykle.Tak jak z okrętami dla Marwoja ktore to nasze stocznie,okrętami podwodnymi co już już docierają,Korwetami co to nam Ruskie podkupili bo dali o dolar więcej.
    Pistoletami maszynowymi grot co to zrobiły się nagle jednostrzałowe.Itp itd.Czyli gówno będzie zwyczajny humbug i tyle,
    Przypomnijcie sobie nasze wszystkie „zakupy”i ich los.

    Polubione przez 1 osoba

  3. wandeczka

    Jak zwykle celnie. Chciałoby się powiedzieć ”niestety”. Opozycja się buja…na wakacjach i w obłokach. Tusk sam niczego nie zrobi. Szlag, brzuchy im wyrosły a rozum skurczył. Trudno mi. już obserwować tę głupotę. Tutaj, we Francji też nie lepiej. Tylko tu nie angażuję się emocjonalnie w potyczki rządu z obywatelami.
    Dlatego jest lżej…zdecydowanie lżej.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Mietek

    Opozycja? A u nas jest aby jakaś opozycja? Opozycja właśnie na urlopach świętuje podwyżki na …biura..poselskie biura. Kupimy Abramsy. W końcu stać nas. Nas stać na wszystko. A gdy wystąpimy z Unii będzie nas stać na jeszcze więcej. Nawet lotniskowce znowu będziemy mieć na kałuży zwącej się Bałtykiem.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Zadałem sobie trudu i policzyłem wydatki RP na te czołgi. Wyszło mi że to ok 1,94% produktu narodowego brutto i 151 USD na głowę Polaka. Dużo?

    Polubienie

    • Źle policzyłeś. Prawie 700 dolarów na głowę. Co i tak niczego nie zmienia.

      Polubienie

  6. Opozycja zaciera ręce i ma ważniejsze sprawy na głowie- jak słusznie zauważył Mietek.
    Podwyżki na biura, a mówi się już o negocjacjach na linii rząd- opozycja o podwyższeniu uposażeń poselskich.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: