EXTRASY okruchy życia

Notatka 38 (#mikrobiznes)

Jacek Żakowski, taki dziennikarz, raczej znany, wyraził zdaje się pogląd – gdzieś się na to dziś natknąłem – że wszyscy ci mikroprzedsiębiorcy będący na jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG) to w skrócie i dosadnie mówiąc oszuści podatkowi. Brawo Jacku odkryłeś prawdę objawioną.

Nie wiem jak inni, wypowiem się tylko za siebie.

Tak, mając (prowadząc) JDG dymałem państwo jak się dało, z rozmysłem i celowo. Robiłem to przez 20 lat z okładem, wrzucając w koszty co się dało, plus stosując różne mniej lub bardziej popularne i sprawdzone sztuczki, szczegółów których nie zdradzę z oczywistych powodów. Dałem sobie spokój jakiś czas temu, kiedy coraz mniej można było odliczyć, i zbyt dużo trzeba było się gimnastykować a system obrotu fakturami stał się szczelniejszy. Po prostu JGD przestała być w tej sytuacji opłacalna. Biznesik zwinąłem i znalazłem inny sposób na życie, na zarabianie i oszczędzanie na tyle na ile się da (a sie da) na bezsensownym sponsorowaniu państwa. Na razie jest to sposób w miarę efektywny i zobaczę jak długo da się przy tym wytrwać.

Zaś generalnie chodzi w tym wszystkim nie koniecznie o jakiś wielki biznes (choć pieniądze bywają spore), ale o rodzaj gry, nawet były momenty że wciągającej. Czyli kto kogo. Bo skoro państwo (swoją drogą każde), za wszelką cenę i wszelkimi metodami stara się mnie wydymać, no to szukam skutecznych sposobów jak ja mogę wydymać państwo. Ot i wszystko, ot i cała tajemnica. Jacku jesteś wielki, że na to w ogóle wpadłeś.

15 komentarzy dotyczących “Notatka 38 (#mikrobiznes)

  1. Anonim

    To się Zakowski naprężył… Widać sam nigdy nie był JDG, szkoda. Pewnie nie wie ile kosztuje ZUS co miesiąc. Chyba, że sam jest na KRUS i dyma resztę Polaków jak złoto…

    Polubienie

  2. Anonim

    Tak, dokładnie chciałem to wyrazić. KRUS – Kosiniaki i Pawlaki obudźcie się! – to jest konkretne dymanie wszystkich, którzy płacą ZUS. I to dymanie na wielką skalę!

    Polubienie

  3. wiesiek

    I teraz nie wiem czy oburzanie się na Rycha Czarneckiego jest fer.On tez dymał Unie na przejazdach.Cos na 100 tys eurasow A mecenas Wojciechowski który to sie mylił i zwrócił czy ci nadobni młodziankowie latający samolotami a rozliczający diety na własne samochody
    Oni wszyscy dymali.Wiec czy tak warto skakać im do oczu ? Dymanie to dymanie.

    Polubienie

    • Anonim

      Ale Rysiu to nie firma, nie prowadzi działalności gospodarczej. Nie płaci ZUS, składki zdrowotnej VAT itp. To w ogóle inna historia. Jak się zarabia ok. 100 tysi/miesiąc i to bez podatku to wyłudzanie kolejnych tysi na lewy samochód jest zupełnie nie OK. Przedsiębiorca 1-osobowy próbuje tylko sensownie gospodarować kasa która faktycznie zarobił a któremu państwo chce jak najwiecej zajebac pod byle pretekstem. To jest ta zasadnicza różnica

      Polubione przez 1 osoba

  4. wiesiek

    Czyli rozróżniasz dymanie słuszne od dymania niesłusznego.
    Obojętne czy Ty dymasz bo potrzebujesz na szynkę do chlebka Twego powszedniego czy Rycho dyma bo ma wyższe czytaj droższe potrzeby.
    Dymanie albo nieuczciwość jest i pozostanie nieuczciwością Tak ty siadłszy płacz

    Polubione przez 1 osoba

  5. ka-mi-la789

    Dziadzia Żakowski od dawna wykazuje oznaki demencji. Ostatnio zrobiła się galopująca jak inflacja za Rakowskiego. Czy on naprawdę nie ma nikogo, komu by na nim zależało na tyle, żeby go umieścić w jakimś ZOL-u? Bo w tym stanie umysłu staruszek może być niebezpieczny dla samego siebie.

    Polubienie

  6. Odnosząc się do niektórych komentarzy, w skrócie wyjaśnię istotną dla mnie różnice. Otóż przypadek pana Czarneckiego to przypadek klasycznego złodzieja, kogoś kto komu innemu (Parlament) kradnie pieniądze. To oczywiste. Praktyki podatkowe państwa to z kolei przypadek, że ktoś (państwo) rości sobie prawo do pieniędzy innych, tych którzy ciężką pracą je zarobili. Ba, państwo te pieniądze zabiera siłą nie pytając o zgodę zainteresowanego, zachowuje się więc jak klasyczny rekieter wyłudzający okup, niby opłatę za niby ochronę. Więc proszę mnie teraz przekonać dlaczego obrona przed rekieterem swoich pieniędzy, przed rozbójniczym wymuszeniem, jest czymś niegodnym, nagannym czy nieuczciwym. I jak się ma przypadek pana Czarneckiego na chama dymającego/okradającego pacjenta z jego pieniędzy, do przypadku hydraulika na działalności na silę dymanego/okradanego przez państwo a próbującego się przed tym jakoś bronić. Bronić-ukryć-zabezpieczyć swoją własność, swoje cieżko i uczciwie zarobione pieniądze.

    Polubione przez 1 osoba

    • Andrzej nie ten.

      Ma się nijak, czyli dy-ma się. I tak kółko zamyka się. Masturbacja?

      Polubienie

    • ka-mi-la789

      W założeniu podatki są składką na funkcjonowanie wspólnego państwa i zapewnienie całemu społeczeństwu rzeczy, których w pojedynkę człowiek sam w sobie w stanie zapewnić nie jest, a które są niezbędne do funkcjonowania tak jednostki, jak i zbiorowości, takich jak służba zdrowia (nie, prywatna nie rozwiązuje problemu), zabezpieczenie na wypadek choroby, starości i niezdolności do pracy (jak wyżej), edukacja (jak wyżej), transport zbiorowy (idem) albo obronność wewnętrzna i zewnętrzna, organa ścigania i wymiar sprawiedliwości (zwłaszcza w tych obszarach nie należy stawiać na inicjatywę prywatną). Z tego punktu widzenia hydraulik na jednym wydechu „broniący swoich pieniędzy” i pomstujący na chujowe drogi, kilkuletnie kolejki do lekarzy tudzież beznadziejną szkołę dziecka budzi tylko politowanie i refleksje na temat zdolności do rozumienia prostych związków przyczynowo-skutkowych. Tyle teoria. W realu podatki w pierwszej kolejności finansują bizantyjski styl życia WAAADZY (tym bardziej bizantyjski, im bliżej – mentalnie, nie geograficznie – trzeciego świata dany bantustan się znajduje) i luksusowe kieszonkowe, którym WAAADZA kupuje głosy hołoty nie kalającej się pracą i lojalność aparatu przymusu (to zjawisko z odległością od trzeciego świata jest nieco słabiej skorelowane). Więc summa summarum hydraulikowi dziwimy się nieco mniej. Co nie zmienia faktu, że bez podatków żadne państwo istnieć nie będzie. Można i należy dyskutować o ich wysokości, zasadach naliczania i poboru, a zwłaszcza wydawania, i podnosić wrzask, kiedy zaczyna śmierdzieć lewizną (czy ktoś protestuje przeciw niedawnemu cofnięciu refundacji ważnego leku na raka piersi? Nie widzę, nie słyszę), ale samo ich istnienie jest, niestety, przykrą koniecznością. I to hydraulik koniecznie powinien zrozumieć (albo chociaż przyjąć do wiadomości).

      Polubione przez 1 osoba

      • Kamilo tu nie chodzi o niepłacenie podatków w ogóle. Rozumiem ich cel i twój wywód też rozumiem. Ja tylko od zawsze buntuje się przeciwko nadmiernemu obciążaniu coraz to nowymi podatkami jednych po to, żeby dać fory innym. Nie rozumiem przeto dlaczego ów umowny nasz hydraulik ma być oskubywany z kasy na wszelkie możliwe sposoby, tylko dlatego, żeby innym mniej zaradnym i być może bardziej bardziej leniwym dać iluzoryczne poczucie komfortu. To budzi sprzeciw, to wbrew pozorom jest niesprawiedliwe i przy okazji „kryminogenne”. O to najogólniej mówiąc idzie cały spór. To tym bardziej bulwersujące, że wiemy jaka to władza, jakie ma ambicje, jaka jest nieudolna i wyrachowana i wiemy jak zarządza tymi naszymi podatkami. Co do podatków jeszcze, to od zawsze jestem zwolennikiem prostego podatku liniowego PIT (jego wysokość do dyskusji), bez możliwości jakichkolwiek odliczeń. On też nie jest może idealny (nie ma idealnych podatków), ale chyba najbardziej przejrzysty i sprawiedliwy. Każdy płaci proporcjonalnie do swoich przychodów. Natomiast przedsiębiorcy niezależnie od formy i wielkości winni być na CIT, uwzględniającym koszty działalności, inwestycje itp. W bardzo dużym uproszczeniu tak to widzę.

        Polubione przez 1 osoba

      • ka-mi-la789

        Ależ to właśnie miałam na myśli, pisząc o monitoringu naliczania, poboru i wydawania podatków. Sama jestem JDG (nie hydraulik) i dostaję ciężkiej kurwicy, kiedy słyszę o kolejnych wziątkach dla pedofilstwa w kiecach i zapijaczonej biomasy – filarów obecnego reżimu – tudzież tłuściutkich pensyjkach pisplemieńców wypłacanych z moich zarobków (podczas gdy takie na przykład Kulczykowięta nie tylko nie płacą złamanego grosza, ale pochodzenie ich majątku jest tematem tabu, a mnie skarbówka zniszczy, jeżeli nie wytłumaczę się z dwóch złotych wpłaconych na moje konto. O opodatkowaniu wyż. wym. pedofilstwa nie wspominam, bo temat był i jeszcze będzie wielokrotnie poruszany). Niemniej hydraulicy (i nie tylko oni) w masie swojej są święcie przekonani, że każdy, ale to każdy podatek, niezależnie od wysokości i przeznaczenia, to tak zwane „to państwo mnie okrada”, a finansowanie usług publicznych to „rozdawnictwo”. Co nie przeszkadza hydraulikowi dyrdać do PUBLICZNEGO szpitala ze szczeniakiem, który dostał sraczki, i podnosić jazgot, kiedy cały personel nie rzuci wszystkiego w kąt, żeby podetrzeć dupsko JEGO płodowi. W dużej mierze jest to wina programu nauczania, który zamiast elementarnych informacji o funkcjonowaniu społeczeństwa wciska dzieciom do łbów pierdy o „zabijaniu nienarodzonych” (i nie za pisuarni się to zaczęło) i głoszących takie właśnie poglądy „wolnych mediów”. Co do podatku liniowego, to wbrew pozorom bynajmniej nie jest sprawiedliwy. Przyjmijmy, że jego stawka to 10%. Dla zarabiającego 1000 zeta miesięcznie stówa to różnica między być albo nie być. Dla zarabiającego 10000 złotych tysiąc to może trochę dłuższe odkładanie na olinklósyf na Bali, kolejną półciężarówkę, którą taki element ma zwyczaj się przemieszczać, albo tym podobną nowobogacką fanaberię. Ktoś, kto zarabia milion, ubytku stu tysięcy nie zauważy. W dodatku bogatsi częściej korzystają z infrastruktury – zwłaszcza drogowej – i bardziej zanieczyszczają środowisko swoimi wyż. wym. półciężarówkami). Dlatego progresja podatkowa jest konieczna – pozwala częściowo wyrównać różnice dochodów (niekoniecznie poprzez zasiłki, ale na przykład łatwą dostępność usług publicznych), dzięki czemu nie tylko społeczeństwo funkcjonuje, jak na XXI wiek przystało, ale unikamy wybuchów niezadowolenia kończących się w najlepszym razie jakimś żółtymi kamizelkami, w trochę gorszym rozlewem krwi. Co do CIT, to, jak sama nazwa wskazuje, jest przeznaczony dla osób prawnych, czyli przedsiębiorstw, które mają własny majątek, odrębny od majątku właścicieli. Nie potrafię sobie wyobrazić opodatkowania CIT-em biznesików takich jak mój czy hydraulika, z oficjalną siedzibą zazwyczaj w miejscu zamieszkania i samochodem prywatnym wykorzystywanym w celach służbowych (utrzymywanie osobnego biura i dwóch blachosmrodów, jednego prywatnego, drugiego służbowego, plus formalności, które prawo narzuca na osoby prawne (choćby sprawozdawczość – też kosztuje) zabiją takie „przedsiębiorstwa” równie skutecznie jak podatki). Zamiast tego sugerowałabym uniemożliwienie geszeftom rejestrowanym na Cyprach, Kajmanach i innych Malediwach wyprowadzania zysków z Polski. Parę propozycji jeszcze by się znalazło, ale już i tak się rozpisałam, więc kończę.

        Polubione przez 1 osoba

  7. wiesiek

    Jakie ciekawe „przyznanie sie do winy”albo jak wolicie samooskarżenie
    „Tak, mając (prowadząc) JDG dymałem państwo jak się dało, z rozmysłem i celowo. Robiłem to przez 20 lat z okładem, wrzucając w koszty co się dało, plus stosując różne mniej lub bardziej popularne i sprawdzone sztuczki, szczegółów których nie zdradzę z oczywistych powodów. Dałem sobie spokój jakiś czas temu”
    Teraz tylko czekać az wczesnym rankiem wejdą do domu razem z drzwiami odpowiednie służby „jawne tajne i obupłciowe” by sprawdzić czy
    a/w/w proceder trwa nadal
    b/zabezpieczyć „papiory”nośniki i telefony by mieć pewność iz czy przypadkowo któreś z wykroczeń karno skarbowych nie przedawniło się.
    c/zatrzymać autora samooskarżenia by nie mataczył i by skruszony przyznał się do dalszych a skrywanych działań, Albowiem „jak potrafił wtedy,potrafi i teraz i „proceder” się ciągnie.
    Ja od dzis bym spokojnie nie spał.

    Polubienie

  8. wiesiek

    Tak samo mówiła Blida to samo twierdził Giertych a jednemu sędziemu na którego szukano haki sprawdzono transakcje sprzedaży traktora.Doktorowi od „sprawy ojca Ziobro „prześwietlono papiery prowadzonej przez żonę apteki a Banasiowi przetrzepano rodzinę.
    Szukajcie a znajdziecie powiedziano „w abecadle” Wiec niech i cyprysy szumią a słonko świeci.Bo u nas „mała bolszewia w czynach”

    Polubione przez 1 osoba

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.