KULTURA&MEDIA

Karp z prawem głosu

Pani doktor Hanna Karp ma wiatry, i z lekka popierduje, bywa że popuszcza. Żeby było jasne: pani Karp to żaden tam poważny doktor, tylko taki trochę doktor na niby, bo jak inaczej traktować doktorat z nauk teologicznych, w zakresie religiologii? Religiologia! Chwytacie ten dowcip?

Darujmy sobie jednak inwektywy, wystarczy tylko uśmiech politowania. Pani Karp (z domu Karaś i nie jest to żart) podaje się również za medioznawcę, ale i do tego nie przywiązujmy zbytniej uwagi, bo umówmy się, że dziś na mediach zna się przynajmniej co drugi Polak, otwarcie się do tego przyznaje i chętnie na temat mediów się wypowiada. Wszyscy pozostali, nie obeznani z mediami, wybitnie znają się na piłce nożnej.

Mam zresztą wrażenie, że gdyby panią Karpiową poproszono o opinię na temat gry reprezentacji, też chętnie by się wypowiedziała, tym bardziej, że jest kilku takich piłkarzy, którzy po zdobyciu bramki nie czynią obowiązkowego znaku krzyża i inteligentnego zazwyczaj oblicza swego nie zwracają w kierunku rezydującego w niebie boga. Nie jest wykluczone, że czegoś takiego ze strony pani Karpiowej wkrótce doczekamy. Tyle wstępu, teraz – żeby nie przedłużać – zakończenie.

Chodzi o to generalnie, że ta doktorka Karp z domu Karaś, uważająca się jak ustaliliśmy za medioznawcę, chętnie wypowiada się na temat mediów, od warunkiem wszak, że są to media wraże. Szczególnie lubi recenzować Gazetę Wyborczą, zwłaszcza pod tezę dostarczoną przez zainteresowaną jej wywodami redakcję. Ma ewidentną, chorobliwą fobię na tle Gazety Wyborczej i jak Karnowskie zażyczyły sobie by Wyborczej przypierdolić, to Karpiowa ze szczęścia posikała się, po udach i po łydkach leciało wprost do nowych butów. Bywa. Takie nowe schorzenie: nietrzymanie moczu z powodów estetyczno-politycznych.

Pretekstem były 32 urodziny Gazety Wyborczej, a zwłaszcza zaś zdanie, które siostry Karnowskie doprowadziły do białej gorączki i niekontrolowanego wybuchu wściekłości. Zdanie to wypowiedział na dodatek Michnik a brzmiało ono: „Znowu jesteśmy głosem polskich demokratów, głosem Czytelników odrzucających niegodziwą władzę i jej propagandę, głosem obywateli, którzy chcą Polski w Europie, i to na należnym jej miejscu”. No cóż to musiało boleć.

Nie będę tu powtarzał bredni które wypierdziała z siebie pani Karp – tak, nazwisko Sorosa obowiązkowo też się pojawia – bo szkoda na to i miejsca i niepotrzebnego zużywania klawiatury. Zastanawia natomiast powód dla którego ta Wyborcza tak bardzo ich uwiera. Być może, a nawet napewno, chodzi o to, że to jednak wyjątkowo opiniotwórczy dziennik, o dużym zasięgu, coś czego próżno szukać po tej umownej prawej stronie. Żaden dziennik dobrej zmiany i tej jeszcze lepszej, od Rydzyka począwszy na Sakiewiczu skończywszy, nie tylko nie odniósł jakiegokolwiek sukcesu, ale nawet nie został przez rynek zauważony. Z racji kiepskiej jakości papieru nie nadaje się nawet do podtarcia dupy, co pewnie też jest powodem śladowej sprzedaży. No takie życie.

Musi zajebiście boleć, że Wyborcza jest od lat najlepiej sprzedającym się poważnym polskim dziennikiem, z wyłączeniem rzecz jasna tych z definicji niepoważnych, czyli dwóch badziewnych brukowców. Argument zaś, chętnie podnoszony, że nakład Wyborczej systematycznie spada jest tyleż prawdziwy co i bałamutny. Tak, spada nakład wydania papierowego, wszystkim spada, co jest znakiem nowych czasów. Jednocześnie jednak systematycznie i znacząco rośnie „nakład” cyfrowego wydania Wyborczej i zdaje się, że w tej chwili przebita już została granica 300 tysięcy stałych abonentów. Pokażcie mi drugi taki dziennik, pokażcie mi taki dziennik po tamtej, po tej lepszej przecież, patriotyczno-nacjonalistyczno-katolickiej stronie. Nic, zero, pustka.

Więc Wyborcza musi wkurwiać i wkurwia choćby dlatego, że istnieje. Wkurwia do kwadratu, bo kieruje nią Michnik, a jeśli nie daj bosze ten Michnik jeszcze coś powie, co wchodzi zazwyczaj w pięty, wkurw osiąga parametry ciężkiego schorzenia, z podwyższoną znacznie temperaturą i idącym w parze duszącym kaszlem. Dusi się też Karp, nie może złapać powietrza. 🕷

5 komentarzy dotyczących “Karp z prawem głosu

  1. Anonim

    Qrwa, skąd oni ich biorą. Polska to jak widać nieprzebrane pokłady różnych kretynów. A tak w ogóle to Iwonka dziś jest w porzo… 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

  2. wiesiek

    Bo pani Karp de domo Karaś doskonale wie, iż ‚suweren”nigdy nie przeczytał nigdy nie zapoznał się „co na temat Unii i wstąpienia Polski do Unii powiadał jego autorytet JP II.
    Jak powiadał iz „to najlepsze co Polskę mogło spotkać”
    I tego nie przypomną suwerenowi bracia Karnowscy i pani Karp z domu Karaś.
    By suwerenowi do głowy nie wpadła taka głupia myśl
    „to jak nasz/z naciskiem na nasz/ święty tak się strasznie mylił.”

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ile jeszcze?? Czasu, mojego zdrowia… Kurwasxmać! Ile jeszcze ? Zaznaczam, że mój pesel zaczyna się od 5.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do ewka Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.