KULTURA&MEDIA

Skutki słuchania radia

Jak tak sobie wczoraj wracałem poświątecznie do domu, jadąc przez tę Polskę (nie powiem gdzie przez tydzień siedziałem, żeby nie dekonspirować miejsca), to zawziąłem się słuchanie radia. Wspominałem zresztą o tym w tekście o Krawczyku. I powiem wam, że nie jest to szczególnie wciągająca rozrywka. Chyba się jednak odzwyczaiłem i radio nie jest już segment mediów do którego szczególnie tęsknię.

No więc co tam sobie podsłuchiwałem jadąc sobie dość wolno, nie śpieszać się?

Przede wszystkim różne lokalne stacyjki typu Radio Łódź, radio Bydgoszcz, albo jakieś radio Plus czy Parada, wszystko co wychwytywał z mniejszymi lub większymi kłopotami mój RDS. Masa radiowego śmiecia, którego szczerze mówiąc nie da się długo słuchać i ze względu na infantylność muzyki, i ze względu na równającą do poziomu muzyki infantylność prowadzących. Zęby bolą jak się tego słucha. Szybko się zmęczyłem i postawiłem… no właśnie, chciałem napisać na jakość, ale chyba nie o to chodzi. Postawiłem po prostu na stacje ogólnopolskie, dobrze wszędzie słyszalne, nie mulące sygnału i teoretycznie gwarantujące coś więcej, niż te mijane po drodze lokalne badziewia.

Przez większość więc czasu za kierownicą słuchałem na zmianę Trójki i RMF. Przed samą Warszawą się poddałem, ale o tym za chwilę. Oto krótkie wnioski z tego eksperymentu.

Zacząłem od RMF

Otóż ten RMF jest tak męczący i irytujący jak nie przymierzając konferencje Morawieckiego, albo Ziobry. Ten sam równy poziom niczym nie zmąconego samozadowolenia, „jacy to kurwa jesteśmy zajebiści„. No i ta muzyka. Tego się po prostu nie da słuchać! Absolutnie bezguście, rąbanka, cięte z metra takty, bezdyskusyjna tandeta i w konfekcja muzyczna w najgorszym wydaniu, którą oni nazywają „najlepszą na świecie muzyką”. Obrazu dopełniają równie infantylni, co i w tych mijanych po drodze stacjach lokalnych didżeje, choć trzeba przyznać, że na nieco wyższym poziomie wyszczekania, nie mogący nawet minuty wytrzymać bez włażenia w dupę jakiemuś „szczęśliwemu słuchaczowi, który się właśnie do nas dodzwonił. Jak się masz Arku , co możemy dla ciebie zrobić chłopie”… Pełny profesjonalizm w kretyńskim wydaniu, schlebiający najmarniejszym gustom. Po pół godzinie jazdy z RMF, człowiekiem ma ochotę wyrwać z konsolety odbiornik i wyrzucić przez okno.

No więc może Trójka?

Mówią, że to teraz badziew do kwadratu i paździerz nad paździerzami, ale może…?
Powiem wam z bólem, bo nie chciałbym schlebiać reżimowej skądinąd stacji, ale odrzucając na razie uprzedzenia polityczne, tle RMF, to jest zupełnie inny świat. Zdecydowanie in plus. Naprawdę. Przede wszystkim bardzo przyzwoita jak na polskie standardy muzyka, której da się słuchać i po której mózg nie zaczyna wypływać przez ucho. Trójka, zwana również Trujką, wyraźnie też spokorniała, to znaczy nie słyszy się już (a może za krótko słuchałem) tego wszechobecnego kiedyś poczucia wyższości, „to my Trójka, elitarne radio robione przez elitę dla elity”. Gdzieś na szczęście się to ulotniło i paradoksalnie wyszło stacji na dobre, choć nie potwierdzają tego wyniku słuchalności. Brakuje mi tam co prawda tej audycji Kydryńskiego, ale cóż, zawsze mogę sobie na ten moment wygooglować Radio Nowy Świat.

Co w Trójce śmierdzi?

Przede wszystkim wyczuwalny wyraźnie, nieświeży klimat polityczny. W każdym serwisie słychać, że to radio reżimowe. PiS jest wspaniały a prezydent wbrew rozpowszechnianym pogłoskom nie jest debilem, w szczepieniach jesteśmy niedoścignionymi mistrzem Europy, zaś premier Morawiecki jest geniuszem, którego zazdrości na świat. Słychać, że starają się to robić nieco inteligentniej niż Jedynka, ale niesmak pozostaje. No i dobór gości, mniej więcej jak we Wiadomościach. Natomiast per saldo słucha się tego o niebo lepiej, niż owego rozwrzeszczanego i megalomańskiego RMFu.

Kiedy się poddałem

Poddałem się kilkadziesiąt kilometrów przed Warszawą, bo w Trójce pojawił się gość na którego samo nazwisko reaguję alergicznie, nie musi się wcale odzywać. Więc przełączyłem na państwową (z definicji więc też reżimową) Dwójkę i tak zostałem. Prawie bez polityki, no i walor podstawowy: dużo muzyki, z zupełnie innej kulturowo i estetycznie półki, która nie może zdenerwować. Jeśli likwidowałbym kiedyś całe Polskie Radio, no takie zadanie gdyby ktoś przede mną postawił, to jedynym programem który bym zostawił, byłaby właśnie Dwójka. Byłby to nota bene jedyny program jaki w ogóle mogłoby emitować odrodzone publiczne Polskie Radio, wypełniając swoją jedyną, edukacyjną rolę.

Był czas, że podsłuchiwałem od czasu do czasu RMF Classic, ale kiedy wreszcie się zauważy, że stacja nadaje plus/minus sto tych samych utworów zapętlonych na okrągło, ochota na słuchanie szybko mija.

Uwaga, wszystko co tu napisałem są to tylko moje osobiste odczucia, po kilku godzinach podróży samochodem. Z moimi ocenami można się nie zgadzać a nawet można z nimi polemizować. Ostatecznie komentarze i tak moderują Iwonki. 🕷

6 komentarzy dotyczących “Skutki słuchania radia

  1. jaerk1

    Tego słucham https://nowyswiat.online

    Polubienie

  2. StahuStah

    Kurwa, mam DOKŁADNIE te same odczucia! RMF to gówno w złotku, Trójka to – well – trujka i jedynie Dwójka ze swoją klasyką i kojącym, spokojnym rytmem audycji nadaje się do czegokolwiek.

    Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  3. Gdyby miano zostawić tylko radiową Dwójkę, to okazałoby się, że Wildstein, Semka, Warzecha, Karnowskie czy inny Ziemkiewicza są wybitnymi specjalistami od muzyki klasycznej.

    Ze mojej strony polecam ROCKSERWIS.FM i radio Danielka.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Martina Lemmerhofer

    kolego @REVELSTEIN to czego słuchałeś – to nie TRÓJKA, a TRUJKA! a po drugie należy słuchać Radia NOWY ŚWIAT i wówczas nie będziesz musiał się „poddawać”, z pozdrowieniami Jan Ecker z Wiednia

    Polubione przez 1 osoba

    • Panie Janie, po pierwsze to w samochodzie mam tradycyjne raczej radio na którym mogę słuchać tylko stacji FM i szerze mówiąc nie chce mi się podłączać telefonu żeby słuchać tych internetowych. To już płytę wolę załadować. Czasami zdarza mi się jednak to robić, ale wtedy słucham stacji ściśle sformatowanych np. grających tylko reggae, albo jazz i najlepiej żeby nic nie gadali. Stąd małe szanse ma u mnie Radio Nowy Świat czy siostrzane 357. Szczerze mówiąc nigdy nie przepadałem za Trójką i jej byłą ekipą, więc zapewne w jakiś sposób ta rezerwa przekłada się również na te nowe projekty za którymi stoją ci sami ludzie co kiedyś na Myśliwieckiej. Jeżeli już, to zdarza mi się ich posłuchać podczas biegania i to wszystko, bez zachwytu raczej. Co do Trójki zaś, no faktycznie to Trujka, acz to jasno wydaje mi się w tekście zaznaczyłem. Generalnie chodziło o to, żeby porównać obie stacje, stąd też wniosek, że Trójki odrzucając uprzedzenia, generalnie da się od biedy słuchać, zaś RMF po prostu odrzuca infantylnością i nachalnością. To wszystko. Pozdrawiam z Warszawy, zazdroszczę Wiednia. 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  5. he. też tak mam. pada „jakieś” nazwisko w radiu czy telewizorze i już diabli cały program wzięli. muszę przełączyć albo wyjść.

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: