Proboszcz parafii w Złotoryi pisze o efektach zbiórki kasy na remont kościoła:
„Ze statystyk wynika, że parafia nie może liczyć na młode rodziny, które najdłużej będą korzystały z tej świątyni, a niestety nie angażują się lub w niewielkim procencie angażują się w sprawy remontów i utrzymania parafii. Potwierdza się prawda przypowieści ewangelicznej, gdzie Jezus chwali i mówi do apostołów, ‚że ta uboga wdowa wrzuciła do skarbony w świątyni najwięcej, wszystko, co miała, całe swe utrzymanie'”.
Z dalszych wyliczeń pana klechy wynika, że pieniądze wpłacały przede wszystkim osoby powyżej 61. roku życia, zapewniając ponad 45% wpływów, gdy tymczasem ci najmłodsi, w przedziale od 21 do 29 lat zapewnili zaledwie 0,1%. Oznacza to, że dziadki i babcie jak głupi byli tak głupi są nadal, można ich bezkarnie drenować z resztek emerytury.
Jakieś wnioski?
Po pierwsze ta parafia w Złotoryi to nie jakiś ewenement, czy wypadek przy pracy, bo na podobne przypadłości cierpi w Polsce coraz więcej parafii. Złotoryja jest o tyle szczególna, że zrobiła z tego publiczne halo.
Wniosek drugi jest jeszcze bardziej pocieszający, a mianowicie, nieprawdą jest to co w komunikacie pisze miejscowy pan ksiądz. To znaczy młodzi wcale nie mają zamiaru korzystać dalej ze świątyni i dlatego postanowili ją olać. W dupie mają to, czy wylecą w niej drzwi, lub zawali się dach. Nie ich problem, nie ich zmartwienie. Poza tym szczerze mówiąc, młodzi ludzie, jeśli chodzi o wydawanie kasy, mają zazwyczaj o wiele większe i pilniejsze potrzeby niż dotowanie de facto prywatnego przybytku księdza proboszcza, dziś tego, jutro innego.
A ksiądz jeśli ma problem, jeśli mu sufit spada na głowę, to niech idzie do biskupa. Kurwia ma kasy po kokardę, więc pewnie z chęcią wesprze kolejną bankrutująca parafię. Tym bardziej, że biskupie pałace już wystawione, wszystkie możliwe grunty wykupione, dziwki (płci obojga) opłacone na kilka lat do przodu, więc za bardzo mają na co wydawać już kasy, chętnie wspomogą kolegę w potrzebie. 🕷
To jest poczotek konca tej diabelskiej instytucji pana bozi.po malu wyzdychaja ci dranie w szmizjerkach,pedaly,i pedofile.
PolubieniePolubienie
Ci młodzi to zupełnie nie myślą o przyszłości. Przecież taki świeżo wyremontowany kościół będzie się doskonale nadawał na dyskotekę albo nawet na supermarket !
PolubieniePolubienie
Na świecie są też znane przypadki przerobienia czegoś takiego na lofty.
PolubieniePolubienie
No tak; tylko, gdyby jeszcze ci młodzi przestali chrzcić dzieci, brać kościelne śluby i urządzać pogrzeby bez klechy, wtedy moglibyśmy mówić o sekularyzacji społeczeństwa. A do tego daleka droga.
PolubieniePolubienie
Pełna zgoda. Póki nie wyplenimy także tych odruchów dobrze nie będzie
PolubieniePolubienie
A co z tym Dymerem? Tak sobie kopnął w kalendarz ni z tego ni z owego,”po długiej chorobie” i nikt się tym już nie interesuje? Pytanie dlaczego ktoś mu pomógł jest niepotrzebne, bo wszyscy dobrze to wiedzą, podobnie jak w przypadku abp Wesołowskiego, ale KTO mu pomógł? I może jeszcze w jaki sposób? Panowie dziennikarze śledczy – pytanie do Was – kto pociągnął za sznurki i w jaki sposób?
PolubieniePolubienie
Wesołowski zmarł „na atak serca przez uduszenie.”
PolubieniePolubienie
Bo młodzi zrozumieli w końca zasadę: skoro bóg jest wszędzie po co kościoły.
PolubieniePolubienie
Mieszkam w tym mieście od urodzenia i znam te i inne problemy kościoła. Wszystkie zaczęły się wówczas, gdy weszła w życie ustawa reprywatyzacyjna. Parafie leżące na „ziemiach odzyskanych” nie mogły domagać się zwrotu czegokolwiek, dlatego przyznano im prawo do przydziału 15 ha ziemi. W Złotoryi z jednej powstały 3 parafie i w ta małym mieście musiało się to skończyć biedą.
PolubieniePolubienie