W Częstochowie ktoś zniszczył figurkę tzw. matki boskiej przy kościele „pierwszych męczenników”. Ponieważ w Polsce sami są męczennicy, więc nie za bardzo wiadomo o których tu chodzi, kto był pierwszy. Nieznany sprawca odłupał gipsowej zapewne mateczce ręce, nieco upodabniając ją do Wenus z Milo. Nieco…
Podniósł się rzecz jasna wrzask w łatwym do przewidzenia tonie. Łzy w Częstochowie płyną rynsztokami.
Mam jaki taki szacunek do wszelkich objawów sztuki, także tej prymitywnej, więc skłonny jestem przyznać, że mamy tu do czynienia z wandalizmem. Ale to powszechne oburzenie, to jednak przejaw hipokryzji. Pytam więc dlaczego katolików, codziennie ględzących o wartościach, tak strasznie boli okaleczenie jakiejś w sumie niewiele wartej figurki, ale zupełnie ich nie wzrusza przemoc w rodzinie? Dlaczego mają to w głębokiej dupie, dodatkowo opowiadając się za władzą, która wprost deklaruje, że za chwilę wycofa się z konwencji antyprzemocowej? Lanie żony i dzieci, gwałty, są jak najbardziej okej, są elementem tradycji zapewne, ale uszkodzenie figurki niewyszukanej raczej urody, to najcięższe z możliwych przestępstw. Dlaczego jak ksiądz gwałci dzieciaki to generalnie nie ma sprawy, morda w kubeł, oczy w piach, a jak papie, wybitnemu mecenasowi pedofilskiej mafii ktoś pomaluje łapki, to jeden wielki amok i wrzask plus frazesy o religijnych uczuciach? Więc może jednak dajcie spokój z tą mateczką, to tylko bezwartościowa figurka z gipsu, nie zaś żywy człowiek systemowo krzywdzony przez watykańską korporację.

Uważam drodzy parafianie, że sami sobie powinniście podziękować, za to co się dzieje. Uczciwie na to zapracowaliście. To, że Maryśce ujebano rączki to wasza wina, wasza oraz waszych pasterzy, rozpuszczonych przez was jak dziadowskie bicze. Zamiast wieszać ich na latarniach (przysłowiowo raczej), stawiacie im pomniki.
Poza tym gdybyście nie wpierdalali się ludziom do wszystkiego, nie narzucali swoich bzdurnych poglądów, nie zaglądali do łóżek, nie lustrowali biblioteczek, nie pierdolili non stop o moralności, to może nie byłoby takiego ciśnienia, żeby was dojebać i wszelkimi sposobami upokorzyć. Wróżę nadchodzące dużymi krokami ciężkie wyjątkowo czasy, dla wszystkich panienek i kawalerów. Mało tego, kiedy ich wkrótce zabraknie, tych wszystkich pomniczków i statuetek, rozwydrzona i doprowadzona do stanu wrzenia gawiedź zabierze się za kościoły. Na razie znać o sobie daje tylko ekstrema, za chwilę ruszy cała reszta.
Więc zachowam się tu niczym kiedyś pani Mazurek się zachowała: nie pochwalam, ale rozumiem i zapewniam, że nie ma w tym żadnej szydery.
I współczuję nieco tej matce boskiej, tu w glinianej odsłonie, bo wydaje mi się (nie wiem, nie jestem w tym mocny), że akurat ona niczemu nie jest winna. To tylko po części całkowicie wyimaginowana postać, mniej lub bardziej pozytywna bohaterka pewnej znanej bajki. Ona raczej za nic nie ponosi odpowiedzialności, a na pewno nie za to, co się teraz dzieje. Więc drodzy sprawcy i przyszli ich naśladowcy, jeśli już musicie, to szukajcie tych prawdziwych winnych dziejącego się w kościele kurewstwa. Amen. 🕷
A przecież Bóg zakazał oddawania czci obrazom i figurom.
Katolicy sfałszowali i olali Jego przykazanie.
PolubieniePolubienie
To nie hipokryzja. To szamanizm w czystej postaci. W figurce mieszka „Mzimu” i za uszkodzenie swojego domu może się wkurzyć i pokarać swoich wyznawców, że nie upilnowali. Stąd i gniew wyznawców i poszukiwanie sposobu na przebłagalną ofiarę.
Póki co jeszcze nie można, dla zaspokojenia gniewnego Mzimu, składać ofiar z ludzi. Póki co…
PolubieniePolubienie
Historia pełna jest przykładów, jak chrześcijanie traktowali religijne uczucia innych .
Karma wraca, chociaż w Częstochowie był to zapewne jakiś wygłup.
PolubieniePolubienie
„…okaleczenie jakiejś w sumie niewiele wartej figurki” – to ewidentnie podpada pod obrazę uczuć religijnych. Ja jestem jeszcze gruboskórny, choć powili i moja cierpliwość się kończy, ale inni powinni zareagować. Zwrócił moja uwagę na ten blog mój znajomy, zajrzałem i rozumiem jego oburzenie i konsternację. Tak, tytuł jest adekwatny. To jest wasza nienawiść wobec nas. Nie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Tak, tak, jakaś kilkuprocentowa grupa heretyków, gnębi miliony prawych katolików. Puknij się w łeb i spróbuj, chociaż raz, pomyśleć. Wielbicielu tzw. świętych figurek.
PolubieniePolubienie
Katolicy mają to na co sobie zasłużyli. To jest normalna reakcja na katolickie panoszenie się w tym kraju, tego będzie coraz więcej więc zacznijcie się przyzwyczajać.
PolubieniePolubienie
Ja się przyzwyczajam i nawet mi się to podoba 🙂
PolubieniePolubienie
I – jak przystało na katolika, którego obowiązkiem jest wszak masochizm – wchodzicie na blog, o którym wiecie, że się wam nie spodoba. A co do nienawiści, to dziadzia Freud nazywał to projekcją.
PolubieniePolubienie
Jesteście chorzy z nienawiści, powinno sie was przymusowo leczyć, a autora tego ścieku za kratki
PolubieniePolubienie
Czekamy niecierpliwie.
PolubieniePolubienie
Garstka religijnych maniaków szantażuje miliony przymusem respektowania jakichś tam wartości religijnych, a sami z czystym sumieniem mordowali miliony w imię „cudu ewangelizacji „.
PolubieniePolubienie
@J.S. Słusznie prawisz. Z tym, że owa garstka ma mikrofon i „głośniki-megafony” (media), za pośrednictwem których nagłaśnia „atmosferę”. Megafonów przekrzyczeć się nie da. Ale można je wyłączyć lub inne audio puścić.
PolubieniePolubienie