Reduta (średnio) Dobrego Imienia dowodzona nomen omen przez obywatela Świr-skiego, odniosła wreszcie pierwszy, maleńki na razie sukces, acz w wymiarze bardzo chyba tymczasowym. Sprawa jakoby znieważenia sołtysa Malinowskiego, poprzez przypisanie mu uczestnictwa w procesie zagłady Żydów podczas wojny, została póki co rozstrzygnięta na niekorzyść badaczy historii.
Bez wątpienia Reducie chodzi tu nie tyle o jakiegoś tam Malinowskiego i moralne dobra jego spadkobierców idei, ale przede wszystkim o osiągnięcie efektu mrożącego, czyli zastraszenie historyków ośmielających się stawiać niepopularne tezy.
Bo jasno trzeba powiedzieć, że owi historycy poczynają sobie ostatnio coraz śmielej i odważnie zaczęli pisać o aktywnym udziale Polaków w zagładzie, mającej swój ciąg dalszy także po wojnie. Wyrok, nawet jak zostanie zrewidowany, w co głęboko wierzę, to zadziała zapewne jako straszak, zwłaszcza na mniej znanych historyków, nie tak uznanych, o międzynarodowej renomie i ugruntowanej pozycji, jak Grabowski i Engelking. Zamiast narażać się na procesy, szykany, być może odszkodowania a nawet i więzienie, zrezygnują po prostu z wyciągania z szafy śmierdzących trupów i przybliżania niewygodnej dla zasadniczego jądra narodu prawdy.

Problem z tym konkretnym wyrokiem polega zaś na tym, że autorzy książki nikogo nie pomówili, ani tym bardziej nie naruszyli wątpliwej najpewniej czci. Przetoczyli jedynie relację Estery Drogickiej, która miała jak się okazuje nieprzyjemność zetknięcia się z Edwardem Malinowskim, acz która szczęśliwie przeżyła. Z relacji Estera wynikało, że zdawała ona sobie sprawę, że Malinowski jest „współwinny śmierci kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się w lesie i zostali wydani Niemcom„, choć tuż po wojnie złożyła, jak zaznacza, „fałszywe zeznania w jego obronie”.
Dlaczego wtedy kłamała a dopiero potem wróciła jej pamięć?
To pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi – oboje nie żyją, więc nie ma możliwości konfrontacji – warto jednak pamiętać co działo się tuż po wojnie i w jakiej atmosferze, pod jaką presją zeznawała wtedy Drogicka. Dość powiedzieć, że Żydzi wcale nie mieli wtedy znacząco lepiej niż „za Niemca”. Woleli albo milczeć, albo na wszelki wypadek kłamać, czyli zeznawać na korzyść podejrzanego, dla świętego spokoju, w obawie przed kolejnymi represjami, prześladowaniami i kto wie czym jeszcze. Bo Niemcy odeszli, ale strach i prześladowania pozostały.
Czy badacze mieli prawo przytoczyć tę późniejszą relację, obciążającą sołtysa z podlaskiego Malinowa? Absolutnie tak. Bo zeznania te zostały zaprotokołowane, są oficjalnym dokumentem i znajdują się w archiwach.
Czy mogli to pominąć? Oczywiście, że mogli tyle, że wtedy portret pana Malinowskiego byłby niepełny, a nawet celowo zmanipulowany.
Czy dzięki temu wyrokowi nieżyjący Malinowski, oraz jego potomkowie odzyskali choć trochę ze swej jakoby utraconej czci? Nic podobnego, wręcz przeciwnie, on stał się jeszcze bardziej podejrzanym.
Czy ten wyrok i działania Reduty to element zamykania ust historykom głoszącym niepopularne prawdy? Jak najbardziej i bezdyskusyjnie.
Czy dzięki temu my, żyjący tu i teraz, czujemy się lepiej? Tu odpowiedź jest bardziej złożona. Bo niektórzy, między innymi walczący z niewygodnymi faktami potomkowie szmalcowników, z pewnością poczują się lepiej, rozgrzeszeni się poczują i utwierdzą się w swym genetycznym antysemityzmie, a inni będą nadal czuli się chujowo, tak jak i do tej pory się czuli, bo żaden, nawet najbardziej kuriozalny wyrok nie zmieni poczucia wstydu i zażenowania tym co się wtedy zdarzyło. Wyrok żadnego sądu nie wymaże brudnych czynów.
A wy którzy jeszcze nie kupiliście tej książki – wiem, droga, trudna to i odstręczająca literatura naukowa – kupcie ją teraz, bo wieszczę, że za chwilę zostanie ona zaaresztowana i wycofana z księgarń i bibliotek, z zakazem jakiegokolwiek rozpowszechniania. Jestem pewien, że Świrnięci chłopcy już nad tym pracują. 🕷
Na szczęście jest wersja cyfrowa tej książki i będzie bardzo trudno siepaczom kaczora po stalinowsku ją zlikwidować.
Mam, czytam, to przerażające, ale właściwie nic nowego, przynajmniej dla mnie. Natomiast skala mordu, straszne obrazy z przeszłości porażają niezmiennie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Możesz wrzucić linka?
PolubieniePolubienie
Książka dostępna w wersji cyfrowej choćby na publio.pl. Cena 72.99
PolubieniePolubienie
Zarejestruj się na doci.pl a potem bierz co chcesz darmowo
PolubieniePolubienie
Mietku, tak naprawdę nie ma nic za darmo, przynajmniej w legalnym obrocie. Ta strona którą wskazałeś udostępnia treści kradzione, w tym przypadku chodzi o kradzież własności intelektualnej, podobnie zreszta jak chomikuj.pl (nota bene nie wiem czy to jeszcze istnieje). Uważam takie praktyki za wysoce nie fair. Ściągając książkę czy płytę okradasz autorów. Takie jest moje zdanie. Może niektóre rzeczy udostępniaja legalnie, nie wiem nie sprawdzałem, ale zerknąłem na książki, wszystko piraty. Pzdr.
PolubieniePolubienie
Hm, teoretycznie to racja, ale w kraju zwanym Polska bardzo dużo rzeczy jest tylko w teorii. Np. okradanie autorów, o którym piszesz, Szanowny Panie Revelu. Nie chcę relatywizować, bo kradzież zawsze będzie kradzieżą i co do tego nie ma sporu. Ale autor czasami, a może nawet dość często ma to w nosie. A wręcz sprawdza, czy jego dzieło jest już dostępne na torrencie, chomiku, czy czymś tego typu. Bo jeśli nawet traktuje to jako miernik popularności, i obecność na takich portalach przyjmuje jako hołd dla swojej twórczości, to zaciera ręce przede wszystkim z innego powodu. Bo autor, poza może setką w tym kraju, ale i to nie takie pewne, ze sprzedanej książki, która kosztuje, dajmy na to 44,90 PLN, nie zawsze otrzymuje jedną złotówkę. Najczęściej mniej. Ponad 60 proc. ceny książki kasuje hurtownik i przewoźnik. Około 25 proc. wydawnictwo, które ciężko zapracowało na ten grosz, Kilka procent księgarz… Łańcuszek pokarmowy książki w Polsce jest długi, nawet bardzo długi, nadmiernie długi i karmi osoby, które nią obracają. Autor jest na szarym końcu, a w większości wypadków ponad 70 proc. w 2019, bo za 2020 jeszcze nie ma danych, nie dostaje ani grosza, bo hurtownik nie wypłaca kasy wydawnictwu. Albo wypłaca częściowo. Autor zostaje oskubany do zera i jedyne co mu pozostaje, to satysfakcja, że pirat okradł nie jego, tylko pierdolonego właściciela hurtowni, który dzięki jego pracy kształci dzieci na amerykańskich uniwersytetach i sam już nie wie, gdzie zawieźć kochankę na wakacje.
Szanowni piraci, okradacie innych złodziei. I czyńcie to na moją pamiątkę. Amen.
PS. Nie odwracaj kota ogonem, że hurtownik nie płaci autorowi, bo jest okradany przez piratów. Hurtownicy uwielbiają ten refren. Ale jest pytanie – skoro to się nie opłaca, to dlaczego wciąż to robią? Rynek książki w Polsce to skończona patologia.
PolubieniePolubienie
Wiesz że dzisiaj działają jedynie media reżimowe? hahahahaa
PolubieniePolubienie
Żadne zaskoczenie. To ogólnopolska akcja strajkowa zapowiadana już wczoraj
PolubieniePolubienie
Nie o to chodzi, a o to że Tabloid działa… bez zaakcentowania poparcia dla mediów niereżimowych. 😉
PolubieniePolubienie
Tabloid to po pierwsze nie media, a po drugie nie utrzymuje się z reklam, bo reklam nie przewiduje. Poza tym zastanawiam się czy tego typu protest ma w ogóle sens, ale o tym może jutro.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gdy czytam „Czy dzięki temu my, żyjący tu i teraz, czujemy się lepiej?” wzrok ucieka mi na Iwonkę, hmmmm zamierzony efekt?
PolubieniePolubienie
@revelstein
Tylko bezczynność nie ma sensu 😉
PolubieniePolubienie
Zgoda, ale wywieszanie kartoników i cykliczne wykrzykiwanie śmiesznych hasełek, to w zasadzie też bezczynność.
PolubieniePolubienie
A co mogą jeszcze zrobić, rzucać Mołotowy?
PolubieniePolubienie
Kto wie…
PolubieniePolubienie
Ja oceniam twoją stronę jako publicystyczną, a te wszystkie można określić jako są media.
PolubieniePolubienie
Jeśli jeszcze ktoś myśli iz rodzina „pomówionego sołtysa” zakupiła to „dwutomowe wydawnictwo będące podsumowaniem kilkuletniego projektu badawczego realizowanego przez Centrum Badan nad Zagłada Zydów IFiS PAN w cenie 116 zl z groszami by go przeczytać By zobaczyć” co tez tam jest o mojej rodzinie”to jest ciężki frajer
Jesli ktoś myśli ,iż ta rodzina zdołała zauważyć te kilka niepochlebnych słów o swoim dziadku to jest ciężki frajer
Jesli jeszcze ktoś myśli, iz ta rodzina postanowiła obciążyć się finansowo w postaci adwokackiego pisma procesowego,kosztów postępowania sadowego w powództwie cywilnym sadu którego wynik, orzeczenie, mógłby byc wątpliwy A tak naprawdę dla tej rodziny po 76 latach nic nie znaczący To jest ciężki frajer
Tu inne szatany maczają swoje brudne palce w nagonce na tych historyków, nie licząc się z kosztami,wynikami procesu itp Bo robią to przecież Nie za swoje
To chłopcy i dziewczęta z Reduty wzięli sobie na celownik osoby tych historyków.
Szczegółowo i dogłębnie robiąc kwerendę ich książek.
Szukają zapisy w ktorych to rodacy wypadają nieszczególnie,odwiedzają ich potomków namawiając do złożenia pozwów „bo ich obrażono” a oni z Reduty biorą na siebie te wszystkie zawijasy prawnicze i koszty.Mało tego, w imieniu „pokrzywdzonej rodziny” występują w sądach.
Rodziny i to do tego „obrażone” maja to generalnie i centralnie w d…
Nieliczni tylko dali się nabrać i rozsławiając „nieświętej pamięci’ czyny swoich przodków a przy okazji robiąc reklamę książce
Gdyby było inaczej i gdyby dokumentacja historyczna była nierzetelna, autorów opracowania czekało by setki procesów. Taka w niej ilosc zdarzeń negatywnych i niepochlebnych dla rodaków.
I to trzeba sobie było powiedzieć a nie dawać wiary żurnalistom w bajeczce o jakiejś emerytce która nie szczędząc kosztów broni „dobrego imienia”swoich przodków.
To Reduta za nasze pieniądze myśląc ze broni rozdrapuje stare rany
PS
Gdy po wojnie ocalałe Żydowskie dzieci wysłano na wypoczynek do Zakopanego to bojówka gimnazjalnej młodzieży, dowodzona przez miejscowego księdza najpierw wysyłała pisemne groźby do Kierownictwa tej kolonii a gdy nie przyniosły skutku noc w noc strzelała w okna ich budynku a nawet obrzucała granatami.
Ciekawym kiedy Krakowska Kuria wystąpi z procesem o zniesławianie narodu i księdza.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Polacy nigdy nie pogodzą się z Żydami,wszak nie może być dwóch narodów wybranych!
PolubieniePolubienie