Tego się nie da inaczej wytłumaczyć

Powiedzcie mi, wytłumaczcie sensownie, dlaczego nasi geniusze walki z pandemią, prawie wszystko już odblokowują, stoki, baseny, teatry a nawet chyba kina, gdy tymczasem z jakiegoś powodu zamknięte mają być knajpy, oraz siłownie?

Mam na ten temat swoją teorię.
Moi drodzy, Jarosławowi Kaczyńskiemu do niczego nie są potrzebne restauracje, bo on z nich nie korzysta. A skoro on nie korzysta, to inni też nie muszą. Jemu papu gotuje Julka Wolfgangowa Przyłębska a po obiadek na Szucha codziennie przyjeżdża ochroniarz i wywozi gary na Mickiewicza, albo do biura. Śniadania pan prezes spożywa na Nowogrodzkiej (jest wniosek by przemianować ją na Adamowicza), a kolacji zasadniczo unika (chora trzustka daje znać o sobie), albo dojada resztki z obiadu. Więc po co te knajpy otwierać, tym bardziej, że nikt z ważnych w ich sprawie nie naciska. Ważni mają swoją knajpę w URMie, więc na chuj im te pozostałe.

Co innego takie stoki, których otwarcia uparcie domagał się już od dłuższego czasu pan Anżej, ale także paru ich właścicieli z nim zakolegowanych, lub rodzinnie skoligaconych z władzą, którzy zażarcie w tej sprawie lobbowali. Kaczyński co prawda na nartach nie jeździ, ale ileż można słuchać szlochów Anżeja, lub ciągłego pierdolenia za uchem jednej czy drugiej męczydupy. A otwierajcie sobie w pizdu te stoki i dajcie mi wreszcie spokój, ale ty Anżej bierzesz za to odpowiedzialność – miał powiedzieć Jaro.

NIeco inaczej sprawy się zapewne mają z siłowniami. Bo po pierwsze wszyscy jak leci, począwszy od Kaczyńskiego (jedyny ciężar jaki podnosi to Polska), poprzez Gowina, Morawieckiego, Dudę, Sasina, Święczkowskiego, na Suskim skończywszy, nie bardzo wiedzą na czym te siłownie polegają i nigdy w życiu w takim czymś nie byli, bo niby po co. Poza tym patrzą choćby na brylującego w poczekalniach i na wycieraczkach politycznych salonów kolegę europosła Richarda Czarneckiego, który w siłowni bywało że jaja pocił i co? I chuj, że tak powiem. Zero efektów, jak zapasionym był, tak zapasionym został. Czyli szkoda czasu, nie ma co wylewać łez, są zamknięte, niech zamknięte zostaną i niech nie drą mordy bo w ogóle się je zlikwiduje.

Tym bardziej, że nie bez znaczenie jest tu ukryty lobbing co niektórych biskupów i ich licznej agentury zagnieżdżonej we władzy. Uważają oni, że coraz więcej młodych ludzi zamiast chodzić do kościoła, szlaja się po tych siłowniach i fitness klubach, a to przecież centra moralnej zgnilizny, gdzie się nieustannie grzeszy stawiając kult ciała ponad inne kulty. Czy Jezus ćwiczył na siłowni? Nigdy by nawet na to nie wpadł. Trzymać trzeba to dalej zamknięte, nich wszyscy ci bywalcy, ci pogubieni strasznie ludzie, mają czas na zastanowienie się, na poprawę, na zrozumienie swoich błędów i pojednanie się z bogiem, w prawdziwej świątyni a nie w tej udawanej, wypranej z wszelkich wartości, świątyni zdegenerowanych jednostek.

Tak to plus minus wedle mnie wygląda. Chłopaki otwierajcie więc te siłownie na lewo, bo inaczej ta władza was wykończy. Przynajmniej taki ma plan. 🕷