KULTURA&MEDIA

Co komu wolno

Jako kilkukrotnie już wyłączany/zablokowany przez Facebooka, oraz przez Twittera (tu ostatnio jakieś trzy dni temu na 12 godzin – zarzut szerzenia rasizmu w opiniach o niektórych rodakach), zawsze byłem tym zbulwersowany i wkurwiony. Nie nazywałem tego cenzurą, bo cenzura to po mojemu zupełnie coś innego, i nie ma to wedle mnie zastosowania. W każdym razie chcąc nie chcą godziłem się z tym i nigdy nie pisałem żadnych odwołań. Bo chodzi o to Moi Drodzy – wyrażę tu być może niepopularny pogląd – że Oni mogą blokować kogo chcą, bo takie jest ich święte prawo.

Zarówno jedna jak i druga platforma to biznesy prywatne, z ustalonymi przez siebie prawami i zasadami, dodatkowo, bez jakiegokolwiek przymusu przynależności do ich społeczności. To dobrowolny akces, wiążący się z uprzednim podpisaniem deklaracji przestrzegania zasad, które w tym towarzystwie obowiązują. Proste, logiczne i nieskomplikowane, nic w tym kontrowersyjnego.

To jest coś takiego jak z prywatnym moim domem, który postanowiłem otworzyć, zrobić z niego klub dla wszystkich chcących mnie odwiedzić. Miejsce jest atrakcyjne, bo wpadają tu z wizytą prawie wszyscy, a poza tym można się tu napić kawy, raczyć winkiem, dyskutować można o wszystkim, i pooglądać zdjęcia znajomych z ostatniej wycieczki do Egiptu. Co wolno a czego nie wolno, wisi na kartce przed drzwiami. Jednak kiedy ktoś się notorycznie upija, non stop bluzga, na ścianie wymalowuje mi swastyki, czy wygłasza poglądy, które w moim domu są nie do przyjęcia, a dodatkowo narzygał mi na dywan, a wszystko to jest ewidentnym naruszeniem owego regulaminu wiszącego przy drzwiach w przedpokoju, no to po prostu musi wypierdalać. Szlaban wstępu na tydzień, a jeśli to recydywista, to na zawsze. Jak chce hajlować, upijać się i jebać LGBT, Murzynów i kobiety w spodniach, to niech idzie do sąsiada, bo u niego słyszałem, takie zachowania są dopuszczalne. Koniec kropka i co tu więcej dyskutować.

I tak to mniej więcej jest – choć w nieporównywalnie większej skali – zarówno z FB jak i z Twitterem. Nie rozumiem więc tego coraz bardziej powszechnego przekonania i idących za tym protestów, że to skandal, cenzura i działania niedopuszczalne. Nie, to dbałość o pewne podstawowe standardy, które obowiązują w moim domu i na których przestrzeganie każdy się zgodził, bez względu na to czy to polityk, aktorzyna, czy przeciętny – nazwisko nieprzypadkowe – Janusz Kowalski z Polski.

Śmiech zaś mnie pusty ogarnia, kiedy widzę i słyszę jak niektóre media (wiecie które), wyciągają króliczki z kapelusza, które to króliczki perorują na temat bezprzykładnego, kryminalnego wręcz ograniczenia wolności przez sociale.

W tak zwanym Tysolu nijaka Emily Ratajkowski ⬆️ ponoć top modelka z polskimi korzeniami, utyskuje że „skoro Fejsbook może wyłączyć prezydenta [Trumpa], to może wyłączyć każdego”. Tak, może, wielka mi sensacja. Powiem wam tak przy okazji, skoro została wywołana do tablicy, że tej Ratajkowskiej kompletnie nie kojarzę, pierwszy raz o niej słyszę, a jej jakoby polskie korzenie tylko uzasadniają jej poglądy, zniechęcając do głębszego zapoznania się z jej osiągnięciami.

Patrząc na foto, to takie wydmuchane Barbie, przypominające mi nieco niezapomnianą Jolę Rutowicz. Pamiętacie zapewne takie coś, które swego czasu ujeżdżał… no, ten, taki pojebany.. jak mu tam… Jakimowicz chyba, teraz jasnym światłem świecąca gwiazda telewizji publicznej zwanej Kurwizją z racji pewnych cech charakterystycznych dla agencji towarzyskiej. Ale to tylko moje prywatne zdanie, proszę się do niego nie przywiązywać, ani tym bardziej rozpowszechniać. 🕷

7 komentarzy dotyczących “Co komu wolno

  1. berlin342

    Masz racje Rewel,to tak dziala wolnosc Tomku w swoim domku.ratajkowski,rutowicz,doda i inne celebrytki nie powiny sie wypowiadac na temat cenzury czy cegos takiego.To glupie pindy bezmozgowce.

    Polubienie

  2. Anonim

    Obie platformy z założenia i z zasady są lewicowe żeby nie powiedzieć lewackie stad dyskryminują inaczej myślących co musi jednak niepokoić

    Polubienie

    • Spróbuje wytłumaczyć to raz jeszcze… Faktycznie, zarówno FB jak i Twitter ma zdaje się konotację lewicową, co nie jest jednak ani niczym zaskakującym ani tym bardziej nagannym. Przy plus minus 2-miliardowym zasięgu niektórych może to drażnić. Żale – używając pewnej zaproponowanej przez ciebie terminologii – tak zwanego prawactwa są jednak kompletnie niezrozumiale i nie mają nic wspólnego z dyskryminacją, bo logując się na platformę sympatyzująca z poglądami lewicowymi (choć mało to precyzyjne pojęcie) muszą się liczyć ze z góry przewidzianą reakcją, zwłaszcza jeśli promuje się kontrowersyjne treści. Skoro nie podobają im się tutejsze zasady gry, to oczywistym jest rezygnacja z dalszego korzystania – nie daj bóg jeszcze ktoś zainfekuje się niezdrowymi poglądami – i przeniesienie się na platformy jawnie prawicowe, rasistowskie, nacjonalistyczne czy faszystowskie. Jest takich trochę, więc jest w czym wybierać. A że zasięg chujowy… Być może jakie poglądy taki i zasięg, choć nie wiem jak jest naprawdę, bo ich nie obserwuję.

      Polubione przez 1 osoba

  3. Revel , za chuja nie rozumiesz: zrobienie wbrew jakiemukolwiek prawakowi jest sprzeczne z Bożym Planem i jako takie powinno być, kurwa jego mać, nielegalne, a sprawcy zajebani wpizdu bejsbolem i tyle!
    Bób, Homar, Włoszczyzna!

    Polubienie

  4. sugadaddy

    Ta Ratajkowski ma jakieś tam korzenie, jak zresztą wszyscy Amerykanie, za wyjątkiem tubylców. A tak na marginesie, to była z niej fajna laska do czasu kiedy zaczęła się „upiększać”. Zresztą one wszystkie robią z siebie jakieś potworne larwy; była ładna dziewczyna, aż tu nagle jakiś wargacz się jawi, że tylko spierdalać bo cię wessie.

    Polubienie

  5. Dlatego w Polsce nie będzie wkrótce prywatnych mediów niezależnych od PiS. I wówczas Prawda i tylko Prawda będzie nawet w każdej lodówce i będziemy Nią oddychać.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.