Pan Duda, prezydent pewnego zajebiście na świecie liczącego się kraju, przekaże depeszą gratulacyjną „ewentualnemu” prezydentowi Bidenowi, dopiero po „ewentualnym” wyborze go przez Kolegium Elektorów.
Dla pana prezydenta Dudy i jego przydupasów póki co prezydentem jest Trump i „jakiekolwiek wyprzedzanie możliwych wydarzeń jest niestosowne”. Czyli nasz pan Anżej ukochany, strzela klasycznego focha. Foch ów jest może po części uzasadniony, bo wedle napływających z Waszyngtonu informacji, będzie jednym z trzech przywódców europejskich (plus Putin i Orban) którzy najprawdopodobniej nie zostaną zaproszeni na uroczystą inaugurację prezydentury Bidena. Bo chodzi o to, że w Europie nie ma miejsca na dyktatury, a przedstawiciele dyktatorskich reżimów nie mają wstępu na amerykańskie salony. Plus minus tak to trzeba czytać.
Pan prezydent Anżej ma też prawo do focha, bowiem przewodzi z wielkimi sukcesami dodajmy, wielkiemu światowemu mocarstwu jakim bez wątpienia jest teraz Polska, a w związku z tym to z nim wszyscy powinni się liczyć a nie on liczyć się powinien z kimkolwiek. Powinni na wyścigi zapraszać na herbatkę, kawkę i koniaczek, przysyłać darmowe karnety na narty z opcją all inclusive, podsuwać pod nosek ciasteczka i prawić komplementy, a tymczasem, ni chuja, że tak powiem.
Druga strona zresztą też ma swoje racje i dlatego na prywatkę do swojego domu zaprasza kogo chce, kogo lubi i komu ufa, a nie pierwszych z brzegu gości – nota bene zapamiętale liżących poprzednika po jajkach – którzy nie dość, że się szybko upiją i będą opowiadać czerstwe, pewnie rasistowskie dowcipy, to jeszcze nasikają na łóżko w sypialni a dodatkowo ukradną z łazienki ręczniki.
Jestem jednak skłonny przypuszczać, że uprzedzenia uprzedzeniami, ale Amerykanie a i Biden osobiście, byliby być może skłonni przeprosić Polskę i Polaków (niektórych) w tym tym Dude Anżeja, za to jak wybrali i kogo wybrali, tylko trzeba by ich o to zwyczajnie poprosić. Czyli panie Anżeju, panie Szczerski… proszę o krótką depeszę do Bidena, taką w naszym tradycyjnym stylu: „Przeproście za to co zrobiliście, zaproście a potem spierdalajcie”. Niech im w pięty wejdzie, niech się kajają, przyjaźń może być szorstka i wymaga czasem wyrzeczeń. Ciekawe co odpowiedzą.
Generalnie, to jest jednak pewien bolesny być może problem, bo doprawdy nie wiem gdzie w razie czego Anżej będzie teraz szukał azylu politycznego. Lista chętnych do przyjęcia krajów zredukowała się prawie do zera. Pozostała tylko Rosja, ale w sumie dramatu nie ma, bo na takim Kaukazie także można jeździć na nartach. Jak dobrze pójdzie a szczęście dopisze to jest szansa, że na stoku Anżej spotka się z Janukowyczem.
Powinienem może jeszcze na koniec odwrócić relację, tzn. próbować krótko zanalizować i opisać, gdzie pan Biden ma gratulacje od Anżeja, ale po namyślę sadzę, że to jednak i niebezpieczne i niewskazane, z powodu możliwości przekroczenia wszelkich, karalnych na dodatek granic dobrego smaku. 🕷
Bo Adrian to po prostu gość jest, nikt mu qrwa nie podskoczy
PolubieniePolubienie