ŻYCIE

Nasi też tu byli!

Co by nie mówić o węgierskim deputowanym o ksywce József Szájer, to jedno nie ulega wątpliwości: ma gość fantazję, trochę odwagi i lubi się rzucać na głęboką wodę. A to na pozór nie byle kto, tylko jeden z założycieli Fideszu. Czyli przekładając to trochę z ichniego na nasze: bóg, honor, ojczyzna, faszyzm.

Szájer ma też trochę jajec, bo jak mleko się rozlało, to walnął się w piersi i przyznał: tak, zgrzeszyłem, sorrki kochani, w tej sytuacji rezygnuję z mandatu, zabieram zabawki i jadę do jakiejś pustelni wszystko odpokutować. Tak to mogło mniej więcej wyglądać.

A poszło o to, że ów Józek, bliski funfel parówy Viktora, oczywiście konserwatysta pełną gębą, homofob i obrońca wiary, człowiek z zasadami jednym słowem, został parę dni temu przyłapany w Brukseli na homo-narkotycznej orgietce, w gronie plus minus dwudziestu paru osób. Chłopaki dali czadu i naćpali się na maksa, a ponieważ zachowywali się mało dyskretnie, więc po donosach sąsiadów imprezowiczami zainteresowała się policja. „Nie mogli nawet natychmiast okazać dokumentów, bowiem nikt nie miał na sobie nawet majtek” – relacjonował jeden z przybyłych na miejsce policjantów. Inny opowiada o facecie uciekającym z budynku po rynnie: „Miał zakrwawione ręce, możliwe, że rany powstały podczas ucieczki po tej rynnie. W jego plecaku znaleziono narkotyki. Gość nie był w stanie przedstawić żadnych dokumentów tożsamości. Został odwieziony do miejsca zamieszkania, gdzie potwierdził swoją tożsamość jako József Szájer, paszportem dyplomatycznym”
No i wyszło to co wyszło, a tak ładnie się ta impreza rozkręcała.

Ale w sumie nie to jest teraz najważniejsze, bo kij w ucho jakiemuś zwariowanemu Madziarowie. Najważniejsze, a może najciekawsze jest to, że wedle plotek wśród imprezowiczów znajdowali się Polacy. Bo to nie były tylko jakieś wynajmowane na godziny męskie prostytutki, ale całkiem zacne grono, niezmiernie pewnie zacnych ludzi. Na razie nic nie wiadomo jak liczna była tym razem ta reprezentacja polskich europarlamentarzystów i z jakiej opcji, acz nie wykluczone, a nawet pewne, że z opcji najważniejszej, tej co ciągle wstają z kolan.

David Manzheley, organizator tej orgietki, choć nie tylko tej, bo to znany w całej Brukseli specjalista od imprez bunga-bunga, po wypuszczeniu go przez policję zeznał, że pisowscy politycy – nie tylko zresztą europosłowie, ale także ci specjalnie przyjeżdżający z Polski żeby sobie pobaraszkować – to stali i regularni goście jego imprez.

„Mają rodziny i zaraz na samym początku proszą, żeby utrzymać ich udział w gejowskiej orgii w tajemnicy. Przyjeżdżają z Warszawy kilka razy do roku”

Nie jest to wcale zaskakujące i jestem wręcz pewien, że Manzheley nic tu nie zmyśla. Bo przecież doskonale wiemy jacy z tych pisiorków są konserwatyści, tacy sami jak i ten Szájer. Na zewnątrz gęba pełna antygejowskich frazesów, a prywatnie śliniący się na widok każdego męskiego odbytu i garnący się na wyścigi do lizania jajec. Nieprawdaż panie profesorze?

Nie wiem co wy sobie wyobrażacie, a w zasadzie kogo sobie wyobrażacie w tej roli, ale ja niektórych nie muszę wcale sobie wyobrażać, ja ich widzę na tej imprezce. I nie tylko z PiS, żeby była jasność, bo i z tak zwanej Solidarnej trochę by się nazbirało. W każdym razie wszystko to persony niezmiernie szanowane w kraju, hołubione przez te najbardziej polskie z polskich media, wystawiające chętnie w nich swą twarz, osoby o nieposzlakowanej opinii, postaci ze spiżu, nienagannie moralnie, z zasadami twardymi niczym stal, zawsze na pierwszej linii walki z ideologią LGTB i ze zgnilizną szeroką falą wdzierającą się z zachodu. No i co? Wystarczyło skorzystać z apki, umówić się, pojechać do Brukseli, hamulce puściły a konserwatyzm zwietrzał. Miękiszony! 🕷

4 komentarze dotyczące “Nasi też tu byli!

  1. wiesiek

    Czekam na dalsze przecieki nie mając wątpliwości ze będą Oj będą

    Polubienie

  2. Barbro

    Nazwiska, obywatelu Revelstein, nazwiska!
    My tez sie chcemy radowac, choc nie calkiem tak, jak to towarzystwo.
    To zawsze troche bawi, kiedy hipokryta wpada po szyje we wlasne g…….o.

    Polubienie

  3. Asystentka Revelsteina

    Nazwisk szef nie może podać bo skończy w sądzie. Ale szukajcie to znajdziecie

    Polubienie

  4. Ciekawe, jak richard henry wyglądałby w samej uprzęży… 😜 I kto by go poganiał pejczykiem? Chociaż nie wiem, bo tego prawdopodobnie nie dałoby się odzobaczyć.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: