Zabawne są rozterki pani prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej. Podświadomie chce ratować firmę, która tonie, podejmując decyzje które podtapiają ją jeszcze bardziej. Polskie Radio tak jak i Kurwizja to Tytanic, po zderzeniu z olbrzymią górą lodową i nic już tego nie uratuje przed pójściem na dno. Współczuję załodze, bo nawet jeśli niektórzy się uratują, to i tak najpewniej nikt już ich nie będzie chciał wziąć na pokład.
Otóż pani Kamińska wymyśliła właśnie – acz jeśli chodzi o poniżanie ludzi i ograniczanie wolności i praw obywatelskich pracowników robi ciągłe postępy – że najlepiej gdyby ci pracownicy i współpracownicy, trzymali się z dala od internetu, zwłaszcza zaś od wszelkich platform społecznościowych. Jakakolwiek ich aktywność na tym polu, niezgodna z wyobrażeniami pani prezes, jest nie tylko niewskazana, ale po prostu zabroniona i złamanie tego przekazania może skutkować natychmiastowym kontaktem z brukiem. W swoim ukazie pisze pani prezes:
„W celu dochowania lojalności wobec Polskiego Radia SA, Dziennikarz powinien powstrzymać się od publikowania w internecie, opinii, komentarzy i informacji, których jednocześnie nie przedstawiłby podczas prowadzonej audycji…”
Czyli innymi słowy żaden pracownik Polskiego Radia – bo de facto zakazy i nakazy pani Kamińskiej dotyczą wszystkich ludzi PR, nie tylko dziennikarzy – pod karą zwolnienia dyscyplinarnego nie może mieć prywatnej opinii na jakikolwiek temat, dzielić się tą opinią z innymi, zwłaszcza jeśli jest to opinia niezgodna z obowiązującą linią propagandową partii w imieniu której Kamińska zarządza tym kosztownym burdelem. Jak to czytać inaczej, niż jako ograniczenie wolności, oraz zamach na podstawowe prawa obywatelskie?
No, ale żeby nie brnąć w przydługie rozważania, przyjmijmy po prostu, iż partyjni nominaci PiS nie muszą wiedzieć co to są prawa obywatelskie, bo do niczego nie jest im to potrzebne. Poza tym szczerze mówiąc ten ukaz, to żadna nowość, bowiem podobne rozwiązania obowiązywały w tej instytucji w czasach całej, mniej lub bardziej głębokiej komuny, aż do epoki Jaruzela włącznie, więc w tym sensie Kamińska niczego nowego nie wymyśliła, powtórzyła jedynie sprawdzone metody niektórych swoich poprzedników. Nawet chyba pisać za dużo nie musiała, bo wystarczyło z archiwum wygrzebać kopie tamtych ukazów i nakazów i lekko tylko je dostosować do dzisiejszej rzeczywistości.
Humorystycznym bardzo elementem owej nakazowo-zakazowej litanii jest myśl oto taka:
„…pracownicy publicznego radia nie powinni prowadzić w internecie, w tym w mediach społecznościowych oraz na portalach Polskiego Radia i jego anten, jakiejkolwiek aktywności, która w jakikolwiek sposób mogłaby negatywnie wpłynąć, na wizerunek Polskiego Radia SA lub podważałyby zaufanie do jego działalności jako nadawcy publicznego”
To przykład perwersyjnego poczucia humoru pani prezes, bo trzeba być albo wyjątkowo tępą dzidą, albo niezdiagnozowanym psychopatą, by dziś mówić o jakimkolwiek wizerunku Polskiego Radia i zaufaniu do niego. Nie ma czegoś takiego, to nie istnieje!
Polskie Radio (i Kurwizja!) to dziś jedno wielkie szambo, z którego wylewa się gnojowica i zatruwa publiczną przestrzeń. Wcieranie tego ścierkami i polewanie plam perfumami nic nie da i do niczego nie prowadzi. Jedynie likwidacja szamba przyniesie ulgę otoczeniu. To nieodwołalnie nastąpi, choć ociupinkę jeszcze trzeba na to poczekać.
A tak na marginesie, to zaczynam mieć wyraźne uczulenie na nazwisko Kamiński, tak jak i wysypki dostaję na nazwisko Dudów. Nawet ten Duda od kiełbas wyjątkowo mnie wkurwia i szerokim łukiem go omijam, bo nie wiadomo co tam jest w tych kiełbasach i czy aby mi nie zaszkodzi. 🕷

Na pewno rynek RTV znacząco zmieni się po odejściu kaczystów. Jest jedna dobra wiadomość i druga zła. Dobra jest taka, że będzie dużo dobrej pracy dla normalnych dziennikarzy, a zła to taka, że trzeba będzie solidnie doinwestować psychiatrię, bo pisowskiemu suwerenowi nie pomieści się w głowie to, co z nowych mediów usłyszy. Ale psychiatrię i tak trzeba doinwestować, więc może to jest także i dobra wiadomość.
PolubieniePolubienie