Jedna z gazet codziennych robi sensację z tego, że Tomasz Klimek, były mąż Joanny Klimek, wcześniej Wąsowskiej a teraz Kurskiej, pracuje w TVP zarządzanej przez obecnego męża byłej żony. A to przecież żadna sensacja, to news sprzed mniej więcej dwóch, może trzech lat. Fakt, Tomasz trzepie zdrową kasę, po 20-30 tysięcy a może i więcej, ale uczciwie się tą kasą dzieli.
Oto jak wygląda mniej więcej ta układanka, choć zaznaczam, że poruszamy się w sferze domysłów, przypuszczeń, towarzyskich plotek lub niemożliwych do zweryfikowania faktów.
I tak, po rozwodzie ze swoją żoną Joanną, choć wedle wtajemniczonych, to ona z nim się rozwiodła, mimo że wcześniej w większej lub mniejszej tajemnicy rypała się z Jackiem na całego (to też wedle wtajemniczonych), otóż po tym rozwodzie Tomek został sam jak palec, z dość pokaźnymi alimentami do płacenia. I z czym miał wieczny problemy.

Pracował wówczas w Polsacie News, który dobrze płacił (i płaci) tylko nielicznym wybrańcom, a innym tak sobie. Tomek był wśród tych „tak sobie”, jakieś plus minus sześć tysi na rękę i w sumie żyć było trudno, bo po odliczeniu owych absurdalnie wysokich alimentów, na nic nie stykało. Więc to płacenie kulało, a przecież była żona i matka jego dzieci miała potrzeby, mimo, że czuły barbarzyńca Jacek co rusz jakieś łakocie pod nosek podsuwał. On podsuwał a ona mimo tego głowę mu truła, że Tomek bankrut, nie płaci, zaraz pewnie z głodu zdechnie i trzeba coś z tym zrobić.

Stąd też pojawił się cwany w sumie pomysł – informatorzy nie precyzują czy jego autorem był Jacek czy Joasia – żeby po prostu wziąć Tomka na garnuszek TVP, póki są możliwości i sytuacja sprzyja, dać mu sowitą pensję (producent w agencji kreacji oprawy i reklamy TVP.), a wtedy on bez problemy płacił będzie te kilkanaście tysięcy alimentów, nawet nie odczuje tego w swoim domowym budżecie. Wszyscy będą więc zadowoleni: Joasia dostanie swoją dolę, na waciki i nową butlę tlenową niezbędną do nurkowania z uroczymi arabskimi instruktorami w Egipcie, Tomkowi po odliczeniu spoko styknie na przyjemności (on też nurkuje) a Jacuś… Jacuś generalnie ma na to wyjebane, bo po pierwsze kasa nie jego tylko niczyja, czyli państwowa, a po drugie Joasia wreszcie dupę truć przestała, mniej nieznośna się stała nawet chętniej się rypie i z zaangażowaniem jakby większym. Same przeto korzyści.
żona Joanna żona Joanna z przyjaciółką Dorotą
Tak ten mechanizm, wedle mojej teorii działa. A na dodatek, ponieważ Tomek jest grzecznym, miłym gościem, mało kłótliwym i zdecydowanie nie skorym do jakiejkolwiek konfrontacji, więc coraz to nowe zadania i zaszczyty na niego w tej TVP spadają. Zaszczyty dobrze, a nawet jeszcze lepiej płatne.
No i powiedzcie czego tu nie rozumiecie i ile razy można to tłumaczyć. 🕷

Szkolny numer. Pozazdrościć możliwości wprowadzenia go w życie.
PolubieniePolubienie
Czym trzeba być, żeby dawać dupy temu na zdjęciu? Abstrahując nawet od imponderabiliów, wygląda toto jak zużyta kanapa po prababci.
PolubieniePolubienie
o gustach raczej trudno dyskutować, ale fakt – z Jacka dość wysublimowany koneser, z niezłym parciem na okazy nietuzinkowe, a rzec można wręcz sposobnie oryginalne
PolubieniePolubienie