WIARA / KU KLUX KLER

Koniec powoływania się na „dziedzictwo” JPII.

Czy afera z Gulbinowiczem a przede wszystkim Dziwiszem będzie miała jakiś znaczący ciąg dalszy? Nie sądzę. Wszystko to najprawdopodobniej nie doprowadzi do przełomu w polskim kościele i do rozliczenia się z własnymi ciężkimi grzechami. Czas będzie tu grał kluczową.

Myślę, że tak kościelni plus minus kombinują, bo to zawodnicy zaprawieni w tego typu bojach. Nie wierzę więc w skuteczność żadnych komisji, także tej watykańskiej. No przecież chłopaki nie będą jawnie i bezczelnie podcinać gałęzi na której wygodnie siedzą. Więc stanie się to co zawsze: znów będzie odwlekanie, będzie widowiskowe acz nieszczere bicie się w piersi (nie zawsze swoje), przyznawanie się do błędów i wypaczeń, a nawet do zbrodni jeśli będzie trzeba, a przed wszystkim będą solenne obietnice poprawy i odpokutowania. I będzie to kochani trwało tak długo jak tylko to możliwe.

Czy ktoś dziś pamięta jeszcze o biskupie Janiaku? O tym, że krył aktywnie zbrodniarzy, a być może sam w zbrodniach tych uczestniczył? Mówi się, że komisja watykańska nadal pracuje. Żeby się tylko chłopaki nie przepracowali. NIe spodziewam się przeto przełomu.

Gulbinowicz zdaje się lada moment dołączy do Karola i będzie to najmniej dotkliwa kara jaka mogła go spotkać. A powinien żyć choćby po to żeby cierpieć i brać dwa razy dziennie baty na dupsko. Powinno boleć, powinno życie czynić nieznośnym, bo taki jest sens każdej kary. Dziwisz? Ten fiut zapewne też się wykręci, no bo co mu mogą w sumie zrobić. Ma kasy po kokardę, więc mogą mu naskoczyć. Tak jak temu chujowi Głódziowi naskoczyli. Spotkało go coś strasznego acz sprawiedliwego za te wszystko niegodziwości które ludziom czynił? Nic z tych rzeczy. Zapewne siedzi tym swym pałacu, gdzieś na tym zadupiu a jakiś umyślny nadal mu obciąża tak jak zawsze obciągał.

Ale najciekawsze w tym wszystkim będzie zapewne obserwowanie co dalej z Wojtyłą, czy mit o jego wielkości, nieomylności będzie trwał nadal niewzruszony, czy może powoli ale systematycznie mit ten zacznie się walić. Wiele wskazuje na to, że spiżowa postać kacyka z Wadowic powili zaczyna drżeć w posadach. Mało jeszcze, żeby być optymistą, ale na tyle dużo, żeby tego jednak nie ignorować.

Sprawa jest jasna: Wojtyła brał udział w tuszowaniu pedofilii w Kościele. To wynika z watykańskiego raportu dotyczący byłego kardynała McCarricka i to jest argument trudny do przeskoczenia dla tych, którzy próbują teraz za wszelką cenę Wojtyłę bronić. Widać zaawansowane przygotowania do tego ratowania karolowego wizerunku, udowadniania na siłę i dość nieudolnie, że Karol generalnie był okej, taka niemota i safanduła, uroczy naiwniak, tylko ten Stasiek, chuj był złamany, łapówkarz i kurwa. Mam nadzieje, że nie przyniesie to spodziewanego efektu, bo chyba coraz mniej jest naiwnych którzy uwierzą w tak infantylną narrację.

W interesie wszystkich zdrowo myślących i nie zaczadzonych Polaków jest jak najszybsza demitologizacja Wojtyły. Nie ma żadnego świętego, jest zwykły zbój, zresztą nie pierwszy w tym kościele i na tym stanowisku. Trzeba nam oswojenia się z myślą, że jest on winny zaniedbań w Kościele, że odpowiada za plagę pedofilii w kościele, że był niezłomnym mecenasem i gorliwym obrońcą wielu zwyrodnialców, najbliższych swoich kolegów, a Dziwisz był jego wspólnikiem. Tego nam potrzeba.

Potrzeba nam jego demitologizacji również dlatego, że to nie kto inny jak Wojtyła jest odpowiedzialny za odrodzenie się w Polsce najgorszego sortu katolicyzmu, zabobonnego, wyjątkowo prymitywnego, bezrozumnego i bezrefleksyjnego. To on obudził w dużej części narodu najgorsze instynkty, zepchnął go w przysłowiowe mroki średniowiecza. Wszystko co się teraz dzieje w polskim kościele to jest właśnie ta „spuścizna Jana Pawła II”. Nic innego tylko właśnie to.

A że jest święty?
Głośny śmiech proszę. Jak go obwołali to niech go teraz odwołają, nie moje szambo, nie zamierza w nim mieszać. Zresztą co tam Wojtyła. W historii kościoła są całe zastępy bandytów, którzy zostali świętymi, na ich tle Karol to prawie amator.

Obawiam się tylko o jedno. Czy aby nie będzie tak, że skoro „święty” JPII brał jednak udział w promowaniu i tuszowaniu pedofilii w kościele katolickim, to nasz polski rząd powołując się niezmiennie na jego autorytet, nauczanie i spuściznę, szybciej zalegalizuje kościelną pedofilię, niż będzie ją ścigał. 😈

3 komentarze dotyczące “Koniec powoływania się na „dziedzictwo” JPII.

  1. Anonim

    No, na ostro widzę…

    Polubienie

  2. Nie ma takich cudów, żeby w najbliższych latach odciąć tych pazernych pasożytów i przestępców od państwowej kasy. Przykro mi, że raczej tego nie doczekam ☹

    Polubienie

  3. JP II ustanowił święto pracownicze kleru , czyli dzień kapłana. Jego następcy jakby o tym zapomnieli. Chyba także nie są miłośnikami kultu maryjnego. Po JP II zostali więc tylko narodowcy , dzielnie broniący pedofilów.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: