W sumie to jedna z najzabawniejszych historii właśnie kończącego się tygodnia. Oto Kołodziejski, tzw. przewodniczący tzw. Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wezwał TVN24, żeby nie stosowała określenia „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej”, ponieważ może to stanowić „element nękania, zastraszania, a nawet mowy nienawiści”. Jak widać, facet z wyjątkowym poczuciem humoru, o które go nawet nie podejrzewałem.
Zastanawiam się teraz, czy stacja TVN odpowiedział już panu Kołodziejskiemu żeby ewentualnie pocałował się w dupę, czy jeszcze z tym zwleka. W sumie to jedyna możliwa i jedyna sensowna reakcja na jego wezwanie.
Osobiście szczerze przyznam, że owe określenie „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej”, to osobiście za bardzo nie przypadło mi do gustu i wolałbym bardziej jednak jednoznaczne, czyli po prostu Trybunał Przyłębski (co zresztą sam już stosuję).
A jeśli kogoś, zwłaszcza Kołodziejskiego, nadal to razi, to może być bardziej lajtowy Trybunał Konsumpcyjny. Jest to proste nawiązanie do „odkrycia towarzyskiego” Kaczyńskiego i regularnego chodzenia na kolacyjki wydawane przez magister Julię w apartamencie na Szucha, podczas których to debat konsumpcyjnych ustalane są wyroki. A tak w ogóle to Czesiek wyluzuj! 🕷
Nazwa „Trybunał Przyjebskiej” byłaby jeszcze bardziej à propos.
PolubieniePolubienie