Gądecki, pierdol sie…

Mam dwie złe wiadomości. Pierwsza: Gądecki chyba wyzdrowiał, nawet koronawirus złego nie zmorze. Druga: ponieważ ozdrowiał, to zabrał się do pouczania. Nie wiem która z tych wiadomości jest gorsza.

W oświadczeniu, będącym jak rozumiem stanowiskiem polskiego kościoła wobec protestów kobiet, napisał, że aborcja to „akt poważnego nieposłuszeństwa wobec prawa moralnego, co więcej, wobec samego Boga, jego twórcy i gwaranta”. Nic, ani słowa o nieszczęściu kobiet, nic o nieszczęściu istot człekopodobnych niezdolnych do samodzielnego życia, nic o chęci zaadoptowania przez siebie przynajmniej dwóch takich istot, troszczenia się o nie, aż do „godnej śmierci”. Ten chujek nie miał nic sensownego do powiedzenia. Tylko napuszone, wytarte już do cna frazesy, niestrawne pierdoły o jakimś jebanym, przez nikogo nigdy nie widzianym bogu, którym ta banda bezdusznych kutasów non stop wyciera sobie ryje i którym nieustannie straszy coraz bardziej ciemny lud.

Z takimi nie da się rozmawiać normalnie, a tylko i wyłącznie z pozycji siły. I to jest właśnie – mam nadzieję – początek tego etapu.

Proszę się więc nie przejmować tym co Gądecki napisał dalej. A napisał między innymi:

„Wulgaryzmy, przemoc, obelżywe napisy i zakłócanie nabożeństw oraz profanacje (…) nie są właściwą metodą działania w demokratycznym państwie (…) Potrzebujemy rozmowy, a nie postaw konfrontacyjnych czy gorączkowej wymiany opinii na portalach społecznościowych”.

Z wami nie ma sensu rozmawiać, z wami już nie można inaczej jak tylko z pozycji siły, ząb za ząb, przemoc za przemoc. Nie ma już płaszczyzny na której możliwa jest jakakolwiek dyskusja i jakiekolwiek porozumienie. To wy, modelowi degeneraci, nieustannie profanujecie ten kraj i niszczycie ludziom życie. I nie chodzi tu już nawet o całą tę aborcję, chodzi o całokształt. Zapracowaliście sobie na to co macie i co was za chwilę mam nadzieję spotka.

Panie Gądecki powiem krótko: pierdolcie się! Damy wam popalić. 🕷