Czerwony kapturek

Dziwisz mówi, że jeśli chodzi o pedofilię w kościele, to on generalnie nic nie wiedział, ani tym bardziej nie widział, nie dochodziły do niego żadne niepokojące sygnały i doprawdy nie wie skąd te nieustanne oskarżenia i to – kolokwialnie mówiąc – przypierdalanie się do kościoła. Tak rozumiem sens jego wystąpienia w TVN.

Jeśli chodzi o Maciela Degollado, to pan Staszek w ogóle nie kuma kto to był, coś tak kiedyś słyszał o tym facecie, ale żeby gwałcił dzieci to nic mu w zasadzie nie wiadomo, a w każdym razie w ogóle nie przypomina sobie takiej sprawy. Poza ty, w Watykanie nikt nic nie tuszował, nikt nic nie zawieszał, żadnych śledztw i postępować, nie zamiatał też sprawy Maciela pod papieski dywan. A pod tym dywanem tych spraw było już tyle, że być może faktycznie upchnięcie tej kolejnej sprawiało poważne kłopoty. Ale się udało! Ufff.

Pan Staszek z powagą stwierdził również, że pierwszy raz słyszy o tym, że ktoś komuś płacił za milczenie. „W życiu takich pieniędzy nie widziałem” – mówi Dziwisz, co mnie nawet nieco zmartwiło, bo to oznacza, że płacono komuś innemu i Dziwisz może się czuć wydymanym. Olali cię Stachu, nie dali ci zarobić. Choć szczerze mówiąc, to myślę, że Staś brał, tylko brak mu dziś odwagi, żeby się do tego przyznać.

A może w takim razie płacili Karolowi, poza plecami Dziwisza, acz akurat Karola to najpewniej zlewali koncertowo, bo doskonale wiedzieli, że gość jest „poza systemem”, nic nie rozumie, nic nie wie i nie chce wiedzieć, a jedyne co go interesuje to święty spokój.

Mniej więcej takie dyrdymały nam Dziwisz przez kilkanaście dobrych minut opowiadał, taką ciemnotę nam wciskał. Aż żal było tego słuchać. Odrażający, brudny, zły, czy niewinny o czystych rękach?

Powiem tak, zapraszanie do mediów, zwłaszcza telewizji takich ciemnych typów jak Dziwisz, uważam za wysoce niemoralne i wyjątkowo szkodliwe. I nie mam tu pretensji do niego, że łże i kluczy, bo stosuje w praktyce prawo do obrony, tylko właśnie do mediów, że promują takie „autorytety”. A przecież ten pan to właśnie autorytet moralny dla co drugiego Polaka. Zgrozą wieje! 🕷