POLITYKA

Parszywa trzynastka

Walczymy z tym wirusem po swojemu, po polsku. Jeśli coś można zrobić źle, to my zrobimy to jeszcze gorzej. Żadne pudrowanie tu nie pomoże, bo wniosek jak na razie jest jeden: walkę z pandemią PiS podporządkowało tylko i wyłącznie interesom politycznym.

Zamiast determinacji i skutecznej strategii, po stronie władzy mamy przede wszystkim niekompetencję, dezinformację i strach. Mówić, że ktoś w tym przypadku porusza się jak słoń w składzie porcelany, to obrażać słonia. W telegraficznym skrócie przypominam jak walczyliśmy. Oto parszywa trzynastka.

1/ Wiosną, w czasie pierwszej fali, lockdown staje się w Polsce nie tyle sposobem na walkę z wirusem, co metodą na rozprawienie się z konkurencją polityczną w czasie trwającej już praktycznie kampanii prezydenckiej. Rywale Dudy musieli zawiesić spotkania wyborcze przed zaplanowanymi na maj wyborami, gdy tymczasem Duda nadal objeżdżał kraj z „gospodarskimi wizytami”, które obszernie i skwapliwie relacjonowały media publiczne.

2/ Rząd lekceważy epidemię od samego początku. Decyzje podejmowano chaotycznie, nie wprowadzono skutecznych procedur. Nie zabezpieczono nawet tak elementarnej potrzeby jak odpowiednia liczba szczepionek na grypę. Gdy był czas ich zamawiania, w kwietniu i maju, rząd zajmował się partyjnymi zadaniami i przepychankami. Głównym celem były wybory.

3/ Ofiarami koronawirusa staje się personel medyczny. Senatorowie opozycji proponują poprawkę gwarantującą dla tej grupy powszechne testy, ale PiS ją odrzuca.

4/ Rząd nie zapewnił wystarczającej liczby sprzętu ochronnego. Agencja Rezerw Materiałowych zamiast maseczek i kombinezonów kupowała… węgiel, aby poprawić rentowność kopalń i zapewnić władzy przychylność górniczych związków.

5/ Minister Szumowski zabrania wojewódzkim konsultantom sanitarnym wypowiadania się na temat pandemii. W specjalnym piśmie zakazuje informowania o brakach w dostępie do środków zabezpieczenia osobistego, sprzętu medycznego, liczbie zakażeń i zgonów w poszczególnych jednostkach medycznych. Bywa, że krnąbrni lekarze i pielęgniarki są zwolnienia z pracy, bo odważyli się publicznie opowiadać o sytuacji w szpitalach.

6/ Morawiecki w towarzystwie Sasina z pompą wita na Okęciu największy samolot świata przywożący z Chin maseczki. Za chwilę okazuje się jednak, że to kompletny chłam nadający się tylko na śmietnik. Jednocześnie walczący o reelekcję Duda wygłasza liczne orędzia, rozdaje uśmiechy i obietnice, zapowiadając m.in. program Polskie Szwalnie. Dzięki temu do końca czerwca mamy mieć 100 mln maseczek. Flagowa szwalnia tych maseczek w Stalowej Woli nigdy nie powstała.

7/ Najważniejsi przedstawiciele władzy ostentacyjnie olewają postanowienia, zakazy i nakazy, które sami wydali (Morawiecki i Kaczyński paradujący bez maseczek, Duda w maseczce z papierowego ręcznika… etc). Efekt: Polacy odczytują to po swojemu, skoro decydenci i najlepiej poinformowani o zagrożeniach w państwie lekceważą koronawirusa i olewają własne rozporządzenia, to znaczy, że nie jest on groźny a wszystko to jednak wielka ściema.

8/ Zapadła decyzja, że wybory prezydenckie odbędą się w lipcu. Rząd zaczął więc ochoczo łagodzić wszelkie obostrzenia. Zniesiono obowiązek noszenia maseczek na ulicach, pozwolono na organizację wesel, zaludniły się kościoły, no i ten bon turystyczny, który ponad miarę i wbrew wszelkiemu rozsądkowi zapełnił plaże i wszystkie turystycznie atrakcyjne miejsca. Wręcz zachęcał do wakacyjnych podróży po kraju. Wzajemne zarażanie się kwitło.

9/ Tuż przed wyborami rządzący w swej bezmyślności przerośli samych siebie. Morawiecki z szerokim uśmiechem agitował i zachęcał: „Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się”. Wtórował mu Szumowski: „Pójście na wybory jest bezpieczniejsze niż pójście do sklepu”. W dniu wyborów Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozsyła specjalnego smsa: osoby 60+ mogą głosować bez kolejki.

10/ W kampanię wyborczą zaprzęgnięto statystykę. Starano się udowodnić, że mamy zmierzch epidemii. Wykonywano więc zdecydowanie mniej testów, niż było to możliwe. Moce przerobowe laboratoriów wykorzystano zaledwie w połowie (wynosiły one wówczas 25 tys. dziennie). Polska pod względem liczby testów znalazła się w ogonie UE. Gorsze wyniki miały tylko Bułgaria, Grecja, Węgry i Rumunia.

11/ We wrześniu, kiedy wskaźniki dotyczące sytuacji epidemicznej zaczęły zbliżać się do poziomów alarmowych, władza była na maksa zajęta porachunkami we własnym obozie. „Rekonstruowano” rząd, zażarcie walczono o stołki. Na koronawirusa nie było czasu.

12/ Jakiś plus? Jedynym skutecznym działaniem rządu było wiosenne zamknięcie granic. Potem było tylko gorzej, lub żenująco źle. Nagminnie nadużywano władzy przy przyjmowaniu nadzwyczajnych ustaw, często bez jakiegokolwiek związku z pandemią. Ostentacyjnie szastano pieniędzmi wedle zasady: byle szybko, byle dużo, byle efekt propagandowy był właściwy. Ujawniając przy okazji dramatyczną wprost niekompetencję resortu zdrowia przy zakupach sprzętu i środków ochrony.

13/ Wiarygodności władzy nie poprawia, a w zasadzie ciągle ją pogrąża, ciągłe miotanie się od ściany do ściany przy podejmowaniu najprostszych nawet decyzji, oraz nieustanne i coraz bardziej nieudolne informacyjne mataczenie. Nakładają się na to wybryki pojedynczych polityków nie panujących nad swoimi odruchami. Vide Czarnek, lub pielgrzymka na Jasną Górę szefa sanepidu Jarosława Pinkasa (tego od lodu w majtkach). Na początku października, gdy było już jasne, że jest źle, że wirus zachowuje się jak lawina, udał się on wraz z delegacjami sanepidowskich stacji z całej Polski do Częstochowy. Pojechali modlić się o ustanie pandemii. NIc nie wymodlili, nie licząc efektu ubocznego, czyli zarażenia wirusem 25 paulinów, oraz zamknięcia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy, bo po pielgrzymce zachorowało siedmiu jej pracowników.

No i to mniej więcej tyle w dużym skrócie. Ale nie ma się o co martwić, przecież dajemy radę i jesteśmy najlepsi w Europie, a wszyscy nam zazdroszczą sukcesów. Wszystko co złe, to wina lekarzy i wiadomego pochodzenia obywateli, którzy się uparli, żeby na złość PiSowi chorować. 🕷

9 komentarzy dotyczących “Parszywa trzynastka

  1. Nightgale

    Chyba do tej pory nie ma wykonywanej ilości testów która mogła by być wykonywana.
    Co nie zmienia faktu, że kolejki do pobrania próbek sa kilometrowe.

    Polubienie

  2. Anonim

    Fachowcy wyrokują ze jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem PiS to na koniec grudnia będziemy mieli po 39 tysięcy zakażeń dziennie.

    Polubienie

  3. sugadaddy

    Ten kraj ma przejebane.

    Polubienie

  4. ka-mi-la789

    Revel, słyszałeś już, kto trafił na kwarantannę z powodu kontaktu z nosicielem? Nie ustalono, na ile kontakt był bliski, ale może widać jakieś światełko w tunelu.

    Polubienie

  5. kika_7

    Dodałabym punkt 14, równie parszywy. Nagrody w MZ po 25 – 30 tys. To chyba na pocieszenie dla tego płaczka, który codziennie staje bohatersko przed kamerą i mówi ilu zachorowało, ilu odeszło, ilu wróciło itd. Rzeczywiście, tytaniczna praca, poświęca się chłopak, jak mało kto.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: